Tak sobie pomyślałam, coby przez kolejne kilka dni, podzielić się z Wami kilkoma moimi wyznaniami związanymi z grami, o które to możecie mnie tak naprawdę nie podejrzewać.

Zacznijmy od Wyznania Numer 1: Nie cierpię gdy znajomi dają mi linki rekrutacyjne z prośbą abym w coś tam zagrała. Sama też unikam ich rozdawania, gdyż nie chcę aby moi znajomi czuli się zobowiązani.

I nie jest to z  powodów o jakich myślicie! Dlaczego więc? Opowiem Wam historyjkę…

Mam Ci ja kolegę, z którym to pogrywałam przez jakiś czas EverQuest 2 i regularnie chodzimy sobie do kina. Wiecie, ploty, popcorn, jakaś tam odskocznia od gier. No więc, kolega ten mój tyż gra. I to bardzo. Mogę nawet powiedzieć, że przez pewien czas zaliczał się do tego 1% osób, które to utrzymują gry F2P. Całe szczęście, i miejmy nadzieję, że ma ten epizod już za sobą, gdyż odinstalował 90% gier i pogrywa.

W czasie ostatniej eskapady do kina mówi Ci on do mnie: „Kiniuś, wyślę Ci linka do gry na maila, bardzo Cie proszę pograj, bo dostanę super nagrodę„.

Och gdybyście mogli zobaczyć moją minę – była bezcenna. „Ale, że jak? Mam pograć w to COŚ? Ale ja w coś takiego nie gram. Nie umiem. To mi się nie spodoba. No weź nie żartuj…

Niestety, mimo, że uważam się za osobę w miarę asertywną, to są takie momenty kiedy nie można powiedzieć „NIE”. I to był jeden z nich.

Dwa tygodnie – tyle czasu zajęło mi, aby kliknąć na przysłany link i ściągnąć instalkę. Kolejne kilka dni potrzebować aby zainstalować to COŚ. Potem było 2-3 dni rozmyślania, po czym zdałam sobie sprawę, że kurka wodna, przecież niedługo będziemy iść do kina, a co jak co nie chcę aby mi marudził, że nie zagrałam. A poza tym to naprawdę dobry znajomy, no i nie chcę go też zawieść. W końcu gram w inne gry, więc muszę się wziąć w garść i zagrać!

No więc wzięłam się w garść i zagrałam. Wczoraj. I nie mogę się oderwać! Jeszcze tylko jedna partia i kończę… Obiecuję!

Kurka Wodna! I właśnie dlatego nie cierpię tych linków rekrutacyjnych po prostu boję się, że mi się to COŚ może spodobać!

Hearthstone-08-22-16_Kinya-1

A tak na poważnie, to jest to druga karcianka online w jaką zagrałam. Pierwszą było Legends of Norrath, o którym to z pewnością 90% z Was nigdy nie słyszała. Była to gra, która miała premierę kilka lat przed Hearthstone i stworzona była przez moje ulubione studio – Sony Online Enetrtainment vel Daybreak Games Company. I jak to w przypadku tej firmy bywa, gra ta nie była reklamowana, a na koniec logowali się do niej jedynie gracze EverQuest 2 i EverQuest aby odebrać przyznawane wraz z abonamentem pakiety, w których to była szansa na kartę dającą nagrodę w której z tych gier. To nie była taka łatwa i przyjemna gra, ale przez pewien czas się w nią wciągnęłam. No cóż, Legends of Norrath zakończyło swój żywot kilka tygodnie temu.

No cóż, troszkę szkoda, że po raz kolejny SOE zmarnowało taką szansę. Ale trzeba powiedzieć jedno – ilustracje użyte do kart Legends of Norrath były naprawdę przepiękne.

Poprzedni artykułO finansach Kakao Games EU i planach na przyszłość
Następny artykułDivergence Online startuje z survivalowym prequelem
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Joe Rachitynowy

ja bym się nie obraził na linki rekrutujące. Po pierwsze, gwarant, że będziesz miał z kim grać, a mam pełną bibliotekę steam gdzie są gry które kupiłem bo się podobały, ale nie było z kim grać więc przestałem. Fajnie byłoby zagrać w coś co ktoś poleca i wiem, że sam gra 😀

Balrogos

A ja tam lubie sam korzystam i sam rozdaje jak trzeba z tym ze nie do byle czego do takiego planeta czy warframe tak 🙂 i ja dostane jakis bonus i ten co zaczyna dopiero grać.

RetardedKitty

Dobry Heartstone nie jest zły 😛

Linki rekrutacyjne widziałem już różnego rodzaju z różnymi cudami. Od, dostań premium za darmo po, jeśli zaprosisz 25 tysięcy ludzi zrobimy item z twoim Nickiem w grze.

Najlepsze są takie które dają coś zaproszonemu jak i zapraszającemu. Najlepiej też aby nagrodą była rzecz której nie można dostać w inny sposób, nie wpływała ona w żaden sposób na end content, ale dawała bonusowe efekty dla obu osób.

Nie pamiętam która to gra była, grałem w nią krótko i bez polotu, jednak ich link rekrutacyjny był ciekawy.

Gdy osoba zaproszona wbiła 10 poziom, dostawała za przyjęcie zaproszenia dodatkowe potki, jeden ciekawszy przedmiot do lvlowania, wieszchowca (normalnie za darmo dostawało się go na 20tym chyba) ale co najlepsze obie psotacie dostawały Pierścinek.

Gdy osoby z tym pierścionkiem były obok siebie, dostawały bonus do statystyk (po za dungeonami) więc chodzenie razem miało większy sens. Dodatkowym bajerem było że raz na godzinę jedna osoba mogła się teleportować do drugiej (oczywiście w normalnych zasadach gry, czyli nie mogłeś przenieść kogoś do instancji albo miejsca gdzie trzeba było być solo itp)

Prosty przyjemny bajer który po prostu powodował że granie z kolegą było prostsze i przyjemniejsze.