Pojazdy w H1Z1: King of the Kill są zdecydowanie zbyt mocne i mają obecnie zbyt duży wpływ na rozgrywkę. I nie jest to tylko opinia twórców tej gry, ale i samych graczy.

Bo jak inaczej można opisać to, że w obecnym stanie gracze mogą wyskoczyć z bardzo szybko jadącego pojazdu i od razu stać celować do przeciwnika?

No cóż – wygląda na to, że te czasy powoli zbliżają się ku końcowi, gdyż projektanci H1Z1: King of the Kill doszli do wniosku, że coś trzeba z tym zrobić.

Zgodnie ze słowami dyrektora kreatywnego DayBreak Games Company – Jensa 'Spytle’ Andersena, trwają obecnie dyskusje o roli pojazdów i ich wpływie na walki jeden-na-jednego, jak i w końcowym etapie gry. Wprowadzając ewentualne zmiany, devsi nie chcą wpłynąć na tempo rozgrywki, a jedynie podjąć działania, które ją poprawią.

20161122-h1z1-kotk

Istnieją trzy główne obszary, w których twórcy H1Z1: King of the Kill planują wprowadzić zmiany:

  • Opuszczanie pojazdów
  • Degradacja pojazdów
  • Wpływ na ostatnia fazę rozgrywki

Zanim jednak przejdę do opisu planowanych zmian, to warto wspomnieć, iż desynchronizacja występując podczas wsiadania i wysiadania z pojazdów, jest według devsów błędem i ma zostać naprawiona. Niestety, nie podano kiedy.

Wracając do pojazdów, to gracze mogą spodziewać się zmian związanych z wysiadaniem.

Po pierwsze, to widzimy tu duży problem. Omówiliśmy kary czasowe, jak i ewentualnie zadawanie obrażeń oraz kombinacje tych dwóch. Przyjrzeliśmy się także plusom i minusom wyskakiwania z samochodów przy wysokiej prędkości z obu punktów widzenia – zarówno od strony kierowcy, jak i pasażera.

W tej chwili skłaniamy się do wprowadzenia limitu prędkości. Oznacza to, że pojazd będzie musiał być poniżej pewnej prędkości, by móc z niego wysiąść.

Devsi maja nadzieję, że zmiana ta nie spowolni rozgrywki, a jej zaletą jest to, że prędkość przy której będzie można wysiadać z pojazdu, można swobodnie zmieniać i dopasowywać, tak aby odpowiadała zarówno twórcom, jak i graczom.

Oto co trafiło do H1Z1: King of the Kill w grudniu

Kolejnym ważnym punktem jest degradacja pojazdu, co ma mieć bezpośredni wpływ na ich osiągi.

Gdy samochód zaczyna się dymić, czy też stoi w ogniu, będzie poruszał się znacznie wolniej, miał mniejszą przyczepność, a nawet utraci pewne funkcje, jak na przykład turbo. To powinno szybciej zużyć pojazdy i uczynić je cenniejszymi, a co za tym idzie – gracze będą musieli je chronić, jeśli chcą je utrzymać do końca meczu.

Także i w tym przypadku twórcom gry dość łatwo będzie ustawić odpowiednią zależność pomiędzy poziomem degradacji samochodu, a jego osiągami.

Jaki wpływ będą mieć te dwie zmiany na końcową fazę meczu?

No cóż, w tej chwili możliwość opuszczenia samochodu przy dużej prędkości ma zbyt duży wpływ na rozgrywkę. Dodatkowo brak kar w wydajności pojazdów w zależności od ich zepsucia powoduje, że są one obecne dłużej w grze niż zakładano.

Ekipa H1Z1: King of the Kill wierzy, że połączenie ograniczenia prędkości przy wysiadaniu oraz spadku osiągów pojazdów, będzie mieć spory wpływ na końcowy etap meczu. Jeśli to nadal będzie za mało i gracze będą chcieli aby coś z tym zrobić, to wtedy podjęte zostaną bezpośrednie działania. Jakie? Niestety nie podano.

Oczywiście zanim zmiany te trafia na serwery Live, wpierw zostaną gruntownie przetestowane i omówione z graczami.

Warto także dodać, że trwają obecnie prace nad ulepszeniem pojawiania się bezpiecznych stref. Oznacza to, że już za jakiś czas, posiadanie pojazdu w końcowej fazie meczu, nie zawsze będzie korzystne. W końcu są one przeznaczone bardziej do walk na otwartym terenie, a w miastach nie do końca się sprawdzą. O szczegółach tych zmian dowiemy się jednak za jakiś czas.

No i co o tym myślicie? W dobrą stronę podążają twórcy H1Z1: King of the Kill?

P.S. Zapraszam także do polubienia strony BabaGra.pl na FB.  Na stronie znajdziecie także opis innych gier z trybem Battle Royale, jak i wielu gier z gatunku survivali. Może coś Was zainteresuje ?

Poprzedni artykułXL Games zmienia handel paczkami w ArcheAge
Następny artykułThe Repopulation zmienia właściciela i szykuje się do premiery