Już jakiś czas temu studio Bungie potwierdziło, że trwają prace nad kolejną częścią Destiny, ale okazuje się, że niestety zmieniło nieco zdanie, jeśli chodzi o kontynuację zabawy dotychczasowymi postaciami.

Czy wiecie, że minęło już ponad trzy lata odkąd po raz pierwszy usłyszałam o Destiny? Pamiętam jak wielkie wrażenie zrobiły na mnie opisy tej gry oraz jej zwiastuny. Odkąd pamiętam chciałam zagrać w ten tytuł, ale niestety – był on dostępny tylko dla posiadaczy konsol. Całe szczęście, że kolejna część tej gry ukaże się także na PC.

Pierwotne plany studia Bungie zakładały, że przez wydawane do niej rozszerzenia, gra ta aktualizowana będzie przez kolejne 10 lat. No cóż – te plany nieco się zmieniły.

Zgodnie z najnowszą informacją, która ukazała się dwa dni temu na stronie Bungie, jeśli gracze będą chcieli kontynuować przygodę swoją dotychczasową postacią w kolejnej części gry , to przenieść będą mogli tylko rasę, klasę oraz ustawienia wyglądu. Destiny 2 – bo tak na razie nazywam ten tytuł, będzie początkiem nowej przygody dla każdego gracza, z nowymi światami do odkrycia i sprzętem do zdobycia, dlatego też z przeniesionych postaci znikną wszelkie przedmioty oraz postępy.

Niestety, w tym samym komunikacie podano, że na koniec marca zaplanowano specjalne wydarzenie w Destiny – Age of Triumph, które to będzie oficjalnym pożegnaniem studia z pierwszą odsłona tej serii. Więcej informacji na temat tego wydarzenia zdradzane będzie podczas trzech specjalnych livestreamów, na których to też przedstawiani będą członkowie zespołu:

  • 8 marzec – pokaz Age of Triumph
  • 15 marzec – tygodniowe rytuały w Age of Triumph
  • 22 marzec – sandboksowy aspekt Age of Triumph

I co o tym myślicie? Bo ja mam zamiar zagrać w kolejną część Destiny, tym bardziej że w końcu doczekamy się wersji na PC.

 

Poprzedni artykułO ścieżkach rozwoju postaci w Revelation Online
Następny artykułChris Wynn nie może spać przez błędy w H1Z1: King of the Kill
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
punej

To była gra dla której kupiłem X1, ale skończyło się tak, że nie miałem z kim grać.