Jestem dumna z Wilsona bo w końcu udało mu się przeżyć zimę. Ale… cóż to było za życie…

Zacznijmy od tego, że w trakcie swoich wycieczek Wilson natknął się na opuszczoną farmę, a do tego niedaleko pasły się bizony! W tym momencie Wilson czuł się najszczęśliwszym porzuconym w Dziczy naukowcem, ale niestety jego szczęście nie trwało zbyt długo. Owszem, wcześniejsze niepowodzenia nauczyły Wilsona, że należy zgromadzić troszkę jedzenia na zimę i dlatego grządki zostały od razu obsadzone warzywami. Niestety zima nadeszła troszkę wcześniej niż Wilson się spodziewał…

dontstarve_2014-12-31_farma_zima

Plony zostały zebrane, skrzynki były pełne królików, ale kilka rzeczy poszło nie tak jak powinno. Długie noce, zimno i odniesione rany spowodowały, że z psychiką Wilsona zaczęły się dziać dziwne rzeczy. A wszystko zaczęło się od tajemniczych cieni kradnących ogień…

dontstarve_2014-12-31_zima

Dziwne odgłosy, nieistniejące cienie – wszystko prześladowało biednego Wilsona. Ale rozbłysła iskierka nadziei, kiedy termometr zaczął wskazywać wyższe temperatury… Co z tego… Gdy już miała nastać wiosna Wilson został zaatakowany przez nawiedzające cienie i mimo, że pokonał, to atak wściekłych wilko-bestii zakończył jego żywot… Z jedną bestia by sobie jeszcze poradził bo to był bardzo dzielny naukowiec, ale z czterema naraz nie miał szans…

RIP Wilson… po raz N-ty i z pewnością nie ostatni 🙂

Poprzedni artykułSmedley uderza po raz kolejny…
Następny artykułKontynuacja wojny o PlanetSide 2
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
PLH

Na te kradzieje ognia to wbiegaj, łapska się oddalają od ognia wtedy 😛 A z wilcami najlepiej się radzi zaciągając je gdzieś, gdzie z czymś innym mogą się bić 😛

PLH

Ależ proszę, mam za sobą 333 godziny gry w Don’t Starve a nadal nie zwiedziłem wieeeeelu miejsc (plus dodatek w który mało grałem póki co:P). Jak coś to będę cię zaciągał do gry w DST jak wyjdzie z Bety 😀