W dniu dzisiejszym na Steamie zadebiutowała najnowsza strzelanka firmy Nexon pod wdzięcznym i bardzo krótkim tytułem Ghost in the Shell: Stand Alone Complex – First Assault.
First Assault, bo tak będę ją w skrócie nazywać, jest sieciową strzelanką drużynową bazującą na znanym anime Ghost in The Shell: Stand Alone Complex. Gra ta tworzona jest przez studio Neople i wydawana w naszym regionie przez firme Nexon, którą możecie także kojarzyć z takich gier jak Dirty Bomb, MapleStory, czy też LawBreakers.
Miałam okazję, aby wypróbować ta grę przed jej dzisiejszą premierą i chciałabym się podzielić z Wami moimi wrażeniami.
Nawet na tak wczesnym etapie prac, First Assault jest bardzo kompetentnym FPS’em. Zarówno samo poruszanie się, celowanie i kontrolowanie postaciami są solidne, a do tego rewelacyjnie wpasowuje się tło muzyczne. Nie grałam w Call of Duty, ale osoby, z którymi testowałam ta grę wielokrotnie porównywały tą grę do tego tytułu, co odczytuję jako rzecz pozytywną. Krótko mówiąc, dla mnie – osoby nie mającej dużego doświadczenia w strzelankach drużynowych, gra ta była bardzo przyjemna i intuicyjna. A co najważniejsze – gra się w nią naprawdę fajnie.
No tak, ale w momencie gdy na rynek wprowadzana jest kolejna gra FPS, najważniejszym pytaniem nie jest jaką inną grę przypomina, ale raczej – co ją wyróżnia na tle innych gier z tego rodzaju.
Według mnie odpowiedzi są dwie: SkillSync, synergia pomiędzy różnymi zdolnościami dostępnych bohaterów oraz naprawdę szybka gra zespołowa.
Na ten moment gracze mogą odblokować 7 grywalnych postaci, a każda z nich bardzo mocno bazuje na anime i posiada jakąś unikalną zdolność. Zdolności te dostępne są na dwóch poziomach – na pierwszym dostępna jest wersja bazowa, natomiast na poziomie drugim mamy do dyspozycji wersję zdecydowanie mocniejszą, która dzięki funkcji SkillSync, może zostać użyta przez inne osoby z drużyny. Dla przykładu, dzięki kamuflażowi termooptycznemu użytym przez Motoko na poziomie drugim, staje się ona praktycznie niewidzialna, a do tego jest w stanie objąć kamuflażem dwie inne, znajdujące się w jej zasięgu postacie z drużyny. Podobnie jest ze zdolnością wykrywania ciepła przeciwnika przez Saito, czy też leczącym pancerzem Bormy.
Nie wszystkie zdolności posiadane przez postacie mogą być jednak użyte poprzez funkcje SkillSync i wliczają się do nich drony Togusy, czy też wieżyczka Ishikawy.
Jeśli chodzi o mnie, to z racji tego, że zdecydowanie wolę grać postaciami żeńskimi, to właśnie na Motoko spędziłam większość mojego czasu w grze. Na podstawie tej krótkiej przygody mogę powiedzieć, iż funkcja SkillSync zdecydowanie ma swój potencjał, o ile system ten zostanie rozbudowany przez autorów gry we właściwy sposób.
Efektywność drużyn została w dużym stopniu wsparta konstrukcją map, jak i szybkością rozgrywki. Oj tak, rozgrywka w tej grze jest niesamowicie szybka, jako że gracze mają na mapie jasno określone miejsca do których powinni się udać. Co ciekawe, do każdego punktu jest co najmniej kilka możliwych dróg, wliczając w to skoki przez okna i inne przeszkody. Bardzo szybko zdałam sobie sprawę, że trzeba sprawdzać wszystkie narożniki i rozglądać się wokół wypatrując wroga. I w tym momencie kamuflaż Motoko okazywał się niezawodny 🙂
Miałam możliwość zagrania w trzech dostępnych trybach gry: deathmatch, podbój terminali oraz demolka.
Tryb Deathmatch jest dokładnie tym czego oczekujecie: kto zabije więcej przeciwników w określonym czasie, ten wygrywa.
Podbój terminali był dość ciekawy, głównie ze względu na możliwość wykorzystania inteligentnego czołgu znanego fanom anime. Zasady tego trybu są proste – obie drużyny próbują shackować terminal, który pojawia się gdzieś na mapie. Kiedy terminal jest przejęty, zwycięska drużyna otrzymuje kontrolę nad sterowanym komputerowo inteligentnym czołgiem przypominającym pająka o nazwie Tachikoma, który od tej pory walczy po ich stronie. Wygrywa drużyna, której uda się przejąć uzgodniona wcześniej liczbę terminali.
Natomiast jeśli o mnie chodzi, to najwięcej frajdy miałam w trybie Demolki, polegającym na podkładaniu i niszczeniu bomby. Co ciekawe to tryb ten złożony jest z kilku rund i którakolwiek z drużyn wygra rundę, w kolejnej jej zadaniem będzie podłożenie bomby, podczas gdy drużyna przeciwna musi ją rozbroić.
A co jeśli chodzi o dostęp do broni i ulepszeń? Jest to niemal oczywiste, że First Assault ma wbudowany system odblokowywania broni, jak i modyfikacji, za walutę dostępną w grze. Neople ma w planach wprowadzić mikrotransakcje, ale zgodnie z ich słowami elementy mające wpływ na rozgrywkę, będą do zdobycia tylko poprzez granie, a nie zakupy w sklepie. Wiem, że co najmniej kilka postaci, broni i modyfikacji można odblokować po prostu grając w First Assault.
W dniu dzisiejszym uruchomiono wczesny dostęp do First Assault, a to dlatego, że Neople chce zebrać opinie graczy i tworzyć ta grę z pomocą społeczności. Trudno mi odpowiedzieć na pytanie jak będzie ta gra wyglądać w przyszłości, ale na ta chwilę, naprawdę dobrze się w niej bawiłam. I mówię to ja – Baba, która Gra 🙂