Parę dni temu miałam, po raz kolejny dylematy, związane z ArcheAge – grać czy nie grać.
Lubię tą grę, chociaż większość moich znajomych już ją dawno porzuciło, a 3 dni temu dowiedziałam się że Smrodziej i Inffernus też raczej nie będą w nią grać co mnie lekko zdołowało.
Jak pomyślę o tych wszystkich osobach, z którymi zaczynałam przygodę w ArcheAge, a które już od dawien dawna nie logowały się do gry to jest mi troszkę przykro. Gildia w której jestem – Celestial Lust, to obecnie zbiór kompletnie nieznanych mi ludzi, a większość z nich pojawia się i znika zanim zacznę ich rozpoznawać. ArcheAge jest gra PvP – jest też sandboxem i niby każdy może robić to co mu się podoba w tej grze, ale tak niestety nie jest do końca.
Było i jest tylko kilka osób, które nie krytykują sposobu w jaki gram, a jedną z tych osób jest Hornik. Trzy dni temu powiedziałam mu, że chyba przestanę grać ArcheAge. Wczoraj wieczorem zalogowałam się jednak do gry i zaraz obok mojej działki znalazłam pole obsadzone truskawkami 🙂
Czegoś takiego się nie spodziewałam 😀
DZIĘKI HORNIK!!!!!