Styczniowe zwolnienia w SOE/ DBG były spodziewane, chociaż ich rozmiar był dość przerażający.
Przypomnijmy, po przejęciu przez Columbus Nova, DayBreak Games studio zwolniło ponad 40% pracowników. Najbardziej ucierpiały PlanetSide 2 oraz EverQuest 2, najmniej DC Universe Online. To co jednak zaskakuje najbardziej to fakt, że kierownictwo ocalało w całości…
W związku z tymi zwolnieniami prace nad rozwojem gier zostały przystopowane, co najbardziej chyba odczuli gracze PlanetSide 2. Ostatnie zmiany wprowadzone do gry miały bardzo negatywny odzew, do tego na serwer testowy trafiły w końcu dawno zapowiedziane zmiany w broniach dla MBT.
Za te i inne, negatywne w odczuciu graczy, zmiany baty zebrał Bryan Burness – jeden z programistów PlanetSide 2, który stał się aktywny po zwolnieniach. W jego obronie stanął Matthew Higby, były dyrektor kreatywny gry, i jego informacje na temat ekipy PlanetSide 2 nieco mnie zszokowały…
Bryan jest obecnie jedynym projektantem odpowiedzialnym za wdrożenia w zespole PlanetSide 2. Ten facet robi całą robotę. Zwolnienia z DBG dosięgnęły pięciu z sześciu projektantów (i zero menadżerów – to dopiero zagadka). Bryan miał szerokie doświadczenie z wszystkich aspektów gry: poziomy, bronie, pojazdy, itd. Jest „złotą rączką” w zespole projektowym dlatego został. Jedna z niewielu dobrych decyzji w procesie zwalniania ludzi z DBG…
Żadna z tych rzeczy na które jesteście wkurzeni, nie ma nic wspólnego z praca projektową jaka on wykonuje. Wiem, że Bryan stworzył Blackhand i jestem pewien, że naprawił mnóstwo błędów oraz dokończył niektóre rzeczy, które zostały rozpoczęte przed zwolnieniami. On nie ma nic wspólnego z kontrola lotu ESF.
Moja rada: powinniście zbudować pomnik dla Bryana, bo samodzielnie robi wszystko co tylko może aby poprawić ta grę z bardzo ograniczonym wsparciem. Ten człowiek jest pracuje ponad miarę.
No to juz teraz wiadomo, dlaczego prace przy PlanetSide 2 posuwają się tak wolno… Ale jest nadzieja dla tej gry i o niej napiszę jutro.
No to widzę, że pracownicy są wszędzie traktowani tak samo. Zarzuceni robotą wyprawiają cuda żeby to jakoś działało, a i tak zbierają baty. Tymczasem cała kasa i splendor trafia do zarządu.
To na pewno jest wiadomość od Higby’ego? Bo troche sobie podkopuje psiocząc na byłych szefów…
Nieważne czy koleś robi dobrą czy złą robotę. To mnie jako konsumenta nie obchodzi. Ja chce produkt jaki sobie wymarzyłem. Czy to będzie 1000 devsów czy 1 nie robi mi różnicy. Mój wymarzony produkt się nie zmieni. Dla tego do roboty i zero wymówek SOE!
Dostał opinię na papierku i PIT-a, więc może już ich smarować i wyciągać brudy 😛 . Dobrze robi. Przynajmniej dowiemy się czegoś na temat pracy tam.
Rachityn – tak, napisał to Higby, inczej bym tego nie dawała na bloga ;P
czy to juz czas sprzedac konto ?