Skyforge – gra MMO, która prezentuje się całkiem nieźle, a z drugiej strony irytuje swoimi ograniczeniami.
Gdziekolwiek nie pójdę – świat wygląda na wielki. Co z tego, skoro to wszystko co widać w oddali jest dla mnie niedostępne, a ja jestem zmuszona do poruszania się na określonym terenie?
Chciałabym pójść w dowolną stronę i po prostu zwiedzić świat. Czy o tak wiele proszę?
Zanim jednak pomyślicie, że jak zwykle marudzę, to jest kilka elementów gry, które naprawdę mi się podobają.
Instancje grupowe – nie tylko wyglądają pięknie, ale do tego są skalowalne! No i podpowiedzi o tym co należy robić gdy weszliśmy do danej instancji po raz pierwszy – to naprawdę dobry ruch ze strony developerów.
Oprócz tego bardzo podoba mi się , że gra opowiada nam pewna historię i właśnie dzięki tej ciągłości opowieści powoli jest nam przedstawiana rozgrywka. Koniec z zastanawianiem się co do czego służy, bo powoli są przed nami odkrywane tajemnice gry.
Oczywiście nadal mam niewiele punktów Prestiża w porównaniu do niektórych z Was, bo jedyne 2100, ale nigdzie się nie spieszę. Nie pędzę na wariata do przodu, ale powolutku delektuję się tymi niższymi poziomami.
Zdobyłam też pierwszego wyznawcę i wiem już, że spotkam ich na swojej drodze o wiele więcej. Wyznawcy bogini Turbogroszki – czegóż tu chcieć więcej od gry?!
A.. no tak… limity na sparki chętnie odkupię, bo mnie się już skończyły… 😀
Dla mnie to gra od capa do capa. Wbijam cap na kolorowe sparki (co jest kwestią 2 dni bez premium…), potem na klasowe (co jest kwestią 3 dni bez premium…) i koniec. Nie ma sensu wchodzenia do resetu, bo bardziej się nie rozwiniesz.
Nie mogę powiedzieć, że mi się to nie podoba. Gra to idealny przerywnik pomiędzy DDO a FFXIV.
Moje wyobrażenie Boskości jest inne. Gra ma zbyt wiele ograniczeń by mogła wciągnąć na dłużej.
Kinya przypominam, że jest do dungeonówka (a jak dungeonówka to i ograniczony świat) i tych lokacji gdzie mogą być wszyscy wgl tam być nie powinno.
A mi tam sie podoba. Sliczna grafika, nieskomplikowana rozgrywka. Wpada sie na godzinke, posieka troche mobow i mozna spokojnie sie wylogowac nic nie tracac.
Nie nazwalbym Skyforge MMO, bo nim nie jest. Nie ma tu zadnej namiastki masowego grania, interakcji czy elementow socjalnych. Grze blizej do motywow znanych z Call of Duty, Battlefield – grupy max 3 osobowe, mozna grac bez bycia w gildii. Jedym milym dodatkiem jest rozwoj postaci.
Coz, zobaczymy jak gra bedzie sie rozwijac.
ja tez czuje troszeczke kajdany w tej grze. Poprostu troche ogranicza a tak wiele jest do zobaczenia. Ale widoki sa epickie i tak