Alpha 2.0 Star Citizena jest dostępna już dla wszystkich osób, które wsparły tą grę i prawdopodobnie dzięki temu udało się CIG zebrać już ponad 100.000.000 $, na produkcję tej gry.
Alpha 2.0 wprowadza do gry mnóstwo nowych funkcji, w tym olbrzymie mapy świata, statki wieloosobowe, walkę z widoku pierwszej osoby, misje i wiele więcej.
Gracze rozpoczynają swoją przygodę w Porcie Olisar, znajdującym się w pobliżu gazowego giganta Crusader w systemie Stanton. Region ten kryje w sobie wiele tajemnic, a do tego gracze będą mogli po raz pierwszy przeżyć przygodę jako członek wieloosobowej ekipy statku kosmicznego. Sam port Olisar jest obszarem w którym panuje pokój, co oznacza, że broń nie jest tutaj dostępna. Kiedy tylko gracze zdecydują się opuścić to miejsce, mogą swobodnie używać broni…
Co mogą zwiedzać gracze? Crusader ma trzy księżyce – Yela, Cellin i Daymar, wokół których znajdują się stacje orbitalne. Dodatkowo gracze znajdą wiele innych stacji porozrzucanych po całym systemie, które zarządzane są przez Cry-Astro, więc nie są zbyt bezpiecznymi miejscami.
Oczywiście to nie wszystkie nowości czekające na graczy Star Citizen i zainteresowane osoby mogą sprawdzić notki dotyczące tej aktualizacji na stronie głównej gry.
100 mln na gre ktora nigdy nie powstanie… Star Citizen powinien zostac wpisany do Ksiegi Rekordow Guinerssa w kategorii 'Najwiekszy przekret’.
Dla porownania, wyprodukowanie pierwszej czesci Matrixa kosztowalo 63mln dolarow.
Bredzisz chłopie gra się rozwija jest już wersja 2.0 która wnosi milion zmian. Wodny świat z Kevinem Costnerem kosztował 172 mln i co z tego? Mnie nie obchodzi ile kosztuje produkcja roweru ja chcę na nim jechać 🙂
Zapomniałem napisać że są kraje na świecie w których ludzie umierają z głodu.
No ja przyznam , ze zainwestowałem parę usd, i mam cicha nadzieje , że jednak wyjdzie coś z tego grywalnego 🙂
Wszystkie fajnie, tylko żeby ta gra kiedykolwiek wyszła. Jeśli wyjdzie, i uda się to może być prawdziwy spacesimowy juggernaut :). Ale im dłużej zwlekają, tym potężniejszy staje się Elite, który jest nie tylko grywalny, ale i bardzo przyjemny. I być może ilością opcji nie dorównuje Star Citizenowi, tyle że w przeciwieństwie do niego Elite już istnieje ;). Powoli bowiem dochodzimy do momentu, w którym trzeba powiedzieć: żadna gra ci tyle nie zaoferuje, ile Star Citizen ci obieca.
Tak więc – trzymam za SC kciuki, gram w ED, a do tego czekam na wyjście w końcu The Mandate, w którego zainwestowałem na Kickstarterze :).