Ileż to razy będąc nastolatką marzyłam o tym, aby móc cofnąć czas…
Kilka dni temu miałam w końcu okazję zagrać w przygodówkę od studia Donton Entertainment, która nazwana została Life is Strange i powiem szczerze, że gra ta sprawiła mi frajdę. Life is Strange podzielone jest na 5 oddzielnych odcinków, które wydane zostały w 2015 roku. Na ten moment, dzięki promocyjnemu zakupowi w sklepie Humble Bundle, miałam okazję zagrać tylko w pierwszy odcinek tej serii, ale pozostałe części znalazły się na mojej „liście życzeń” zaraz po ujrzeniu napisów końcowych.
Główną bohaterką LIfe is Strange jest dziewczyna – Max Caufield, która wraca do rodzinnego Arcadia Bay, gdzie spędziła swoje dzieciństwo, zanim rodzina jej podjęła decyzje o wyprowadzce do Seattle. Jej powrót ma związek z podjęciem nauki w prestiżowej szkole dla fotografów Blackwell Academy, w której to uzyskała stypendium.
Max trapiona jest pewnymi dziwnymi wizjami i niechcąco odkrywa w sobie zaskakującą moc, która pozwala jej manipulować czasem.
Od tego momentu, każde wydarzenie w grze ma swoje przyszłe konsekwencje, a ich ewentualna zmiana może mieć wpływ na przyszłość Arcadia Bay. Dość powiedzieć, że przyszłość miasteczka, którą widzi w swoich wizjach Max, nie wygląda zbyt dobrze…
Dzięki umiejętności cofania czasu można spokojnie przetestować rożnego rodzaju scenariusze, szczególnie w tych momentach, kiedy dostajemy informacją, że dane wydarzenie będzie mieć wpływ na przyszłość bohaterki.
Tak naprawdę, to pierwszy odcinek pełni rolę wstępu do późniejszych części i ma za zadanie przedstawić nam głównych bohaterów: szalona Chloe, wredną Wiktorię, zagubioną Kate, czy też po części – zaginioną kilka miesięcy wcześniej Amber.
Pierwszy raz grałam w tego typu grę i muszę powiedzieć, że mnie ona w pewnym sensie zauroczyła. Ukończenie pierwszego odcinka zajęło mi prawie 2, 5 godziny, ale już teraz wiem, że z pewnością zagram ponownie, tylko po to aby zobaczyć jak wpłyną na rozgrywkę odmienne decyzje, jakie podejmie Max.
No więc, jeśli chciałabym zagrać w podobną przygodową grę obyczajową, to może polecicie mi jakieś ciekawe tytuły?
Nie będę nic spoilerował, ale uwierz mi Kinyu – dzieje się w kolejnych epizodach.
Mi szczególnie z Life is Strange podobała się muzyka. Wypisałbym parę ulubionych utworów ale… Po wpisaniu prawdopodobnie byś trafiła na spoilery, a to by było straszne!
Przygodowa gra obyczajowa, ciężko coś dopasować do tego określenia.
Poleciłbym gry z ciekawą fabułą (skrótowo):
The Walking Dead – perełka, jedna z najlepszych w jakie grałem,
To The Moon – pixelowa grafika ale za to dobra muzyka i ciekawa historia
Valiant Hearts – I Wojna Światowa, niby gra o wojnie ale jednak …
The Vanishing of Ethan Carter – trochę krótka, przepiękny świat
Murdered Soul Suspect – mroczna
Świetna gra, było kilka momentów przy których siedziałem 10 minut na krześle i nie wiedziałem co ze sobą zrobić.