Star Citizen… Po raz kolejny. I za każdym razem robi się coraz ciekawiej.

Na tą chwilę to powinniśmy mieć już jakieś zakłady na temat tego kiedy gra ta będzie mieć swoją premierę. Okazuje się jednak, że nie tylko Cloud Imperium Games zarabia na fanach tego przyszłego kosmicznego symulatora – także i fani potrafią zamienić piksele na prawdziwą walutę.

Kilka dni temu, na jednym z portali internetowych, pojawił się bardzo interesujący artykuł opisujący tzw. czarny rynek obrotu statkami kosmicznymi ze Star Citizena. Gra jeszcze nie wyszła, ale już jest czarny rynek, a to dzięki ograniczonym czasowo sprzedażom prac koncepcyjnych na niektóre statki! Kup statek w promocji, sprzedaj go kilka miesięcy później za kilkakrotnie większą cenę – i kręci się biznes.

Autor artykułu w bardzo zabawny sposób opisuje w jaki sposób zarobił dzięki Star Citizen wystarczającą ilość pieniędzy, za które zakupił samochód. Używany, co prawda, ale przecież o wiele lepszy niż te cyfrowe statki kosmiczne w grze, która nigdy może się nie ukazać.

Kiedy zakupiłem pakiet Star Citizen w 2013, oczekiwałem zabawnej gry. Trzy lata później, mam o wiele zabawniejszą historię do opowiedzenia niż jakakolwiek opowieść związana z międzygwiezdna przygodą w grze: Dzięki kwitnącej szarej strefie sprzedaży wirtualnych dóbr w grze, która nawet nie jest jeszcze wydana, udało mi się zarobić tysiące dolarów. te łatwe pieniądze pomogły mi dramatycznie, więc nawet jeśli Star Citizen nigdy nie wyjdzie, to ja i tak już wygrałem.

Autor artykułu zaczął od najtańszego pakietu, jaki był dostępny w pre-orderze i który miał w sobie LTI (Lifetime Insurance) – za 80$. Pakiet ten sprzedał za prawie dwa razy tyle, i za te pieniądze zakupił więcej statków, ponownie sprzedając je po jakimś czasie znacznie drożej. W ten sposób rozkręcił mały biznes, który działał przez dwa lata.

Najzabawniejsze było kiedy kilka razy osoby oferowały mi prawdziwe samochody i rowery na wymianę – prawdziwe pojazdy, w zamian za te wirtualne!

Smutne to troszkę, ale niestety prawdziwe…

Musze powiedzieć, że jest to bardzo ciekawy artykuł, więc jeśli zainteresował Was ten temat to zachęcam do jego przeczytania.

Oto jak rozmawiać będzie z Wami wirtualny sprzedawca pojazdów przyszłości w Car Citizen 😀

Ogólnie, ilość pieniędzy jaką wydają fani Star Citizen na kupno wirtualnych pojazdów w grze, która może się nigdy nie ukazać, to bardzo ciekawy temat – prawda?  Ale trzeba przyznać jedno CIG – robi świetne zwiastuny modeli statków.

Poprzedni artykułTo już koniec… i to jeszcze zanim się zaczęło…
Następny artykułElder Scrolls Online przygotowuje imprezę na cześć Orsinium
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Daniel Dieselowski

Testowałem to, wyłączyłem po paru godzinach, nie da się w to grać 😀
Jeżeli to jest wszystko co osiągnęli przez 3 lata, to już wolę DayZ, ogólnie można się fajnie założyć co kiedy wyjdzie, lub co pierwsze, ale przynajmniej w DayZ można jakoś pograć, a tutaj plus to że możesz sobie najwyżej pochodzić, to jeszcze na 20 fps heuhue
I najlepsze że tyle kasy na to idzie, to pokazuje jak głupi i naiwni są ludzie.
Ale dobra, skoro mają tyle kasy to powodzenia i niech im wyjdzie ta gra.
Może mój wnuk (o ile będę miał wnuków eh ;( ) zagra w te Star Citizen.

Balrogos

Jakie cpu i gpu masz?

Daniel Dieselowski

GTX 970 Zotac AMP EXTREME, i5 3470, 8gbRAM, win10.

ghoulas

Co ma jedno do drugiego? Mam przez to rozumieć że SC jest pisany zeby działał na kompach które będą w czasie releasu w 2030?