W poniedziałkowy wieczór, Payens vel Cymbalum, został namówiony przez grupę pewnych osób z aliansu RRC w EQ2 na zorganizowanie rajdu do Wurmbone’s End x2. Oto jego mrożące krew w żyłach zapiski z tamtego wieczoru…
„…Wczoraj planowałem sobie spokojny wieczór, by sprawdzić jak mogę poprawić reuse na swoim rangerze Payens, tak aby był on gotowy na wtorkowy rajd aka 'noc zabicia Glokusa’. No cóż, nastąpił niespodziewany obrót spraw, gdy niektóre osoby w RRC zmusiły mnie do zorganizowania rajdu x2.
Szczerze mówiąc byłem pewien na 150%, że zbierzemy maksymalnie 5-6 osób więc po 5 minutach mógłbym odwołać rajd i powiedzieć: 'Przykro mi, brakuje sporo ludzi, może innym razem?’ Oczywiście, jak się juz domyślacie po 5 minutach mieliśmy cały 12 osobowy skład.
I w tym miejscu zaczyna się ból…
Część I – składanie rajdu – godzina 21:00
Składanie rajdu okazało się nie być takie łatwe jak myślałem. Zgłosiło się 12 chętnych osób, ale oczywiście w między czasie zapomniałem kogo miałem zaprosić, więc musiałem przewinąć 150 linijek teksu na kanale RRC aby sprawdzić kto konkretnie się zgłosił. Oczywiście w między czasie połowa ludzi przelogowała się na alty, więc nawet kiedy Smoldas napisał, że chce dołączyć to zamiast /invite Smoldas muszę wpisać /invite <nazwa alta>.
Po 15 minutach udało mi się w końcu zaprosic 12 graczy i byłem bardzo szczęśliwy, dopóki Nightfalls nie powiedział, że jest nas 11 a nie 12. 11??!! Ach tak, rzeczywiście 6 +5 = 11, a nie 12. No dobra o kim zapomniałem? Znów trzeba cofnąć 200 linijek tekstu na kanale RRC… No dobra, mam, Smoldas przelogował się w między czasie na alta Mates!
No dobra, mamy 12 osób. Teraz… jak ustawić klasy w rajdzie? W grupie pierwszej jest 3 tanków, 0 lekarza ale za to jest też ranger (ja!). W grupie drugiej jest 2 lekarzy i 2 beastlordów. Nie mamy ani jednego enchantera…
Zaczął się moment wymiany /telli, gdzie każdy gracz proponował mi jakiegoś interesującego alta. Po milionie /telli w końcu mamy prawidłowe klasy w rajdzie…
Najprzyjemniejsza część ustawiania rajdu to bycie na szczycie schodów w Guild Hallu i pytanie na TeamSpeak: 'Czy ktoś może postawić flagę przy WE?’ Oczywiście jestem ostatnią osoba, która używa flagi i wszyscy na mnie krzyczą, ze się obijam, ale ja po prostu czytałem /telle które dostałem od innych graczy przed piętnastoma minutami…
Wstydliwa część tej pierwszej części wieczoru to błąd przy przenoszeniu graczy pomiędzy grupami. Ups, przeniosłem sam siebie do grupy drugiej i już nie jestem liderem. A kto do kurki wodnej został liderem rajdu? Smoldas! Hmmm… jak powiedzieć po czesku 'Smoldas przenieś mnie z powrotem do grupy pierwszej i daj mi lidera’?? Hmmmm <zaczynam się pocić z nerwów i mruczeć coś do siebie pod nosem>. Oh! Doiha został liderem rajdu, super, niech tak już zostanie przynajmniej „na papierze”…
Część II – Rajd – start 21:45
Rajd zaczyna się o 21:45, tak – potrzebowaliśmy 45 minut aby złożyć rajd na 12 osób…
MA – Więc w końcu wzonowaliśmy i jesteśmy gotowi do walki. Ale chwilka, kto jest MA (main assist)? No na pewno nie ja skoro jestem już liderem rajdu. Słyszę jak ktoś pyta się 'może Doiha?’, a on się zgadza. dzięki Doiha. Hmmm… wcale nie dzięki, jestem liderem rajdu więc to ja w końcu decyduję! /r MA = Doiha
MT (main tank) – /tell Squosh kto ma być MT? – /tell Payens Valorian – /tell Squosh dzięki serdeczne, proszę nie mów nikomu o tej rozmowie – /r Ok, słuchajcie MT jest Valorian…
Loot – Co….? Ach no tak, w końcu po to tutaj przyszliśmy. Ach to łatwe, zastosuje dokładnie te same reguły jakie mamy na środowych Fun rajdach RRC. '/r Niech każdy gracz napisze na jaką postać będzie lootował’. OMG niektórzy wysłali /tell do mnie, inni napisali na kanale rajdowym, jeszcze inni na gildiowym, a kilka osób na kanale RRC. Jako poważny lider rajdu zapisuje wszystko na kartce papieru. Kiedy ja notowałem nazwy postaci, rajd zdążył w między czasie wyczyścić połowę trashy w zonie! Tak, wiem, jestem wolny, dokładnie to samo mówili nauczyciele w szkole moim rodzicom 😀
Strategia – Dziękowałem każdemu bogowi Norrath po 46 razy z rzędu, że Nightfalls i Doiha byli tutaj z nami i całkowicie polegałem na ich strategiach. W sumie to wydawanie poleceń były łatwe: '/r ok, asystujcie Doiha, ady zginą od AOE’.
Walki na trashach – łatwa część, chociaż teraz lepiej rozumiem Kinye jak próbuje kontrolować Nightfallsa. Jest to ewidentnie trudne kiedy tankuje na swoim SK w stancji reclessness, a teraz wyobraźcie sobie lekarza w stancji recklessness. Prosiłem go wiele razy by omijał pułapki, i zgadnijcie co się stało? Wpadliśmy we wszystkie możliwe pułapki! Okropny SK!
Walki na namedach – O rany jakie to stresujące. Normalnie to dbam tylko o siebie, a teraz musiałem zwrócić uwagę na wszystko co się działo. Prośby o rezzowanie ludzi mówiłem trochę za późno, bo już byli w trakcie podnoszenia jak sobie zdawałem sprawę, że są martwi. Prośba do Twardego o asystowanie Doiha, a nie MT oraz odpowiadanie Szpinakowi dlaczego umiera. Szczerze? Nie mam pojęcia, więc udzieliłem standardowej odpowiedzi: '/tell Szpinak musisz być w reclessness – /tell Payens nie jestem – /tell Szpinak to przestań umierać’.
AFK – O mój Boże kompletnie o tym zapomniałem! Kiedy Squosh o 23:30 powiedział mi, że pali właśnie papierosa, zdałem sobie sprawę z tego, że nie zapytałem się ludzi czy chcą 5 minut AFK. Hmmm z drugiej strony to nie dostałem nawet informacji, że ktoś bardzo chce do toalety /tell Payens muszę do toalety na 2 minuty – /tell …. przykro mi, ale nie możesz bo walczymy 😀
Część III – koniec rajdu – godzina 23:45
Jestem wyczerpany nawet jeśli robiłem 10 razy mniej co typowy profesjonalny lider dowodzący rajdem x4. Jestem szczęśliwy, że skończyliśmy tę zonę tylko z jednym wipem spowodowanym przez Nightfalls i jego powolne zdejmowanie dotów z grupy (I on nazwał swojego lekarza „Traumapack”??!!)
Miałem dużo zabawy na tym rajdzie i mam nadzieję, że pozostali gracze także. Myślę, ze nawet marudny Nanapo był zadowolony gdy zabrał 4 przedmioty z rzędu dla swojego wardena. Przepraszam, że było dużo bałaganu zwłaszcza na początku rajdu i nawet pod koniec…
Całe szczęście, że mieliśmy Nightfallsa, który zna wszelkie możliwe strategie oraz bugi. To właśnie dzięki niemu wiedzieliśmy żeby końcowego nameda pullować na prawą stronę, bo ady utykają po lewej stronie. Ech co by się działo, gdyby Nightfallsa nie było z nami i byśmy pullneli nameda na lewą stronę platformy?
Jedyny żal, jaki ma to ten, że byliśmy tak dobrzy, że nie miałem okazji powiedzieć: ’OH GUYS, SERIOUSLY?!’
Morał – O matko, nie zdawałem sobie sprawy jak trudno być liderem rajdu, a to było łatwe x2!!”
P.S. Payens jest Francuzem polskiego pochodzenia i od kilku miesięcy przechodzi przyspieszony kurs języka ojczystego. To opowiadanie zamieścił na forum RRC w języku angielskim. Wersję oryginalną skopiowałam także do nas na forum, jeśli ktoś chciałby poczytać 🙂
O Boże-Cymba jak ty to fajowo opisałeś.Byłem na tym rajdzie ale dopiero teraz się śmieje z tego opisu.Proszę o powtórzenie za tydzień.Kin żałuj że nie byłaś.
nie żałuje… musiałabym byc liderem, a tak ktoś inny pocierpiał 😛
Wilkie gratki Cymbalum 🙂 Kawał dobrej roboty, zarówno opowiadanie jak i prowadzenie rajdu.
Boski tekst… ale powiem ze to taka norma na RRC 🙂
^^^^^^^^ Zarabiste ^^^^^^^
Nie przetlumaczylas ze na koncu powiedzialem ze kinya jest najlepsza raid liderem !
Dzieki bardzo za tel artykul. Tylko 1 maly blad ale ktory nie moglas wiedziec: jak zapytalem squosh kto jest MT, to nie dlatego nie zdecydowalismy kto ma byc, to dlatego zapomnialem kto byl, bo powiedzielismy 5 min temu ^^