Nie wiem jak wiele z Was pamięta pierwsze miesiące po uruchomieniu PlanetSide 2 – można to opisać w skrócie:  „hacker na hackerze hackerem poganiał”.

planetside2_hack

Stopniowo ówczesna ekipa SOE wyeliminowała lub też znacznie ograniczyła elementy, które mogły być wykorzystywane przez nie do końca uczciwe oprogramowanie. Ich działanie było na tyle trafne, że osoby decydujące się na używanie różnego rodzaju hacków były często banowane w bardzo szybkim czasie. Powoli hackerzy zaczęli znikać z życia graczy PlanetSide 2 i wydawało się, że problem tych szkodników został rozwiązany.

Aż do niedawana…

Przeglądając oficjalne forum, Reddit oraz forum BabaGra.pl mam wrażenie, że otworzono po raz kolejny puszkę Pandory w PlanetSide 2. Owszem, część dziwnych rzeczy może mieć związek z lagami i problemami z serwerami, ale nie wszystko da się tym wyjaśnić.

Nie ma co się oszukiwać, po dwóch latach hackerzy zaatakowali PlanetSide 2 po raz kolejny.

Tak się zastanawiałam, co się zmieniło i doszłam do wniosku, że wpływ na to może mieć H1Z1. W pewnym momencie wymyślanie hacków dla PlanetSide 2 przestało być opłacalne. H1Z1 jest natomiast nową grą, która cieszy się olbrzymia popularnością i oparta jest na kodzie PlanetSide 2. Właśnie ta część wspólna obu gier – kod, może mieć wpływ na to, że w ostatnim czasie zauważono zwiększona aktywność hackerów w PlanetSide 2.

Mam nadzieję, że Daybreak Games szybko rozwiąże problemy z hackerami w H1Z1, bo jest wielce prawdopodobne, że te same rozwiązanie zostaną wprowadzone w PlanetSide 2.

Powiem jednak uczciwie – nie mogę sobie wyobrazić co to za radocha z gry, gdy się w nią oszukuje…

Poprzedni artykułKonserwacja serwerów H1Z1 (i problemy)
Następny artykułPantheon: Rise of the Fallen po raz kolejny
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
balrogos

Jak ostatnio wspommnialem od ruskich pojawily sie nowe hacki 🙂

Wichura

Radocha w pvp jest, ale dla ciulów, w pve to już temat rzeka, bo np. czy różowa ratonga jest oszustwem? Obiektywnie jest, ale dla kogoś kto to wymyślił z pewnością też jest radością, nawet dla tych co naśladowali też. A dla mnie w tym przypadku to tylko żal, że sam na to nie wpadłem, bo to takie proste, a metodę znam od 25 lat i stosowałem w grach na początku lat 90-tych zanim się człowiek leniwy zrobił i brał od razu gotowe trainery. Znalezienie 0-day’a też jest fajne jak kogoś to jara – injection w API makr gry FTW. 😉

ForceManPL

zapytaj się tego farmera – Shumakuna, jak on się bawi 😀