Planowanie wydarzeń dla gidlii – rajdów, takich w których z przyjemnością będą brać udział członkowie, może nie należeć do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych zadań lidera, ale jest to wykonalne.

Wszyscy gracze MMO z pewnością wiedzą o tym, że jest większa szansa na to, iż gracze pozostaną w gildiach,w których jest coś organizowane, niż w takich gdzie wyznaje się zasadę „każdy sobie rzepkę skrobie”. Nie sądzę aby ktokolwiek z Was to zakwestionował…

Tak naprawdę rzadko zdarza mi się napotkać w grach lidera czy też oficera, który uważa, że organizowanie eventów nie jest konieczne i że nie są one przydatne… Rzadko, ale jednak zdarzyło mi się kilka takich osób spotkać. Znacznie częściej jednak napotykam się na narzekanie graczy na wydarzenia, które organizowane są w różnych dniach i o różnych godzinach, po to aby z czasem je przełożyć, a na koniec są one anulowane z powodu braku zainteresowania. Ciekawe dlaczego?

Nie ma tak naprawdę złotego środka, na to jak powinna wyglądać organizacja takich wydarzeń. Jest jednak kilka elementów, które sprawią, że członkowie Waszej gildii z przyjemnością pojawią się na kolejnym. Dlatego też organizując gildiowe imprezy w grach MMO warto pamiętać o kilku ważnych zasadach.

20141106_archeage_auroria_kopalnia

Po pierwsze – czas.

Wydawać by się mogło, że każdy z nas wie o tym jak ważny jest czas, ale wielokrotnie przekonałam się, że wiedza to jedno, a wykonanie to drugie.

Jeśli dane wydarzenie zaplanowane zostało na godzinę 20:00, to dokładnie o tej porze powinno się ono zacząć. Czas na przygotowanie się do tego eventu jest przed jego rozpoczęciem. Oczywiście może się zdarzyć, że ktoś nie może zalogować się wcześniej, jednakże i tak impreza gildiowa powinna zacząć się o wyznaczonym czasie, a nie po 15 minutach czekania na jedną spóźnioną osobę.

Podobnie jest z zakończeniem. Jeśli dane wydarzenie ma odbywać się w określonych godzinach, to jest konieczne aby zakończyć go o podanym wcześniej czasie. Dlaczego? Ponieważ jest bardzo prawdopodobne, że przynajmniej część z uczestników zaplanowała swój czas wokół tego właśnie wydarzenia, więc jeśli chcemy aby pojawili się oni na kolejnym – musi ono zakończyć się tak jak to wcześniej zostało ustalone.

Oczywiście najtrudniej jest stworzyć harmonogram wydarzeń gildyjnych, tak aby pasował on każdemu członkowi. Tak się po prostu nie da, no chyba, że pod tym kątem prowadzona jest rekrutacja – ale to temat inny post. O ile nie jest możliwe aby harmonogram pasował wszystkim członkom, to z pewnością jest możliwe dopasowanie go pod większą część gildii. Jeśli wiadomo jest na przykład, że w piątki wieczorem spora część osób spędza swój czas z rodzinami, to nie jest zbyt mądrym posunięciem planowanie wydarzenia właśnie w ten dzień, tylko dlatego, że pasuje on liderowi, czy tez oficerom.

Celem jest aby wybrać taką godzinę oraz dzień na organizacje wydarzenia, która będzie pasować większości, a nie jednej osobie – co nas prowadzi do kolejnego elementu…

PlanetSide2 2014-04-03 MultiSerwer 6

W gildiowych wydarzeniach nie chodzi o jedną osobę.

Organizując wydarzenia gildiowe musicie pamiętać o tym, że w grze MMO zawsze znajdzie się ktoś, kto musi coś zrobić, a czego nie potrzebuje nikt inny. Zawsze będą rzeczy, które ktoś chciałby zrobić, bo jeszcze ich nie robił. Jest to zupełnie naturalne, podobnie jak prośby o pomoc w momencie gdy coś właśnie jest organizowane. Jest jednak spora różnica pomiędzy „pomóżcie mi, bo tego jeszcze nie zrobiłem”, a organizowaniem całego wydarzenia tylko po to, aby zdobyć coś konkretnego dla jednej osoby.

Takie rzeczy zdarzają się najczęściej w grach, gdzie gracze muszą farmić przez długie godziny, aby zdobyć konkretny przedmiot (…akwamaryny w Sungold Fields w ArcheAge  – argh!). Czasami zdarza się, że ktoś organizuje wydarzenie, które ma dla niego duże korzyści, ale nie daje nic pozostałym uczestnikom. Wyobraźmy sobie, że jest event, w którym wiadomo, że gdy wypadnie super rzadki przedmiot to zabiera go organizator –  jak myślicie, ile osób pojawi się na kolejnym?

Imprezy dla gildii muszą być skoncentrowane wokół gry i tego, aby wiele osób mogło się nimi cieszyć, a nie jedna.

Jeśli ktoś bierze udział w gildiowym evencie, to chce czuć, że czas ten został dobrze spożytkowany, a nie zmarnowany. Dlatego też w momencie rozpoczęcia gildiowego wydarzenia warto jest określić cel. Uczestnicy muszą poczuć się, jakby coś osiągnęli, a do tego gwarantuje to, że wszyscy wiedzą jaki jest cel, co z pewnością zaowocuje mniejszym stresem. A stres podczas eventów gildiowych, jest czymś co zdecydowanie chcemy uniknąć. Gra ma bawić, a nie stresować.

eq2 smierc

I w ten sposób dotarliśmy do najważniejszej zasady – utrzymanie dobrej atmosfery podczas trwania wydarzenia.

Wiem, nie jest to proste, szczególnie jeśli w planach są jakieś stresujące walki. Wiadomo jest, że gdy nam nie wychodzi, to gracze zaczynają się denerwować, a to prowadzi do tego, że uczestnicy staną się poirytowani. Irytacja to pierwszy stopień do wylogowania się z gry, a tego właśnie chcemy uniknąć organizując gildiowe eventy.

W organizacji z pewnością może pomóc czat głosowy, czyli popularny TeamSpeak lub Ventrillo. Jest on szczególnie przydatny jeśli chcemy utrzymać dobrą atmosferę w trakcie gry, a także aby przypomnieć ludziom, że te piksele na ich monitorze to inni gracze. Używając TeamSpeaka warto pamiętać o tym, że jako organizator musicie mieć bardzo optymistyczne nastawienie, szczególnie jeśli sprawy przybiorą zły obrót. Chodzi o to, co odczuwają gracze w momencie gdy kończy się dana impreza – ma to być zabawa, a nie więzienie z którego nie można uciec póki nie skończy się czas.

Jeśli uda się Wam zorganizować udany wieczór, ale taki który zakończy się ponurą atmosferą i tym, że gracze nie będą czuć się szczęśliwi, to jest wielce prawdopodobne, że nie pojawią się ponownie. Jeśli jednak zorganizujecie imprezę gildiową, na której może i nie udało się Wam osiągnąć założonych celów, ale za to wszyscy świetnie się bawili – jestem przekonana, że zdecydowana większość osób przyjdzie na kolejne takie wydarzenie. A być może zachęci to także innych graczy do uczestnictwa?

Nie ma co się oszukiwać, porażka boli mniej jeśli samo uczestniczenie w gildiowym evencie sprawiło komuś radość.

No dobrze, to było kilka moich myśli związanych z organizacją wydarzeń w gildii. Jeśli uważacie, że organizując je należy wziąć pod uwagę także inne elementy, to napiszcie o tym. A może całkowicie się mylę i wolicie stresujące, długo trwające i niezaplanowane eventy?

Jak organizacja takich wydarzeń, wygląda w Waszych gildiach? Chcielibyście aby coś zostało zmienione?

Poprzedni artykułAlpha Escape from Tarkov już w lutym
Następny artykułSmedley obecny w Divergence: Online
8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Anselmo

Piękna teoria Kiniuś :). Przedstawiłaś jak powinna wyglądać idealna casualowa gildia. Niestety nie miałem przyjemności w takiej grać.

Nukemski

Ja tam się na gildiach nie znam bo nie gram w MMO. Ale o fpsach coś tam wiem i muszę przyznać, że FPS + TS to fajna sprawa. Dzięki nim poznałem bardzo dużo fajnych ludzi z całej Polski. Z większością utrzymuję kontakt do dzisiaj i znam ich minimum od 15 lat 🙂 Różnie między nami bywa. Wiadomo, charakterki 🙂 Ludzie co grają w fpsy to niestety mają swoje Super Ego 🙂 Taki typ ten gatunek przyciąga.:) Ale to jest fajne. A poznawanie nowych ludzi zawsze w cenie 😀
BTW: W necie na googlu jest moje foto z ’99 roku. ROTFL 😀

Kinya

Daj linka 🙂

Pikiel

Oj Ansek, ale mamy tez wspomnienia fajnych rajdow. Nie starczy tu miejsca zebym napisal o wszystkich, bo troche tego jest – zarowno bardziej casualowych i tych bardziej hardcorowych.

Natomiast to co mi sie wbilo najbardziej w pamiec, to jeden rajd z EQ2, jeszcze w Royalach. Byla sobota, godzina chyba 19, albo wczesniej. Poszlismy na luzie na rajda do Halls of Seening. Jeszcze wtedy gralismy z zaprzyjazniona Brytyjska gildia. Cel byl jeden – wyczyscic zone, co nam sie wczesniej nie udalo. Cos kolo 22 dotarlismy do ostatniego moba – smoka Venekora. Walka do prostych nie nalezala, szczegolnie ze rajd byl caly czas na nasz tier a my nie mielismy idealnego skladu. Wiec walczylismy… i to co zapamietam dopoki sklerosa mnie nie wykonczy, to zaangazowanie i zacietosc wszystkich. Mimo ze bylismy casualami, ludzie mieli dzieci na glowie albo rodzicow, siedzielismy do 2 rano i probowalismy ubic tego smoka. Nikt nie narzekal – pelne skupienie i zaangazowanie. I przy okazji dobra zabawa. Piekny wieczor.

Z bardziej hardcorowych – World Wide First Kill moba o nazwie 'Avatar of Mischief’ juz w Xanadu. Mob sie pojawial raz na pare tygodni, byla spora konkurencja bo to byl mob contested. I za kazdym razem wipe za wipem, bo mob byl trudny i zbugowany. Jednego wieczora siedzielismy na nim z dwoma innymi gildiami 9 godzin i w koncu go ubilismy tez kolo 2 nad ranem. Radosc niesamowita, gratulacje od ponad 200 widzow ktorzy stali obok i patrzyli jak walczymy.

Trzeba chciec, ale tez dac cos od siebie. Niestety coraz wiecej jest ludzi ktorzy nie chca nic dac od siebie a tylko reprezentuja postawe „bo mi sie nalezy”. Powyzsze historie ktore opisalem nie mialy by miejsca, gdyby nie zaangazowanie, wytrwalosc i poswiecenie duzej grupy ludzi. Kazdy z nich byl waznym elementem calosci. Za to im dziekuje – byli wspaniali.

Prowadzenie gildii czy organizowanie gry nie jest prosta sprawa. Robisz to charytatywnie i codziennie mierzysz sie ze sciana flame ktory splywa na ciebie z kazdej strony. Ale warto… warto tez takim osobom pomagac, a nie tylko flamowac.

Rozpisalem sie… ale mam nadzieje ze uda mi sie jeszcze spotkach ze starymi znajomymi w jakims soczystym MMO na rajdach 🙂

Nukemski

Nie ma takiej opcji 🙂

Anselmo

Zgadzam się Pikielku , mamy kilka bardzo dobrych wspomnień z rajdowania , choćby hojnie podlane winem zabicie Lorda Vyemma w Laboratorium :).
Niestety tej szarej rzeczywistości było więcej, kłótnie o looty, tzw wszechobecne kolesiostwo, a sławetnego ” … be patient ” to chyba do końca swoich dni nie zapomnę 😛

Joe Rachitynowy

W mojej „gildii” prawie w ogóle nie organizujemy jakoś dużo eventów(ostatnia była rocznica). Ale zwyczajowe treningi i operacje chyba nam już wystarczą.
A i czy się ludziom podoba? Niby przychodzą na kolejne ale często tak się wymęczymy taką operacją, że wszyscy idą spać o 22.
Można więc też oprzeć eventy o syndrom sztokholmski i też będzie dobrze. Cały outfit prowadzimy na tej zasadzie i ludzie nie mogą narzekać

RetardedKitty

Gildyjne wydarzenia to wiadomo nie tylko raidy dungeony i inne obcykane meetingi w grach mmo.
Kiedyś aby urozmaicić sobie grę w WoW-ie pomogłem stworzyć parę bardzo ciekawych eventów które pomogły grupie zbliżyć się do siebie i spędzić zarazem miło czas, uważam że gdy gildia jest bardzo duża i chcemy aby była z sobą zżyta, warto jest poświęcić jakiś czas aby cieszyć się wspólnym graniem a nie samym lootem który czeka nas na koniec dungeona. Chciałbym się podzielić tymi ciekawymi przeżyciami i zaproponować abyście sami kiedyś spróbowali dokonać takiej akcji i zobaczyli czy gildia naprawdę chce czegoś więcej niż dungeonowego grindu.

1. Bieg Sztafetowy.
Wymagana ilość uczestników 9-12
Wymagana ilość sędziów 3-4
Obstawa awaryjna 2-4 osoby.

Proste założenie, trzy lub cztery drużyny, biorą udział w biegu sztafetowym przez trzy lokacje. Podają sobie na zmianę przedmiot dowodem zwycięstwa jest osoba która na mecie pokaże sędziemu przedmiot z którym pierwsza osoba rozpoczęła bieg. Tutaj z problemem możliwości oszustwa załatwiliśmy w prosty sposób. Gdy ktoś tworzy przedmiot jego nick jest podpisany jako twórca, więc wyrobiłem sobie na szybko profesje której wcześniej nigdy nie miałem i stworzyłem trzy różne przedmioty po każdym dla jednej drużyny, wtedy była pewność że nie mogli skołować tego przedmiotu z innego miejsca. Ścieżką biegu była po prostu ścieżka wyrysowana na mapie, więc nie było problemu z wyjaśnianiem którędy trzeba biec i jak bo każdy widział mapę jak wygląda.

I teraz smaczek. Wszyscy zawodnicy to 1 lvlowe postacie biegnące nago, zakaz używania skilli i speed boostów. Na to pytacie pewnie, to co to za konkurencja. wszyscy biegną tak samo, droga prawie prosta pare zakrętów.

Od to tutaj pojawiają się obstawa awaryjna. I sędziowie. Główny szlak na ogół jest bezpieczny, jednak czasem jakiś mob się na nią zbłąka, obstawa ma na celu czyszczenie ścieżki i upewnienia się że szlak jest bezpieczny.

Dodam jeszcze że ścieżka którą biegli zawodnicy była tylko sugestią…. nikt nie kazał się im jej trzymać, ale jeśli wyjdą po za jej zakres obstawa ma zakaz pomagania im gdy zaatakują ich potwory.

Sytuacje potrafiły być przekomiczne czasem, zwłaszcza gdy na jednej lokacji wszyscy trzej zawodnicy utkneli na pewien moment bo każdy próbował uciąć sobie skrót na innym zakręcie. Wrażenia były bardzo wesołe i przyjemne. Wydaje mi się że w innych grach przy odpowiedniej grupie ludzi również można by było wykonać taki event gildyjny.

2. Drugi event który organizowałem był w WoW-ie we Wrath of the Lichking. W pewnym momencie doszedł patch który dawał możliwość walki na specjalnych mountach (coś typu Joust), każdy miał 3 umiejętności. Był tylko jeden rodzaj mounta, i każdy zadawał identyczne obrażenia i miał identyczne skille. 18 osobowy turniej z wpisami gdzie zwycięzca zbierał pół puli reszta szła do banku gildiowego.

Niestety ten nie wyszedł najlepiej ze względu na to że byłem chory (gorączka 40 stopni) i nikt inny nie chciał się podjąć organizacji zamiast mnie.

3. Terapia wstrząsowa.
W World of Warcraft jest jedna taka mała arena w jednej lokacji gdzie nawet na serwerze PvE, gracze tej samej frakcji/gildi/matki mogą się bić do śmierci. Pewnego dnia po frustrującym raidzie i rzucaniu mięsem postanowiłem tam zabrać całą gildie, level nie ma znaczenia każdy wchodzi kto chce. Wpadliśmy tam i zaczeliśmy się tłuc, śmiać i nabijać jak 80 lvlowiec ucieka przed dwoma 70tkami bo snery i stuny wchodziły mimo różnicy lvlowej. każdy kto miał ochotę mi natrzaskać zrobił to z niesamowitą rozkoszą. Po czasie przyszli inni gracze z innych gildi i dołączyli się do nawałki, ale to już nieważne grunt że ludzie trochę odreagowali 😉

4. Terapia Indywidualna.
Znów World of Warcraft. Każdy kto ma dostęp do gry, ma też dostęp do serwerów testowych, gdzie z czasem można nawet testować przyszłe raidy czy dungeony. Oczywiście do zrobienia tego dostaje się jaką kolwiek klase na max lvlu w odpowiednim sprzęcie. Dużo presji w gildi jest spowodowane tym że niektórzy uważają że mogli by wykonywać czyjąś rolę lepiej. Ktoś płacze że heal lami? Ktoś płacze że Tank ssie?

Wchodzicie na Serwer Testowy i niech ci ludzie pozamieniają się rolami, idziecie na pierwszy raid, na pierwszy trash dungeonu. I ok ok, nie zna skili, ok ok powoli zaczynają łapać jak się gra. I w pewnym momencie na własnej skórze orientują się że nie jest tak fajnie jak by sobie to mogli wyobrazić 😉

Jak ktoś chce niech śmiało korzysta z tych pomysłów, wiadomo wszystkie wykonaliśmy w World of Warcraft ale zakładam że nawet taki bieg sztafetowy był by wykonalny w innych grach bez większego problemu 😉