Pamiętacie jak pod koniec marca pisałam o małym problemie prawnym jaki pojawił się na drodze studia WildCard? No cóż, wygląda na to, że został on rozwiązany.
Przypomnijmy o co chodzi. Otóż studio Trendy pozwało studio WildCard o to, że zatrudniając przy tworzeniu ARK: Survival Evolved ich byłego pracownika Jeremiego Stieglitza, naruszył on umowę o zakazie konkurencji oraz wykorzystał technologię swojego byłego pracodawcy. Dodatkowo okazało się, że jednym z założycieli studia WildCard jest żona Stieglitza, ale posługująca się panieńskim nazwiskiem.
W pozwie sądowym studio Trendy próbowało udowodnić, że Stieglitz od dawna pracował nad ARK oraz domagało się odszkodowania i wstrzymania dalszych prac nad ARK: Survival Evolved, łącznie z usunięciem gry ze sprzedaży na czas trwania sporu.
Ze zdawkowych informacji udzielonych przez żonę Stieglitza w odpowiedziach na Twitterze wynika, że spór został zakończony polubownie i studio Trendy otrzyma bardzo duże odszkodowanie.
Oczywiście na ten moment są to tylko domysły, gdyż do tej pory studio WildCard podało żadnych informacji związanych z tym sporem.
Miejmy nadzieję, że ugoda została podpisana i ARK: Survival Evolved jest bezpieczny.