Jeden z moich Tamrielowych pomocników – Ezdab Al-Babnab, przysyła mi coraz dziwniejszą korespondencję.
Ja rozumiem, że można się cieszyć z odnalezienia swojego brata i chwalić się ubiciem banshee, czy też wiedźm. Nie jestem natomiast przekonana, że chcę wiedzieć o jego dziwnych snach, czy też o tym, że pisze do mnie stojąc na kupie… swojego brudu.
Trzeba powiedzieć, że z pewnością jest to dzielny Redguard i jego opowieści o tym, jak to wyciął w pień kilku strażników by zdobyć dla mnie przepiękną, ale totalnie bezużyteczną runę, są bardzo emocjonujące. Fakt, kilka pierwszych listów przegapiłam, bo nie zdawałam sobie sprawy, że komuś zatrudnionemu do szukania run będzie chciało się codziennie opisywać swoje przygody, ale teraz czekam na jego listy z niecierpliwością.
Niestety, chyba zaczęło mu odbijać, bo śmiał nawet zarzucić mi, że on dla mnie ryzykuje życie, a ja z pewnością bym tego nie zrobiła dla niego. No pewnie, że… nie! W końcu ma za to płacone – chyba?! Może Cech Rzemiosł Różnych mu jakoś płaci, albo może zarabia na tym, czego mi nie wysyła? Skąd ja mam to wiedzieć?!
Wiem jedno – coś jest nie tak, ale nie wiem czy już powinnam zacząć się martwić. Owszem jego brat Abnab poinformował mnie, iż biedaczysko uzależnił się od skoomy, ale nie oszukujmy się – połowa Tamriel uzależniona jest od tego pioruńskiego narkotyku tworzonego przez złośliwe Mroczne Elfy.
Załączam ostatnią korespondencję i poradźcie mi co robić – szukać dla Ezdaba jakiegoś psychologa, czy też zwolnić go i zapomnieć o jego istnieniu?
Problem z dragami ma niestety. Skooma – not even once