Survival MMO Population Zero zadebiutowało w zeszłym tygodniu na Steam i debiut ten rosyjskie studio Enplex Games z pewnością nie może zaliczyć do udanych.
Olbrzymie problemy z serwerami, niezadowolenie graczy w związku z płatnymi DLC zawierającymi elementy P2W, czy też niemożność grania ze znajomymi, zmusiły twórców do przeprosin, a także publikacji planów rozwojowych na następne kilka tygodni.
Population Zero zadebiutowało na Steam Early Access 5 maja i podobnie jak to bywa w przypadku wielu innych premier, stabilność serwerów okazała się największym problemem. Pierwsze poprawki wdrożone zostały już kolejnego dnia, jednak stabilność serwerów i optymalizacja gry są priorytetem studia na najbliższy miesiąc.
Developerzy dodali także możliwość wspólnej rozgrywki ze znajomymi ze Steam bez względu na wybrany try, czy też poziom konta. Rozpoczęto też prace nad wprowadzeniem funkcji grupowania w grze, która to wprowadzona ma zostać gdy tylko będzie to możliwe (zdziwiona byłam tym, że nie była ona dostępna w dniu premiery!).
Ponadto usunięto ze sklepu płatne pakiety DLC, zbalansowano niektóre elementy rozgrywki (powiększono na przykład ilość miejsca a banku) oraz zmieniono niektóre przepisy. Na maj zaplanowano także ulepszenie systemu progresji konta oraz zachowań przeciwników, przerobienie systemu poruszania i wytrzymałości, a także balans perków i poprawki w modelach postaci.
Jest także wielce prawdopodobne, że obecny cykl 168 godzin do resetowania postępów zostanie zmieniony, gdyż zgodnie ze słowami twórców gra znajduje się we wczesnym dostępie, więc próbowane będą także inne cykle (np. 14, czy też 21 dni).
Jak dla mnie pomysł na cykliczny wipe serwerów w grze, która chce być traktowana jako MMO z elementami survivalowymi, nie jest dobrym pomysłem i powinien zostać usunięty lub też udostępniony jako tryb dodatkowy.
Nieco się martwię patrząc na ilość osób grających w Population Zero tydzień po debiucie (wczoraj widziałam 400+). Gra wygląda ślicznie, ale developerzy chyba nie do końca rozumieją co lubią fani gier MMO i survivali.
No nic, trzymam kciuki i będę obserwować postęp.
