Jeszcze kilka dni i w Defiance doczekamy się DLC 2 – Arkbreaker. W międzyczasie opublikowano wstępne notki z których możemy dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy.
Co tak naprawdę unikalnego dostaną osoby, które zakupią Arkbreaker? Otóż będzie to:
- możliwość używania nowych broni (osoby nie posiadające DLC 2 będą mogli je lootować, wymieniać, sprzedawać i psuć);
- możliwość przywoływania arkfalli po skończeniu sześciu misji;
- nowe ciuchy do wyglądu – Volge Inżynier, nowa czapka oraz randomowa broń Volge.
Wszystkie pozostałe rzeczy takie jak nowe instancjonowane Arkfalle, nowe mapy co-op, nagrody za dzienne logowanie, spike i stimy oraz wiele innych rzeczy dostępnych będzie dla wszystkich graczy.
Więc tak naprawdę jaki jest sens kupowania DLC 2?
Sens ? Kinya w DLC od dawna sensu już nie ma 😉 Najlepiej pokazuje to gra „DLC Quest” która nabija się z tego.
Jeżeli jedyne co doda ten „DLC” jako unikat jest przywoływanie Arkfalli to ja sobie daruje wydawanie pewnie z 10 „ełuro”.
Przywolywanie arkfalli, nowe bronie i ubiór – pytałam an forum Defiance bo się dziwiłam.
Kinya tylko, że bronie można wydropić więc zostaje ciuch i Arki. Podejrzewam, że nawet jak ktoś przywoła Ark to reszta i tak będzie miała dostęp więc nawet to odpada. To trochę za mało jak na cenę DLC.
Tak jak juz pisałam – wszyscy będą mieć dostęp do instancjonowanych Arkfalli jeśli ktos je przywoła… A nowe bronie owszem lootniesz, ale bez DLC 2 nie będziesz mógł ich uzywać – tylko czy to takie ważne zważywszy na obecna ilośc broni w Defiance?
Czyli Trion oferuje cos w stylu „Dawać kasę i wyp…” 😉