Był taki czas, kiedy w każdej wolnej chwili pochłaniałam książki. Gdy tylko na półce księgarni pojawiał się jakiś interesujący tytuł – musiałam go mieć.
Nie raz i nie dwa weekendy upływały mi na czytaniu książek, nie wspominając o tym, że potrafiłam je nawet nosić ze sobą do szkoły i czytać na co niektórych nudnawych lekcjach! Mój pokój i mieszkanie były zapchane książkami i naprawdę nie było sensu do mnie zagadywać gdy jechałam autobusem lub pociągiem, bo pochłaniała mnie kolejna książka…
Książki były wokół mnie.
Nie wiem kiedy to się stało, ale nagle zdałam sobie sprawę z tego, że w mijającym roku przeczytałam może z 10 książek, z czego połowa to książki Chmielewskiej, które czytałam już N-ilość razy.
Z pewnością winę za ten stan rzeczy mogę obarczać gry oraz wszystko co jest z tym związane – w tym pisanie na BabaGra.pl. Do tego dochodzi jeszcze oglądanie filmów i seriali, ale uwaga – do kina nadal chodzę regularnie.
No więc tak się zastanawiam, co stało się ze mną i z książkami. Nadal mam półki zawalone książkami, ale w księgarniach jakoś nie mogę znaleźć nic nowego ciekawego do czytania?
Czyżbym stała się jedną z tych osób, które przestały się koncentrować na literaturze, a skupiają się tylko na mediach wizualnych i opowiadanych przez innych? Porażka…
Na ten moment mam dwie książki, które dostałam od Mikołaja w grudniu (obie zamówione zdecydowanie wczesniej), które muszę przeczytać. Tylko kiedy, zważywszy na to, że ciągle brak mi czasu?
Pierwsza to kontynuacja trylogii Prawo Millenium Trudi Canavan, a druga to książka napisana przez The Bloggess, blogerkę cierpiąca na depresję i której ciągle przydarzają się dziwne rzeczy. Jeśli chodzi o tą drugą, to mam zakaz czytania tej książki w tym samym pomieszczeniu co mąż, bo się zbyt głośno śmieję oraz pozwolenie na czytanie tylko jednego rozdziału na dzień, a to dlatego abym nie padła ze śmiechu…
Zważywszy na „zabójczą” wręcz ilość książek, jakie przeczytałam w ostatnim roku, to jest to chyba dobry moment na dodanie książek do mojej listy postanowień noworocznych. Mam plan… W 2016 roku chcę przeczytać co najmniej dwa razy więcej książek niż w tym mijającym i mam nadzieję, że mi się to uda 🙂
A jak to jest z Wami? Ile książek przeczytaliście w tym roku i jakie tytuły polecacie?
Hmm J.R.R. Tolkien – Dzieci hurina, Silmarillion, Trylogie władcy pierścieni, Niedokonczone opowiesci itp x) bajki tez fajne pisal ;o mam taka stara ksiazke Kowal z przylesia wiekszego czy mniejszego.
Ja ostatnio zaczytuję się w Ziemkiewiczu. Łyknąłem prawie wszystko co wydał, poza jego s-f. Właśnie wróciłem z księgarni, gdzie kupiłem sobie wywiad z nim 🙂
Jacek Piekara – wyszedł kolejny tom Przygód Inkwizytora – „Kościany Galeon”
David Weber – cykl Schronienie
Przeczytałem tez kilka książek Kinga w tym „Pan Mercedes” dość nietypowa pozycja jak na Kinga.
W najbliższym czasie zamierzam ponownie przeczytać cykl „Koło Czasu” Roberta Jordana – moim zdaniem najlepszy cykl fantasy jaki został napisany
Nie no Tolkien to podstawa i już dawno temu przeczytana 🙂
Ej tam – cykl Miecz Prawdy jest lepszy 🙂
eeeee osoba, która przeczytała połowę pierwszego tomu uprzejmie jest proszona o nie zabieranie głosu. 🙂
Droga królów + Słowa światłości – format książki może trochę przerazić ale jak dla mnie mistrzostwo świata
Cykl Demoniczny – Malowany Człowiek, książka która mnie nawróciła na czytanie obrzydzone przez szkolne lektury
Obietnica krwi + Krwawa kampania – przez obietnicę krwi ciężko mi było przebrnąć ale za to kampania była super i moment przeczytałem
Teraz zaczynam czytać Ogrody Księżyca z cyklu „Malazańska Księga Poległych” i mam zamiar przeczytać wszystkie części 😀
Niestety to wszystko co mogę polecić z tego co do tej pory przeczytałem ale moja lista „Do przeczytania” jest ogromna więc na pewno z czasem będę mógł polecić więcej z fantastyki 😉
Ja aktualnie przerabiam „Akta Harrego Dresdena” Jima Butchera. Taki kryminal na modle Chandlera w czasach prawie wspolczesnych z mala domieszka magii 🙂 Jak narazie swietnie sie przy tym bawie.
Malezańska księga jest super, jestem fanem Pani Zawiści, choć do marginalna postać, ale fajna 🙂
To co pamiętam z tytułów i nazwisk:
– Peter V. Brett: „Cykl Demoniczny – Malowany człowiek”
– Paul Hoffman: „Lewa Ręka Boga”
– Brent Weeks: „Cykl: Anioł śmierci”, „Cykl: Saga Powiernika Światła”
– śp. Terry Pratchett i jego „Świat Dysku” – szczególnie lubię powieści Śmierć co ZAWSZE MÓWI WIELKIMI LITERAMI, Straż Miejską, Rincewinda i Moista von Lipwiga. Jedynie Wiedźmy mi nie przypadły do gustu.
– Jarosław Grzędowicz „Pan Lodowego Ogrodu”
Mógłbym jeszcze wymienić Sci-Fi ale zapewne by Ciebie nie interesowały. 😛 Chmielewskiej przeczytałem chyba wszystko co miałem w domu i jeszcze po coś tam sięgałem ale z tytułów już sobie nie przypomnę. Miło jednak je wspominam.
A czy książki są już przeżytkiem? Dla wielu ludzi na pewno ale nie dla mnie. Przeważnie na miesiąc czytam powyżej czterech tytułów w zależności czy znajdę coś ciekawego lub po prostu czy chwilowo nie mam nic do roboty i sięgam po cokolwiek. Poza tym dużo bardziej wolę książki w tradycyjnej formie niż wszelkie e-booki. Jakoś tak nigdy nie potrafiłem się do nich przyzwyczaić.
Książki to nie jest przeżytek. Mogliby tylko nie drukować na białym papierze. Oczy bolą. Lepszy jest papier żółty. Niestety od dawna nie czytam książek dla przyjemności. Moje książki to praca niestety.
O ja też wolę książki w tradycyjnej formie. Nie mogę sie przekonać jakoś do e-bookow. Muszę mieć książkę w ręku, możliwośc przewertowania kartek, a nawet powąchania (tak wiem dziwna jestem) – tylko wtedy wiem, że czytam 🙂
Ciekawe dlaczego wszyscy wąchają książki mówią, że są dziwni? Przecież to norma 🙂
Polecam „Pieśń dalekiej Ziemi” Arthur`a C. Clarke. Klasyk (rok wydania 1986) ale ktoś kochający s-f, jeśli nie czytał, musi to nadrobić. Ja dodatkowo wspomagałem wyobraźnie albumem „The Songs of Distant Earth” Mike Oldfield`a który powstał pod wpływem w/w książki.
A to trzeba jescze raz przeczytac :p ja wogole kupilem sobie jakis czas temu czytnik ebookow i teraz ebooki kupuje.
Ja w tym roku poleciałem z Pratchettem w podróż przez trylogie o Nomach, świat dysku, poszło ponad 30 e-booków. Poza tym kilka starych dobrych kryminałów w wydaniach papierowych. Nowy rok zaczynam z postanowieniem przeczytania wszystkich książek wymienionych w kawałku Bumbox. link dla zainteresowanych:
„Czarna kompania”;-) Polecam…
Ja ostatnio czytalem Kresa i musze przyznac ze Król Bezmiarow nawet czytany kolejny raz jest mega. Imperium malazjanskie czytalem na kindle w pracy jak i w domu 🙂 teraz czekam na nowego Martina
I niech giną, znak czasów. Dobrze im tak za zabicie gawędziarstwa i bardów. Ta młodzież nic tylko by nad papirusami siedziała zamiast posłuchać dobrej opowieści
Mnie w święta pochłonął „Hyperion” i „Upadek Hyperiona” Dana Simmonsa, dawno żadna książka mnie tak nie wciągnęła, polecam. A poza tym wszystko China Mieville i Marka S. Huberatha (zwłaszcza „Miasta pod skałą”)
Heretyk! Spalić go!