Tak, to ten czas w roku, kiedy to Q pojawia się w Star Trek Online i zaczyna robić sobie żarty z graczy zmieniając ich w przeróżniejsze stworzenia, a także otwierając przejście do Zimowej Krainy Cudów.
Powiem uczciwie, że nie miałam w planach logować się do Star Trek Online. Unikam jej, bo to straszny pożeracz czasu, szczególnie dla osoby, która uwielbia uniwersum Star Treka. Całkiem nieźle szło mi to unikanie od końca 2014 roku, kiedy to Cryptic zdecydował się podnieść poziom postaci, a przy tym zmienić większość systemów w grze. Oj nieźle się wtedy wkurzyłam – jak dla mnie zmiany były zbyt duże i typowo w stylu Pay-to-Win. Nie chciało mi się uczyć gry od nowa, więc po prostu się z nią pożegnałam – ale nie usunęłam…
Już w zeszłym roku prawie się przełamałam gdy zbliżał się czas zimowego eventu, ale udało mi się powstrzymać. W tym roku niestety wpadłam jak śliwka w kompot. I coś czuję, że mam miesiąc z głowy – jak nie lepiej.
Częściową winą obarczam moją drugą połówkę, która śmiała zalogować się do STO! I nie wystarczyło mu, że sam się zalogował, o nie – musiał jeszcze i mnie zmusić. A wszystko dlatego, że nie do końca wiedział jak zrobić wszystkie obecne eventy, więc stwierdził, że najlepiej jeśli ja je zrobię i po prostu mu streszczę co i jak.
Wzbraniałam się kilka dni, ale w końcu, nie wytrzymałam.
Poza tym, nie oszukujmy się, żadna inna gra nie oferuje tak wspaniałego i różnorodnego eventu zimowego jak Star Trek Online. Misje solo, eventy publiczne, a do tego atrakcyjne nagrody – wliczając w to nowiusieńki Breen Chel Boalg Warship, zimowe sweterki, kurtki, podręczniki do szkolenia oficerów oraz mnóstwo innych rzeczy.
Co konkretnie można robić w tej krainie? Co tylko zechcecie.
Zacznijmy od wyścigów na specjalnie w tym celu stworzonych lodowych trasach. Nie jest łatwo, to na pewno, ale za wygranie wyścigu Solo przeciwko NPC otrzymuje się tokeny, które wymienić można na statek. Jeśli chodzi o wyścig przeciwko innym graczom, to otrzymuje się za niego Epoh Tags, które potrzebne są do wyhodowania różnego rodzaju Epohów. Zwierzątka te można zatrzymać jako pety, lub też wymienić na różnego rodzaju tokeny potrzebne do budowania reputacji.
Z misji solo jest jeszcze jedzenie ciast na czas, ale od tego to może brzuch rozboleć…
Jeśli o mnie chodzi to największą frajdę mam robiąc misje publiczne, gdzie w nagrodę otrzymuje się ozdoby świąteczne, które to są tak naprawdę walutą i można kupić za nie na przykład widoczne wyżej sweterki.
Najstarszym eventem jest bitwa z bałwanami, które to aktywują się od czasu do czasu w tej krainie i można z nimi walczyć. Po zabiciu 150 sztuk pojawia się olbrzymi i wściekły Bałwan Boss, którego to trzeba utłuc.
Kolejny to atak zasymilowanych bałwano-borgów. Nie jest łatwo, szczególnie, że każda kolejna fala jest coraz liczniejsza i mocniejsza, ale jest przy tym niezła zabawa. Tylko broń na kule śniegowe muszę sobie zmienić, bo moja jest nieco za wolna – przynajmniej takie mam wrażenie.
Kolejny Bałwan atakuje Piernikowe Miasteczko i trzeba pomóc piernikowym ludzikom topiąc cukierki oraz karmiąc nimi obrońcę miasteczka – Lodowy Rożek.
A gdy zmęczyły nas te bałwany, to zawsze można udać się na połów ryb pod lodem, które używa się jako przynętę do przywołania Gumowego Kos’Karii.
Jak widzicie, nie ma czasu na nudę w Zimowej Cudownej Krainie Q. Tu cały czas jest coś do roboty 🙂
I właśnie za to uwielbiam ten event i uważam, że więcej twórców gier powinno brać z niego przykład.
Wiejskie Swieteczne Sweterki FTW!
Ta gra stała się bardziej skomplikowana niż Eve 🙂 Zaglądam tam czasem ale żeby sprawdzić co nowego.