Miałam jeszcze nadzieję, że może coś ciekawego wyniknie z Project C. Mimo, iż twórcy określają ten powstający tytuł jako MMO z elementami sandboxu i „full loot PvP”, to naprawdę myślałam, że gdzieś tam po drodze zdadzą sobie sprawę z tego, jak popularne są gry PvE i stworzą takowy serwer.

Powiem jednak uczciwie, że po przeczytaniu najnowszych informacji, to nawet jeśli powstanie takowy serwer, to nie wiem czy zdecyduję się na wypróbowanie tej produkcji.

Troszkę się zdziwiłam czytając ostatni dziennik developerski dotyczący ekonomii w Project C. Z jednej strony developerzy piszą o tym, że chcą by gra ta oferowała dostępną, uczciwą i tworzona przez graczy gospodarkę. Z drugiej strony ogłaszają, że udostępniona w niej zostanie tylko jedna waluta, którą będzie można zdobyć podczas gry lub też zakupić za prawdziwe pieniądze.

Zgodnie ze słowami twórców „waluta w grze będzie powiązana z prawdziwą gospodarką i będzie kontrolowana”, jednak sposób w jaki waluta wymieniana jest pomiędzy graczami, zależeć będzie od społeczności. Dzięki temu systemowi, gracze będą mogli sprzedawać zarobioną w grze walutę innym użytkownikom, a także zakupić całą zawartość.

Budujemy wirtualny świat, a dla nas kosztowności muszą wykraczać poza elementy kosmetyczne. Chcemy stworzyć świat, w którym przedmioty mają prawdziwą wartość poza grą: emocjonalny i faktyczny.

Niestety, Project C ma mieć model biznesowy Free-to-Play i już widzę oczyma wyobraźni, te rzesze chińskich farmerów…

A co Wy o tym myślicie? Może po prostu mam zbyt „czarne wizje” i podoba Wam się ten rodzaj ekonomii w grze MMO?

ŹRÓDŁODziennik developerski
Poprzedni artykułThe Cycle opuszcza wczesny dostęp i dodaje dwa nowe archetypy
Następny artykułFinal Fantasy XIV: Pierwsze wrażenie się nie liczy?