A jednak okazuje się, że Wykopaliska Amrine nie są takie straszne jak je opisywali twórcy New World i można spokojnie się tam wybrać na relaksujące spacerki. O ile macie klucz. Albo kasę, bo okazuje się, że są i tacy którzy nawet beta testach płacą postaciom na wyższym poziomie za przeciągnięcie po ekspedycji…

Niestety, moje plany o nie-levelowaniu postaci w beta testach New World legły w gruzach i jakimś cudem udało mi się jednak wbić poziom 25. A, że spora część Turbogroszków także osiągnęła ten poziom, a co niektórzy to nawet dawno przekroczyli poziom 30, więc mimo wewnętrznych obaw, udałam się pozwiedzać pierwszą instancję dla grupy: Wykopaliska Amrine.

I powiem Wam, że poszło ładnie, składnie i szybciutko. Nawet walki z bossami były nieco rozczarowujące. Całkowite przeciwieństwo moich przygód podczas prasowych eventów, podczas których ekspedycja ta wydawała się niesamowicie wymagająca i zajmująca dużo czasu. Tak bardzo miałam nadzieję, że ekspedycje okażą się wielkim wyzwaniem, a tymczasem okazało się, że są jak dla mnie zbyt proste.

Podejrzewam, że bardzo dużą rolę w zmianie moich odczuć odegrało tutaj dotychczasowe obeznanie się z systemem walki, a także zgranie i współpraca pomiędzy graczami w grupie. Mieliśmy świetnie trzymającego aggro tanka Hunto, wymiatającego lekarza Szorstkiego, oraz trzech DPS’ów: Diunę z lodową rękawicą, snajpera Kobeniego z muszkietem oraz mnie, głównego młotkowego (kooocham dwuręcznego młota w tej grze!). Dość powiedzieć, że nikt z grupy nie umarł ani razu – a byłam pewna iż to się wydarzy, a do tego zebraliśmy potężną ilość rzadkich łupów.

Tak naprawdę to łupów było tak dużo, że chyba właśnie ten aspekt najbardziej mnie rozczarował. Poszłam na ekspedycję z pustym plecakiem, a po zakończeniu miałam kilkanaście broni i innych elementów wyposażenia, z czego część należała do kategorii „rzadkie” i była zdecydowanie lepsza, od tego co się znajduje w otwartym świecie, czy też tworzy na stołach rzemieślniczych.

Niestety, zdecydowana większość tych rzeczy zostaje przypisana do postaci i nie można się nimi wymieniać, ale i tak patrząc na ilość osób odwiedzających Amrine każdego dnia, spora część trafia jednak na sprzedaż do Faktorii, co jak dla mnie bardzo psuje rynek.

Fajnie by było, gdyby developerzy uniemożliwili sprzedaż tych rzeczy na rynku, a przy tym dali czasową możliwość wymiany pomiędzy graczami biorącymi udział w tej samej ekspedycji.

Ogólnie pierwszą wyprawę do Wykopalisk Amrine uważam za udaną, kapitalnie się bawiłam w doborowym towarzystwie i polecam wszystkim uczestnikom beta testów New World na poziomie 20+ wypróbować tę ekspedycję.

A jeśli mieliście szansę wybrać się już na tę ekspedycję, to jestem ciekawa Waszej opinii na jej temat.

Poprzedni artykułSubsistence dodaje wulkaniczne jaskinie, wspinaczkę oraz dżemy
Następny artykułScum ulepsza i rozbudowuje metabolizm, dodaje diabelnie szybkie motocykle
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
ghoulasD

Nooo ekspedycja bardzo fajna i jak dla mnie wystarczająco długa ale dla większości może być ciut za krótka. Faktycznie dropów masa ale… nie wiemy jak bedzie się to zachowywać po release i nie mamy pełnych danych z serwera ile potrzeba cześci zamiennych jak wyglada przemiał broni na naprawy.

AranisusD

Powiem szczerze, że nie miałem żadnych oczekiwań w stosunku do New World, a mimo to czuję lekkie rozczarowanie/niedosyt:

  1. AI leży, kwiczy i woła „Kończ waść, wstydu oszczędź”. W Gothicu 2, który wyszedł prawie 20 lat temu i miał budżet skrzynki wódki i pęta kiełbasy, przeciwnicy zachowują się o wiele lepiej.
  2. Dynamiczny system walki bez jakichkolwiek sygnalizacji ruchów od przeciwników. Na wyższych poziomach klasyką są 2-sekundowe ogłuszenia co 3 sekundy. Najbliższym porównaniem był by system walki z Dark Souls 1 bez „poise” oraz bez sygnalizacji ataków.
  3. Mam problem nazywać zadania „zadaniami”. W MMO (i w RPG) questy zazwyczaj mają sens – pokazują część świata gdzie normalnie by się nie szło/dają informacje o świecie/mają jakiś ciąg, cokolwiek naprawdę. Tutaj to bardziej jak lista rzeczy do odhaczenia. Kilkanaście razy. W jednej lokacji. Robiąc ciągle to samo. Levelowanie to absolutna katorga, system stworzony pod boosty z Item Shop.
  4. Bugi, bugi, bugi, bugi. Gra się bardziej jak w alphę, niż w betę.
  5. Nawiązując to punktu 1 i 4, grając w to mam wrażenie, jakbym grał w indie early-access za 10€, a nie w grę stworzoną przez przedsiębiorstwo warte tryliony dolarów. Może Amazon Game Studios nazywa się dlatego, że jest sponsorowane przez rzekę Amazonkę?

Na pochwałę zasługuje na pewno UI, ale poza tym? O ile w grę nie będzie pompowany content, dosłownie, to mam przeczucie, że długo nie pociągnie.

Pikiel KnypelD

Wiesz Aranisus, czuje Twoj bol ale nie ze wszystkim sie zgodze.

W grze czuc ogrom swiata, szczegolnie ze wszedzie musisz dostac sie z buta. Questy moze nie prowadza, ale tez w tej grze nie to jest ich rola. Questy sa powiazane glownie z dzielnica w ktorej questa wziales i sluza rozbudowaniu potegi danej dzielnicy. Jest to, tak mi sie wydaje, pozostalosc po pierwszej wesji gry, gdzie focus byl na PVP i walke o regiony.

Bugi, tak, masz racje sa. Ale 97% rzeczy dziala, glowne mechaniki dzialaja. To co nie dziala, to brakujace tlumaczenia, utkniecie w teksturach itp. Rzeczy ktore w normalnych grac tez potrafia sie nie dzialac idealnie po premierze. Jakos nie spotkalem sie jeszcze z bugiem ktory uniemozliwia mi rozgrywke/zrobienie czegos. Ale moze za malo gralem.

Owszem, grze by sie przydalo jeszcze ze trzy miesiace bugfixingu. Miejmy nadzieje ze beda to szybko poprawiac 🙂