Nowy Rok to nowe plany związane z rozwojem PlanetSide 2 i pewnie dlatego ekipa tej gry postanowiła zapytać się graczy jaki, według nich, jest największy problem tej gry.

W ankiecie nie uwzględniono optymalizacji, gdyż wielce prawdopodobne, że właśnie ten punkt zostałby wskazany jako największy problem tej gry. Z drugiej strony, wydaje mi się że dość ciężko jest zoptymalizować grę, gdzie w jednej walce może brać udział nawet kilkaset osób.

W ankiecie znajdziecie sześć potencjalnych odpowiedzi, takich jak:

  • Balans rozgrywki, gdzie pod uwagę bierze się broń, piechotę i pojazdy
  • Niezbalansowane walki (zerg)
  • Zachęty dla plutonu/ drużyny
  • Brak progresji Outfitów
  • Brak rankingów
  • Słabo rozwinięty system konstrukcji

Zagłosować możecie poniżej.

 

No więc co o tym myślcie – jaki według Was jest największy problem tej gry?

Jeśli o mnie chodzi, to chciałabym aby w końcu dodano międzykontynentalny przepływ walk.

Poprzedni artykułZamknięte beta testy PlayerUnknown’s Battlegrounds ruszają już w lutym
Następny artykułEdengrad wprowadza nowy system rozwijania postaci
13 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Joe Rachitynowy

Widzę, że ludzie wskazali zergowanie i blans gry jako dwa pierwsze. Szkoda. Własnie powód do gry dla squadów i plutonów to największa słabość. Poprawienie tej jednej rzeczy poprawiło by prawie wszystkie pozostałe. Gracze muszą mieć cel by zdobywać placówki lub ich bronić i cel by grać razem. Inaczej masz bezmózgie zergi właśnie, które nie mają liderów bo „komu by się chciało” lub ludzi którzy chcieliby je zatrzymać

ghoulas

Zgadzam sie. Zachęty do plutonowania się zmniejszyly by ilosc samotnikow nie podążających za rozkazami.

DreDpl

No nie wiem czy by to pomogło. Jeżeli wprowadziliby dodatkowe nagrody za platoonleaderowanie to zergi i tak by śmigały żeby mieć pewność że daną placówkę uda im się przejąć/obronić, a tym samym zainkasować nagrodę. Powrót do połączeń hex’ów za pomocą przylegania (czyli brak lattince lub jego modyfikacja) mógłby pozwolić na wymuszenie rozdzielenia plutonów na 2-3 odrębne oddziały/siły przez co mniejsze składy w przeciwnej frakcji mogłyby (czyt. miały jakąkolwiek szansę) podjąć się obrony. Obecnie jak dowodzę i widzę jakimi siłami przeciwnik nieraz atakuje placówki to jedyne na co mam ochotę to się wylogować i nie patrzeć na ten dramat :/ Zresztą dokładniej nad tym problemem rozpisałem się na forum w temacie: http://babagra.pl/forum/threads/poziom-walk.2979/ Jeśli ktoś ma coś do dodania do dyskusji to zapraszam. Chętnie przeczytam.

Joe Rachitynowy

to zależy jak by to zrobili oczywiście. Mogą wprowadzić naturalnie takie modyfikacje, które jeszcze zwiększą zergi, tak jak zrobili to z dyrektywami które tylko zwiększyły powody do farmienia.

Tak naprawdę mogą zrobić różne modyfikacje które bymiały szanse poprawić jakość gry. Nawet takie pozornie małe modyfikacje jak choćby możliwość włączenia pojawiania się jako squad na mape dla wszystkich leaderów(naturalnie są jakieś uwarunkowania do spełnienia) albo region leader chat już by poprawiło jakość, chociaż minimalnie.
Perki platoon leadera, specjalne efekty perki rożnych placówek na bazie kto zdobył placówkę

Tak naprawdę pokonywanie zergów nie jest wielkim problemem. Rozwalenie ich spawnów, przyjęcie na klate ich na placówkach gdzie łatwo się bronić, przerzucenie wszystkich sił tak by ich robić i zniechęcić. Każda frakcja ma zazwyczaj te ~33 populacji i jeśli by je skoordynować to możesz zrobić wszystko.

Tak naprawdę nieważne co by wymyśleli na zergii, jako to by im minusy dali to i tak jeśli gracze nie będą mieli dobrego powodu by z nimi walczyć to tego robić nie będą.

Rozproszenie lattice mogłoby zadziałać ale z drugiej strony nie wiem czy populacja jest gotowa na tak radykalną zmianę i czy poprostu nie powodowałoby to irytacji większości graczy. Jako mały outfit byśmy na tym skorzystali ale czy wszyscy by mieli tak samo? Czy jest dość liderów by móc pozwolić na tak rozproszony scenariusz?

DreDpl

Może na Cobalcie walka z zergiem wygląda tak łatwo i lajtowo. Co innego jest na Millerze.
Rozproszenie lattince mogłoby zaszkodzić tym wszystkim palantom którzy na siłę pakują overpopa na placówki (rzędu 75-85% przewagi) tylko po to żeby mieć pewność przejęcia. Część graczy znudzona siedzeniem na bazie w której nie ma przeciwników do których można by postrzelać przeskoczyła by do placówki obok. Namieszało by to nieco w planach takich osób jak Fluttyman/AcidSpore i spółka ( [DIG] 'i ) – ludzie zaczęli by się rozłazić. Bo obecnie część osób kisi się w tych zergach bo nie ma akurat alternatywy w danej lokalizacji i ciśnie z zergiem aż do rozwidlenia lattince’a. Z takim scenariuszem nie miałbym żadnego problemu.

Nukemski

Ja tam nie chcę wyjść na buca, ale trudno. Napiszę to co myślę. Granie na Cobalcie to jest easy w porównaniu do Millera. Może to kwestia nielegalnego softu co ludzie używają… nie wnikam. Ale jak ja z friendsem Kenvello we dwóch byliśmy w stanie przejąć Biolaba a potem we dwóch go obronić… gdzie był Outfit…. no to swoje jednak mówi (w sensie my dwóch na ts a reszta to jakieś randomy).
Zergi na Millerze to jest wielki problem, tak wielki, że przestałem grać w Planetę. Jeśli placówka ma maks 24/24 a mi przylecą kolesie z 96+ to jaki jest sens grania? Dla mnie żaden.
Nie interesują mnie squady itp. Nie jestem tym zainteresowany. Wpadam do gry by sobie pograć i tyle. A nie by spędzić w niej najbliższe 3 godziny. Chcę rozgrywki, walki. Brak lattice byłby tym co mnie urządza. Wpada na placówkę Keirus z kolegą to dostają ode mnie łomot, wpada Furiosus z kolegą to dostają ode mnie łomot…. Nie interesuje mnie jakieś zgrywanie ludzi po 48, 96, milion… w squadzie. Chcesz tak robić to rób, ale daj mi wolny wybór. Lattice go nie daje.

Kinya Turbgroszka

Zrąbały mi się komentarze – nie wiem czemu nie pokazują mi się wszystkie 🙁

HideoPL

Wprowadzenie lattice jakiś czas temu diametralnie zmieniło rozgrywkę, zagęszczając walki i intensyfikując je. Taki był ogólny zamysł – żeby bitwy były bardziej „efekciarskie”. I założenie to jakby nie patrząc zostało spełnione w 100% – zamiast w kilkunastu gracze koncentrują się jedynie w kilku miejscach. To rozwiązanie promuje zergfity, albo inaczej – pełne, lub prawie pełne plutony. Punktów styczności jest w obecnej chwili tyle, że nie ma fizycznej możliwości żeby frakcja na każdym z nich zapewniła 48+, więc zawsze jest możliwość działania dla lone wolf’ów lub pojedynczych składów. Jednakże powstanie zergów jest problemem. Jeśli jest alert i pełny pluton jest przerzucany z miejsca na miejsce żeby bronić lub atakować placówki to wg mnie nie jest zerg. To tylko strategicznie urzutowana obrona. I na taki pluton jedynym sposobem jest inny porównywalny liczebnie oddział, lub mniejszy ale bardzo zorganizowany skład potrafiący się bronić skutecznie na punkcie lub niszczyć zrzutami wrogie sunderery. Takie sytuacje nastąpiłyby zapewne i bez lattice, bo gdyby g-ca wyczuł potrzebę i tak skoncentrował by wszystkie składy w jednym miejscu, zamiast rozrzucać je po przyległych heksach.

Niezorganizowane zergi przemierzające mapę kiedy nie ma alertu to inna sprawa, Sporo jest samotnych farmerów którzy wybór uzależniają od stosunku sił na heksie i placówki. Jednakże kiedy stosunek przekracza pewną granicę nikt nie spawnuje się na bazie, bo nie ma to najmniejszego sensu. Jedyną szansą jest po prostu przeczekanie aż zerg wytraci swoją bezwładność lub trafi na placówkę łatwą do obrony. Jednak nawet i takie „bezmyślne” tłumy mają swoich zwolenników – patrz znienawidzeni przeze mnie snajperzy czy stalkerzy na niewidkach. Tak więc moim zdaniem niech już to zostawią tak jak jest…. Ale….

Większość graczy jest osamotniona w tym co robi – otwartych plutonów jest naprawdę niewiele i patrząc w przeszłość kiedy było ich co najmniej kilkanaście lub więcej na mapie niestety powoduje, że jedynym sposobem dla szeregowego gracza jest bieg tam gdzie inni i strzelanie do tego samego co inni. Tak powstają „złe” zergi. Trzeba sporo popracować nad systemem dowodzenia. I to załatwiłoby naprawę sporo spraw.

Jednym ze sposobów byłoby zautomatyzowanie dodawania ludzi do plutonów. Można byłoby każdego gracza który wyraziłby na to ochotę i lubił dowodzenie zapisać na liście, którą automat w grze wykorzystałby do utworzenia np. składu na placówce z przebywających tam ludzi, pytając „ewentualnego” czy chce mu się dowodzić. Następne pytanie – czy potrzebuje posiłków… I gracze nie należący do żadnego ze składów z całej mapy widzą zapytanie czy chcesz dołączyć do takiego czy innego d-cy na takiej placówce. Jeśli wyrażą zgodę program przerzuca ich do najbliższego spawn point’u dowódcy. Starzy wyjadacze i farmerzy mogliby sobie to wyłączyć w opcjach, ale dla „szeregowców” konkretne zadanie do wypełnienia jest sporą zaletą. System misji nie sprawdza się, bo nie jest poparty autorytetem ludzkim – jak dowódca czasami się rzuci paru fucków to nie da rady. Można byłoby zrobić z tego całą nową linię dyrektyw dowódczych, z rangami dla takich specjalistów i nawet stopniami np wzorowanymi na armii. Automat po utworzeniu plutonu oprócz zwyczajowej nazwy dowolnej podawał by wyraźnie i akcentował nazwę i rangę dowódcy, może nawet jego sposób działania, który wcześniej sobie określił w profilu (atak, obrona, farmienie, pojazdy, latanie, ataki infiltratorami, banzai!!). Ludzie zaczęliby podążać za konkretnymi dowódcami (a ci zdobywaliby sławę, uznanie na serwerze i dodatkowe dyrektywy). A że w paczce ta gra nabiera całkiem nowych barw, szybko przekonano by się do takiego pomysłu, w alternatywie mając bezmózgie poruszanie się w zergu.

Ci którzy grają długo na Milerze pamiętają zapewne Zhukov’a i jego otwarte plutony. Jego szaleńcze ataki na biolaby naprawdę były apokaliptyczne i mimo, że granie pod jego dowództwem dokładnie przypominało szaleńcze ataki generała Żukowa w czasie II wojny światowej to zawsze miał pełny skład… Plutony zawsze miał randomowe i zawsze na full. Może to jest własnie rozwiązanie problemu – plutony bez względu na outfit, złożone z randomowych graczy którzy mają podany cel jak na tacy. Nigdy taki pluton nie dorówna zorganizowanemu i wyszkolonemu składowi czy plutonowi, ale do walki z innymi zergami jest ok. A przy okazji rekrutacja prowadzona przez takich „automatycznych” dowódców zyskałaby nowy element – to u nas jest własnie ten czy tamten dowódca!!! Przyjdź, dołącz – może będziesz w składzie taktycznym;-)))

Joe Rachitynowy

Coż, na cobalcie przede wszystkim wszyscy wolą bronić.

no Esamir to przesada… Indar też zresztą. Ale lattice na Amerishu czy Hossinie(nawet bardziej) mnie w pełni satysfakcjonuje…. ale nikt tam nie chce za bardzo grać. I to jest pytanie dlaczego? Właśnie część ludzi uważa, że to dlatego że lattice jest tak rozproszony, że dowódcy(zergowi) nie są wstanie tego opanować.

Liderzy to bardzo mały zasób i nie jestem pewien czy jest choćby jeden kompetentny squad lider na placówkę tak naprawdę. Wycofanie całkowicie lattice może sprawić, że poprostu cały ten zerg będzie rozproszony i nigdzie nie będzie walki, która by pozwoliła mu no, zergować. Grać bezmyślnie może lepiej powiedzieć.

DreDpl

Ciekawy pomysł. To mogło by nieco pomòc, i przy odpowiednim dowòdcy nie było by marnowania zasobòw ludzkich.

badziewiak

Zgłoś ten pomysł do daybreak jak najszybciej.

WujeQ

Na Hossinie nikt nie chce grać bo daje mało wykorzystywany bonus, a tańsze MAX’y były bardziej opłacalnym i pomocnym bonusem. Dlatego zawsze była walka na Hossinie.

dRq1

Przekształcić tarczę w bazach, tak że by galaxy z dropem nie mógł przelecieć przez tą tarczę. Dać jeden kolor do danego składu, tak by można było rozróżniać dany skład, po tym jednym przypisanym kolorze, w jakimś stopniu wyeliminowało by to nieporozumienia. Dodanie funkcji random, bądź freeplayer, tak nazywał by się dodatkowy skład do którego automatycznie przerzucane by były osoby które były by dłużej niż 5minut na innym heksie, bądź w określonej odległości, oddaleni od dowódcy składu.
Stworzyć mini interfejs dla dowódcy, były by w nim wymienione wszystkie możliwe rozkazy, lepiej by był on tworzony przez obecnych dowódców, i ciągle rozwijany, rozkazy były by tłumaczone na inne języki, w zależności który dany gracz wybierze, i po wciśnięciu przycisku przez dowódce wyświetlony by został składzie, bądź u pojedynczego żołnierza, w formie pisemnej, lub mówionej.