Argh… co za tydzień! Wy tez tak macie, że mimo iż coś planujecie to absolutnie Wam to nie wychodzi?
W końcu, po tygodniu wariacji, znalazłam dzisiaj odrobinę czasu by zalogować się do innej gry niż EQ2. Wybrałam Defiance i pograłam całe 38 minut! Cały czas jestem w trakcie robienia misji głównej, a tam naprawdę wiele się dzieje…
Muszę powiedzieć iż części fabularne misji są całkiem nieźle zrobione i do tego bywają nieco drastyczne, jak chociażby powyższy screenshot. 'Szeryf’ zabija swojego mocno rannego kumpla aby mu oszczędzić cierpień…
Założenie misji głównej jest proste: jest statek, który się rozbija i nasz szef znika, a wraz z nim tajemnicze urządzenie, które może zniszczyć nasz świat. Pierwsza część misji to odnalezienie szefa, Karla Von Bach wraz z urządzeniem, z którego on spróbuje złożyć coś co ma ponoć uratować świat. Jako, że jestem świetnym najemnikiem (yhm!) to wiadomo, że to ja będę szukać tych poszczególnych elementów, a wskazówek udzielać mi będą NPC, które tez od czasu do czasu pomogą mi w walce… No dobra, przeszkodzą w walce bo szybko umierają i marnują mój czas na ich podnoszenie….
Ale co niektóre teksty jakie serwują NPC są świetne 🙂
P.S. Zupełnie niechcąco nagrałam część tej misji, nawet nie wiem kiedy wcisnęłam przycisk (pewnie wtedy, gdy zaczęłam się zastanawiac dlaczego mi gra laguje…). W każdym bądź razie możecie sobie obejrzeć nieprofesjonalną grę n00ba, czyli mnie, w Defiance. Gram na niskich ustawieniach graficznych – niestety komp ma swoje lata 🙁
httpv://youtu.be/T4jAQKLr5P8