No to Panie i Panowie, czas na wejść w hiperprzestrzeń… Udaję się do kina, na pewien bliżej nieokreślony seans – nie piszę jaki, bo nie chcę Wam dawać spoilerów 🙂

Niech Moc bedzie z Wami.

starwars-spock

 

 

Poprzedni artykułFuncom kontratakuje
Następny artykułA może spacer po dolinie Usuni w Skyforge?
10 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
ViktorHark

Kylo Ren jest swoim ojcem.

Joe Rachitynowy

RetardedKitty

Obrazek do newsa jest spoilerem i czuje się dotknięty że został on umieszczony. 😛

Pikiel

Musze powiedziec, ze jestem zniesmaczony po filmie. Nie bede spoilerowal, ale powiem tylko, ze kto widzial pierwsza część (znaczy czwarta – A New Hope), niech nie oczekuje ze zobaczy cos nowego…

Anselmo

No dupy nie urywa , oczekiwałem czego lepszego, ośmieszyli resztki imperium i ciemną stronę mocy na całego .

Agoidd

No może nowego nic ale przynajmniej nie było sztucznie, komputerowo wygenerowanego wszystkiego w zamian było trochę dobrych starych makiet, fabuła dupy nie urywa ale istnieje ( w wojnach klonów nie było fabuły , tylko akcja) 🙂

Selsi

Ja mam tak samo jak pikiel , nic nowego powtorka z nowej nadziei z nudnymi bohaterami i miałkim scenariuszem

PolicMajster

A miałem iść do kina. Dzięki za zaoszczędzenie pieniędzy.

ViktorHark

Uwaga tekst zawiera dwa tycie(ale jednak) spoilerki.
Pierwsze dwa sezony może tak ale dalej robi się coraz poważniej i „zagmatwaniej”, na przykład kiedy poruszony zostaje wątek genezy rozkazu 66. Co i tak jest niezwykłe bo w założeniu serial miał opowiadać po prostu o wojnie między II i III częścią. Nie wiem ile osób się ze mną zgodzi ale uważam że nowa trylogia i nawet serial są od Przebudzenia Mocy lepsze. Pomijając to że znów wszystko sprowadza się zniszczenia SAMIWIECIECZEGO a z odnalezienia SAMIWIECIEKOGO na końcu nic w tym filmie nie wynika… Ja po prostu nie czułem że oglądam Gwiezdne Wojny. Tempo akcji, skakanie między wątkami, styl przejść między scenami, stężenie i rodzaj humoru wybitnie mi tutaj nie pasowały.

Nowy film można bez spoilerów podsumować jednym zdaniem.
Wyobrażacie sobie Hana Solo 30 lat po „Powrocie Jedi”(stary przemytnik który na pewno sporo ze swoim kudłatym kompanem w tym czasie przeżył a i wcześniej niejedno widział i na którym niełatwo pewnie zrobić wrażenie) który podczas strzelaniny ze szturmowcami jak gdyby nigdy nic pożycza od Chewie’go jego bowcaster, mamrocze jakieś „Zawsze chciałem tego użyć”, wypala z niego do wroga i oddając broń z powrotem uśmiechając się mówi coś w stylu „Stary, ale ta broń ma kopa!”. Żadne Gwiezdne Wojny, Disney pełną gębą.

Jednak Jar Jar Abrams…