W miniony czwartek, ekipa Warframe w końcu udostępniła graczom, zapowiadane od dawna, darmowe rozszerzenie Równiny Eidolon.

Wielka otwarta strefa, którą można dowolnie eksplorować, misje od kupców oraz Cetus, miasto spotkań dla graczy Warframe.

W sobotni wieczór w końcu znalazłam odrobinę czasu by zalogować się do Warframe. Oczywiście Równiny Eidolon były moim miejscem docelowym. Z przyspieszonym nieco biciem serca wylądowałam w Cetus i rzuciłam się do zwiedzania.

Miasteczko, jak tam miasteczko – pełno NPC, ale tak naprawdę to tylko z kilkoma można pogadać. Misje mogłam wziąć też tylko od jednego, bo są one ściśle powiązane z reputacją – przynajmniej tak mi się wydaje. Ale cóż tam. Misja na zabicie komendanta wzięta i czas udać się na zwiedzanie równin.

I jeśli myślicie, że poniżej przeczytacie pełną zachwytu opinię o tym jak cudowne jest to rozszerzenie, to… się rozczarujecie. Kolejne dwie godziny uważam za totalnie zmarnowane i frustrujące. Może miałam pecha, może wszyscy inni gracze są zadowoleni z równin, ale powiem Wam jedno: nie dałam rady ukończyć żadnej misji. I to nie dlatego, że nie chciałam – o nie. Głównie dlatego, że po prostu nie mogłam.

Dogoniłam komendanta i… misja nieudana. No to powtórka z rozrywki. Oczywiście, zanim zacznie się ścigać komendanta trzeba wyczyścić obóz, ale co jeśli robi się to przez 30 minut, napływają kolejne fale przeciwników, a misja się nie aktualizuje? Nie ukończyliśmy żadnej misji, za każdym razem dostawaliśmy informację o porażce. Po prostu maskra…

Nie wspominam już o rozłączeniach podczas zonowania z Cetus na równiny, czy też niewidzialnych ścianach, których nie można pokonać. A do tego w mieście noc, na równinach dzień. W mieście dzień, na równinach noc. A noc na równinach, gdzie absolutnie nie powinnam się znaleźć, była już totalnie frustrująca. Te małe, świecące robaczko-robociki, których w żaden sposób nie można zabić, ale które mnie rozkładały w dwóch uderzeniach…

Po ponad dwóch godzinach poddałam się i z bardzo złym humorem zalogowałam się do Borderlands 2, co także nie było najlepszym pomysłem.

Naprawdę chciałam polubić Równiny Eidolon, ale one ewidentnie za mną nie przepadają…

A jakie są Wasze doświadczenia z tym rozszerzeniem do Warframe? Napotkaliście jakieś równie ciekawe błędy? 🙂

 

Poprzedni artykułPremiera Destiny 2 już w przyszłym tygodniu, a ja straciłam nią zainteresowanie
Następny artykułFestiwal Czarownic powraca do Tamriel
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Patryk Balcerek

Hm, jak sie ma podstawowego frame’a, to sie wiekszosci tego nie zrobi polecam wykonac drugi sen i war with in, i dopiero na to leciec 🙂 tak to straata czasu

BlackJDragon

Niesamowita aktualizacja, która pozwoliła mi poczuć się jakbym grał w planetside’a – też mi spadły fpsy xD

Kinya Turbgroszka

lol

Biurokrata

Zgadzam się z przedpiszcami, Warframe to nie jest gra dla casuali.
Poziom trudności rośnie dość szybko, mobki dostają coraz mocniejsze tarcze oraz odporności i bez najlepszych modów we frame i broniach nie pograsz.
Jak nie chcesz siedzieć godzinami, to po prostu kup jakiegoś prime frame, broń prime i niezbędne mody za platynę. Oprócz tego 40 platyny na 3 dniowego boosta do affinity i jazda na Hydron 😀 W jeden dzień wymaksujesz jeden set ale przynajmniej będzie lżej w misjach. 😉