Nie ma tygodnia, by nie pojawiała się informacja o powstawaniu kolejnego survivala z wielkim otwartym światem. Wyróżnić się w tym wypełnionym – wydawałoby się, że po brzegi gatunku, to nie lada wyczyn. A jednak Towers się to udało.
Jakimś cudem przegapiłam ujawniony miesiąc temu pierwszy zwiastun tej gry, ale w końcu się na niego natknęłam i – o ile twórcy dotrzymają obietnic, to może się okazać, że to będzie kolejny survival w którym spędzę wiele godzin. Tym bardziej, że tworzony on jest z myślą o fanach eksploracji i PvE.
Towers to walka o przetrwanie na wyspie, która kiedyś była kolebką wielkiej cywilizacji, ale po tajemniczym kataklizmie przestała być przyjaznym miejscem i została opuszczona przez swoich mieszkańców. Wiele pokoleń później potomkowie tej cywilizacji – gracze, wracają na wyspę z zamiarem odbudowy tej cywilizacji.
Zanim jednak to się stanie, należy wpierw zrewitalizować samą wyspę. Co to oznacza?
Okazuje się, że gracze będą musieli tworzyć ekosystemy by przyciągnąć kolejne stworzenia, a wraz z nimi surowce potrzebne do kolejnego etapu rozwoju. Jednakże wszystkie działania graczy będą mieć konsekwencje. Wycięcie zbyt wielu drzew, złapanie zbyt wielu ryb i wiele innych rzeczy, będzie mieć bezpośredni wpływ na środowisko. Brak drzew może spowodować na przykład wyginięcie gatunku, które przyciągały. Podobnie może być z rybami, które były pokarmem dla innych stworzeń.
Po dołączeniu do gry, użytkownicy mogą zacząć budować swoją wieżę. Nie można jej w przyszłości przenieść, więc jej umiejscowienie musi być mądrze przemyślane. Pod uwagę trzeba będzie także wziąć nie tylko konieczność rewitalizacji tego obszaru i ewentualne konsekwencje, jakie może mieć postawiona w tym miejscu baza, ale i odległość do surowców. A w zależności od regionu, surowce będą się różniły, co oczywiście zachęcać ma graczy do wymiany pomiędzy nimi, co z kolei da początek karawanom handlowym.
Każda baza będzie mogła być rozbudowywana i przyciągać może kolejnych mieszkańców – z opisu wygląda, że prócz graczy, mieszkańcami będą także bohaterowie niezależni, którym zlecać będziemy mogli różne zadania. Prócz tego będzie można oswajać niektóre z napotkanych stworzeń i wykorzystywać je do walki, transportowania towarów, a w przypadku tych największych – nawet jako żyzne działki.
Im bardziej cywilizacja będzie się rozwijać, tym większe niebezpieczeństwa będzie przyciągać. W pewnym momencie pojawią się demoniczne inwazje, których jedynym zadaniem będzie zniszczenie powstających wież.
Twórcy Towers nie mają w planach prowadzić graczy za rękę i wiele rzeczy będzie trzeba odkryć samodzielnie. Może się okazać także, że niektóre serwery ulegną całkowitemu zniszczeniu, bo ktoś postanowi wybić wszystkie stworzenia i zebrać wszystkie surowce – a ich odnowienie w niektórych przepadkach, może nie być już możliwe.
Oczywiście wszystkie te zapowiedzi, należy brać pod uwagę z dużą dawką sceptycyzmu. Owszem, osoby ze studia Dreamlit Entertainment to ta sama ekipa, która stworzyła nieistniejącą już pięknie wyglądająca strzelankę Hawken, więc mają już doświadczenie w kreowaniu interesujących światów. Jednakże od prototypu, do wersji finalnej długa droga i może się okazać, że to co wygląda oszołamiająco na pierwszym zwiastunie, nie do końca może podobnie prezentować się po premierze tej gry.
Dla fanów klimatów survivalowych oraz wielkich otwartych światów PvE, jest to tytuł z pewnością wart obserwowania. Trzymam kciuki, by się udało i już planuję postawienie swojego serwera 😀
Jak będą go reklamować jak hawkena to nie wroze przyszlosci tej gierce. Pomysł zacny zobaczymy jak to wykonają i jak bardzo gracze zniszczą wszystkie ich pomysly eksploitami. Pilnowanie takiego serwera to będzie mordega żeby grace go nie wyeksploatowali.
Zrobiłaś mi smaka na ten tytuł, też się pod niego podpinam i jak tylko ujrzy światło dzienne chętnie się w nim zatopię, w szczególności zależy mi na tym ekosystemie 🙂
Wygląda ładnie, na plus jazda czyli pewnie tez oswajanie i możliwość wspinaczki. Po Conanie brakuje mi tej możliwości w grach :P.