The Elder Scrolls Online ma najbardziej przyjazną społeczność graczy pośród wszystkich MMORPG na rynku. Takie przynajmniej chodzą słuchy. Ale czy to prawda?

Owszem, na kanałach ogólnych rzadko widać wulgaryzmy, a gdy takowe się pojawią, to ich autorzy są dość szybko zgłaszani. Nowi gracze prawie zawsze otrzymają odpowiedź na zadane przez nich pytanie. Więc jeśli chodzi o aspekt czatów ogólnych jest naprawdę dobrze – nie mylić z klanowymi, bo tutaj jest już różnie.

Gorzej ma się sprawa, jeśli chodzi o instancje grupowe. Jeśli ktoś gra ze znajomymi, to nie raczej ma problemu, bo istnieje między nimi jakaś tam forma komunikacji. Ale, jeśli ktoś chce zrobić misje z gildii Nieustraszonych (Undaunted) czy też na wypad do losowego lochu (co daje olbrzymią ilość punktów doświadczenia), to tu sprawa ma się inaczej.

Z mojego własnego doświadczenia wynika, że w 90% przypadków, wysokopoziomowe osoby losowo dołączające do grupy udającej się do lochu na normalnym poziomie trudności, w nosie maja pozostałych uczestników tegoż wypadu. Nie ważne jest, czy ktoś ma quest, czy jest tu pierwszy raz, że może nie znać skrótów. Lecą oni na złamanie karku, bo przecież szkoda czasu. Po co robić ten loch w normalnym tempie – które i tak będzie szybsze, niż gdyby szły same „świeżaki” – skoro można się popisać i solo zabić ostatniego bossa, bo reszta grupy jest w połowie instancji, gdyż nie znała skrótów.

Takie to doświadczenia z wypadami z losowymi graczami, sprawiły, iż zaczęłam szukać jakiejś przyjaznej gildii do której mogłabym dołączyć, by w razie nieobecności moich znajomych, mieć z kim pograć. Tym bardziej, że ESO daje nam możliwość przyłączenia się aż do 5 gildii stworzonych przez graczy!

Od kilku lat byłam członkiem gildii „Hashashins”, ale po tym jak aktywność członków klanu spadła praktycznie do zera, zdecydowałam się ją opuścić.

Robiąc zakupy u handlarzy gildiowych w Shadowfen natrafiłam na swojsko brzmiącą nazwę „Północny Wiatr” i postanowiłam dołączyć do tej gildii. Jest w niej 450+ osób, przy czym gdy osiągany jest limit, liderzy dokonują czystki nieaktywnych osób, by stworzyć miejsca dla tych aktywnych.

Czat klanowy w grze jest dość aktywny i w miarę w porządku, nie trafiłam jeszcze na wulgaryzmy. Nowi gracze doczekują się odpowiedzi na zadane przez nich pytania – owszem, zawsze trafią się jacyś żartownisie, czy też odpowiedzi typu „poszukaj w google„. Jednak moje odczucia były na tyle pozytywne, że po kilku dniach postanowiłam dołączyć do ich Discorda, by móc z ludźmi z klanu wspólnie przemierzać Tamriel.

I tu spotkało mnie pierwsze wielkie rozczarowanie. Niestety, mimo iż ich discord jest bardzo rozbudowany, to praktycznie martwy. Na kanałach widać 2-3 osoby, a gdy pojawiają się oficerowie to zamykają się na swoim własnym kanale, jakby nie chcieli integrować się ze społecznością. Zresztą nawet na czacie klanowym podejście jest takie, że discord to takie bardziej „gadu-gadu” i lepiej pisać, niż gadać. Owszem, lubię pisać z ludźmi na czacie, ale czasami chciałabym móc dołączyć do kanału głosowego i zapytać się o to, czy owo.

Poza co tygodniowym wypadem na triale, nic więcej nie jest organizowane. Szkoda, bo przy tak wielkiej gildii potencjał jest naprawdę olbrzymi.

Kolejne rozczarowanie spotkało mnie w przypadku wykonywania misji na losowe lochy grupowe. Naiwnie myślałam, że będą mogła w końcu odwiedzić, pozwiedzać i zrobić misje w instancjach grupowych, których jeszcze nie odwiedziłam. Niestety, tylko raz udało mi się trafić na grupę, która nie leciała na wariata do przodu. W pozostałych przypadkach, nic się nie liczy, tylko by jak najszybciej skończyć. Nie ważne, że ktoś pisze iż jest tu pierwszy raz, że ma questa, że nie zna drogi. Nieważne, to się nie liczy. Typowe podejście „w-dupie-to-mam”.

Podsumowując: Północny Wiatr jest fajną gildią, jeśli chce się pogadać i podpytać, zrobić szybki wypad do instancji grupowej. Na ten moment  jednak nie jest gildią przyjazną dla nowicjuszy.

Rozpoczęłam więc szukanie kolejnej gildii, gdzie znajdę kulturalną grupę udzi do wspólnego grania – zarówno na czacie w grze, jak i na discordzie, którym nie przeszkadzają osoby w wieku 40+.

Ktoś podpowiedział mi, bym dołączyła do „Kicających Dzików” [Hopping Boars – nie wiem czemu zdecydowali się na angielskojęzyczną nazwę]. Zachęcają zresztą do tego ich kapitalne ogłoszenia, jakie można spotkać na kanałach ogólnych. Więc dołączyłam…

Jest to jednak znacznie mniejsza gildia od „Północnego Wiatru”, a przez to, że większość jej członków należy także do tej pierwszej, to czat gildiowy jest… hmmm…. jakby to delikatnie ująć… troszkę martwy. Ale to w miarę nowa gildia, więc mają czas na rozwój. Trzymam kciuki, by się im udało. Może uda mi się w niej znaleźć kogoś do wspólnej, spokojnej gry.

Dołączyłam też do ich discorda. Może to tam rozkwita klanowe życie…

Tak bardzo chciałabym w końcu odwiedzić i zwiedzić te instancje grupowe w których jeszcze nie byłam. Nie mówiąc już o tym, że chciałabym nauczyć się robić weterany, czyli trudniejsze wersje lochów dla grup.

To, że ktoś ma ponad 650CP wcale nie oznacza, że zwiedził już wszystko. Zdarzają się takie osoby jak ja, które po prostu zdobyły te punkty robiąc misje i zwiedzając Tamriel – i mam na myśli tutaj otwarte rejony.

A może ktoś z Was zna jakąś fajną polską/ angielskojęzyczną gildię, gdzie można znaleźć grupę do wspólnej gry – zarówno na czacie klanowym, jak i na discordzie?

Poprzedni artykułEnad Global 7 ewaluuje przyszłość H1Z1 i Just Survive
Następny artykułUbisoft odsłania karty: darmowe The Division Heartland, mobilka, powieść i film
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
BelgronD

Randomy i to co się tam dzieje zostało już dawno temu opisane na forach i reddicie: lecenie na pałę, ludzie zapisujący się jako tank, heal, dps, a idący w nieodpowiednich setach i bulidach. wychodzenie po pierwszym wipe, toksyczność wobec nowych graczy itp. Podobnie jest na weteranach. Niestety trzeba omijać wszelkie randomowe grupy bo tylko traci się czas. Jeżeli chce się zrobić coś więcej: questy na normal dungach, weterany, hard mody …. to najlepiej stworzyć własną stałą grupę. Polskie gildie …. to coś jest tylko aktywne jak grają triale, czyli max raz w tygodniu w pozostałe dnie to tylko dodatkowy chat w grze 😛

AniolD

Proponuje dołączyć do Pospolitego Ruszenia ;P Spoko ludzie chociaż czasem tez poprzeginają ;P szczególnie taki jeden XD A tak na poważnie to w 90% racja… Choć czasem zdążają sie wyjątki gdzie na randomach pada pytanie czy leci na skróty czy pełen dla nowego z questem. Tak jak wszędzie są ludzie i ludziska.

Gucio

Zachęcony artykułem złożyłem podanie do Północny Wiatr. Dopiero zaczynam swoją przygodę w ESO. Niestety Kucających Dzików nie odnalazłem.