…minął bardzo spokojnie. W sobotę pogoda była przepiękna, 17 stopni ciepła i słoneczko, dlatego tez zaplanowałam sobie spacer do lasu z psem na niedzielę… Nie wyszło, bo było ponuro i paskudnie.

Sobotni wypadzik dla Polaków do WoE okazał się sukcesem. Było nawet więcej osób chetnych niż miejsc! Oczywiście jak zwykle to z polakami bywa, nie obyło sie bez jakiś tam minimalnych nieprozumień…

Ile to już razy w mojej historii grania w EQ2, dostawałam pytania typu: „dlaczego nie ma polskiej gildii rajdującej”… Dlaczego nie ma? Chociażby dlatego, że jak od tygodnia ludzie wiedzą, że rajd zaczyna sie o 13tej (zaczyna, czyli zonuje do instancji rajdowej!) to 5 minut przed rajdem jestem zasypywana /tellami typu:

  • zaraz kończe zonę
  • bije mobki do questa i relog
  • pomagam znajomemu – jeszcze 5 min pls
  • zbieram aa w małej zonce ze znajomymi – wiec jeszcze kilka minutek

Tia… a reszta czeka na huncwotów. Dlatego właśnie nie będzie nidgy polskiej gildii rajdowej w EQ2, bo jest totalny brak zdyscyplinowania. No, a ja osiwieć przedwcześnie nie mam zamiaru :p

Zapisywanie na rady jest ważne, bo pomaga mi planować co będę mogła zrobić. W najbliższą sobotę chciałabym spróbować zrobić Kurn’s Tower, no ale do tego potrzebne są mocne postacie, więc tzw. MAINY! Zapisy są na forum i będę je brać pod uwagę, tak by starczyło miejsca dla tych co się zapisali bądź powiedzieli mi, że idą na 100% w sobotę. Owszem, wiem że to ciężka zona, ale lubię wyzwania jak chociażby rajdy z polakami. Lubię udowadniać, że może się udać to, o czym wszyscy mówią, że jest niemożliwe…

Ostatnim rajdem w WoE nie pobiliśmy naszego rekordu 70ciu minut, ale to tylko dlatego, że wredny Aiden postawił sobie za punkt honoru portować mnie i Selsi przez pierwszych kilka pulli. Nasz biedny, dobroduszny Main Tank czyli bruzer Blackscorpion, umierał zanim zdążyłam dolecieć z powrotem tak samo jak i grupa Selsi.  Ale jak tylko Aiden obrał sobie za cel jakies tam dps’y, to od razu został ubity. Piękny płaszczyk dla maga wygrał z niego Leniwy Smrodziej The Warlock, a shouldersy odstąpione zostały przez Selsi dla Rytla. Oczywiście nasz uber guardian Diabeł tez w końcu cos tam dostał (pierścionek i forearmsy) więc miejmy nadzieję, że nawet na tej ogrzej twarzy pojawił się uśmiech chociaz na chwilę. Jedna pomyłka nastąpiła z lootem, tylko i wyłacznie z mojej winy, za co bardzo przepraszam Alekssa. Mam nadzieję, że mi wybaczy, no i że mold na czapkę dla niego padnie też następnym razem.

Wieczorkiem,  poszłam na Nayati wraz z Zakatakiem (79 lvl bruzer Zakrza co ma sprzęt z 42 lvl) oraz Blacklash (inkwizytor Skorpiona – wcale nie lekarz!) po AA do zon rajdowych z T7. Przemknęliśmy przez Liceum i Laboratorium niczym burza. Black nawet był trzeci na parserze w leczeniu!

Później poszliśmy do Pałacu of Ferzhul. Tankował Blackscorpion i miał wspaniałą grupę i jakiej z pewnością marzy każdy tank: tank + mistyk, brygand, assasyn, wizard i warlock! Prawda, że piękna grupa? Przynajmniej Skorpion się nie nudził i miał poziom adrenaliny na najwyższym levelu. No ok, przyznam się, że Silver zamienił bryganda na dirge, a Ansek pokazywał nam jak jego mała ruchałka inkwizytorka umie świetnie leczyć na Varsoonie.

I wiecie co? Padł wrist dla coercera! jeny, ja sie dawno juz tak nie cieszyłam z lootu. Poskakałam po pokoju, wycałowałam Pawła i ogólnie radocha kompletna. Mała Nayati też się ucieszyła, no bo teraz ma fabledowego wrista, a nie jakiegoś starego legendary. Tylko po co jej 110% spell crita?

wrist

W niedzielę próbowaliśmy zdobyć dla Zakrza mitycznego (bo go nigdy nie wiedziałam) kolczyka do tankowania… Próbowaliśmy ale się nie udało niestety. No cóż przynajmniej nieżle się bawiliśmy czyszcząc zone w 3kę (Diabeł, Ansek na warlocku i ja). I nawet Ansek nie umarł ani razu! NO normalnie szok.

kolczyk
Ten kolczyk może kiedyś będzie mieć Diabeł.

Na wieczór planowałam pograć na małej Lareinie (kolejny lekarz = maniaczka) i porobić questy z naszym młodym trubem Raaff’em, ale niestety mój internet odmawiał współpracy. Trochę wściekła wylogowałam się i poszłam obejrzeć Taniec z Gwiazdami, żebym wiedziała chociaż o czym ludzie w pracy mówią 🙂

Szybko minął ten weekend i już nie mogę doczekać się kolejnego… A przecież nie rajduję i powinnam się chyba nudzić?

P.S. Zapomniałam dodać, że wczoraj po raz pierwszy dowiedziałam się o filmie James’a Cameron’a „Avatar” i juz nie mogę się go doczekać!

httpv://www.youtube.com/watch?v=cRdxXPV9GNQ

Poprzedni artykułOVERLORD znika z Norrath… (już niedługo)
Następny artykułWena mi chyba uszła…