O Life is Feudal: MMO słyszymy już od kilku lat. Tworzy je rosyjskie studio Bitbox, które chce aby w przyszłości gra ta była hardcorowym MMORPG z elementami sandboxa.
Czy im się to uda? Nie wiem, bo w między czasie studio to wydało dwie inne gry: Life is Feudal: Your Own oraz Life is Feudal: Forest Village. Ale skupmy się na razie na Life is Feudal: MMO, które niedawno zorganizowało czwartą fazę zamkniętych beta testów.
I właśnie z tej okazji opublikowano nowy film, na którym to zaprezentowano sporo informacji związanych z tymi testami.
Jak wynika z filmu, gracze zebrali 28 milionów ton ziemi oraz ścieli 143.000 drzew, które zużyli do skonstruowania ponad 2.000 domów. Może właśnie dlatego najpopularniejszymi profesjami okazały się rolnik oraz stolarz. Utworzono 135 nowych gildii, z których 43 wybudowało Monumenty Gildiowe. Oprócz tego stworzono ponad 7.000 elementów zbroi, które niestety nie ochroniły przed śmiercią ponad 5.000 graczy…
Też miałam okazję zagrać w tych betach testach. Niestety z różnych powodów, nie mogłam poświęcić tej grze tyle czasu ile powinnam, ale moje pierwsze wrażenie może się nie spodobać fanom tego tytułu. O ile gra wygląda przepięknie, to w swym realizmie lekko przesadza, szczególnie gdy przez ponad godzinę nie mogłam znaleźć kamienia. Po półtora godzinie stwierdzam jedno – jak na razie jest to lekko irytujący symulator menu kontekstowego…
Z pewnością w przyszłości wypróbuję Life is Feudal: MMO po raz kolejny i może się okazać, że się w niej zakocham 🙂
Tak szczerze to się nie zgodzę z niczym z tego co napisałaś.
Ta gra wygląda źle, ale mechanicznie jest cudowna. Oczywiście opieram się tylko na You Own, ale mechanika jest taka sama. Grając we 3 konieczność kooperacji jest świetna, ja komuś kuję narzędzia, ktoś mi robi trzonki na nie, a trzecia osoba dba o to, żebyśmy mieli co zeżreć i w co się ubrać. Ostatni raz taką specjalizację chyba Ultima Online mi dawała.
No i fakt, że naszą pierwszą wioskę postanowiliśmy zbudować na zasranej górce też miał tu swoją rolę w odbiorze tej gry. Nic nie daje takiego funu jak cały weekend wyrównywania terenu na 5 budynków 😀
+ powszechne zachowania RPGowie. Stojąc jako gołodupce na jeziorem podjeżdza do nas „lord” w pełnej zbroi i na koniu, mówi, że jest Panem tych ziem, a my jego plebsem. A następnie daje nam high endowy stuff do crafcenia. To mniej więcej jakby transport zamiast furmanką robić kontenerowcem. ;p