Czy ja czasem nie wspominałam kilkanaście dni temu coś o tragicznym PR studia NeoWiz i jakie może to mieć konsekwencje dla przyszłości Bless Online na Zachodzie.
No cóż, moje czarnowidztwo się wypełniło, gdyż zdecydowana większość osób, które zdecydowały się zakupić pakiet fundatora, kipi teraz wściekłością. I nie mówię tutaj o olbrzymich problemach z serwerami, lagami i innymi problemami technicznym. Tak naprawdę to „pikuś” w porównaniu do innych przewinień studia NeoWiz.
Zacznijmy do tego, że twórcy tego MMORPG zapomnieli graczy poinformować o braku endgame, czyli aren PvP, rankingów, obszarów na wysokie poziomy, a nawet łupów w instancjach dla grup.
Część osób zdążyła już osiągnąć max poziom i ku ich zaskoczeniu Basel Canyon, czyli miejsce gdzie odbywają się największe bitwy PvP w innych wersjach tej gry, jest totalnie pusty – zero przeciwników NPC. Nowi gracze Bless Online nie uświadczą także misji na honor oraz na dziennych na instancje, a do tego tryb walki „action mode” dostępny jest jedynie dla Berserkera – pozostałe klasy przez kolejne kilka miesięcy, muszą korzystać z „celowania poprzez tabowanie.”
W grze nadal obecny jest błąd z duplikowanie przedmiotów na Marketplace, który istnieje w innych wersjach od dobrych kilku miesięcy. Ponadto wielu graczy zostało nieprzyjemnie zaskoczonych informacją, że nawet jeśli użyją narzędzia LFG, to by móc wzonować do instancji, muszą biec do niej „z buta”. Nie tylko instancji grupowych ponoć nie ma zaznaczonych na mapie, to jeszcze by uniknąć marnowania czasu i biegania do ich wejść, trzeba wydać Lumeny (walutę premium).
Najgorszym jednak przewinieniem jest… tłumaczenie na angielski, które to stanowi zagadkę nawet dla osób władających tym językiem od urodzenia. W skrócie wygląda to tak, jakby ktoś użył Google Translate i do tego zrobił to dość nie umiejętnie i bez pomyślunku.
Dodajcie do tego wszystkiego to, że osoby które wybrane zostały przez NeoWiz na Emisariuszy (mieli ją promować na swoich kanałach), bardzo krytykują to czego doświadczyli po zalogowaniu się do Bless Online (materiał filmowy poniżej), i możecie się domyśleć dlaczego co niektóre opinie na Steam są druzgocące.
Wiele osób zarzuca nawet NeoWiz oszustwo.
Część tych problemów zaadresował dzisiaj producent Bless Online, który przeprosił i wyjaśnił, iż błędem było nie poinformowanie graczy o tym, iż zawartość na wyższe poziomy wprowadzana będzie w kolejnych aktualizacjach. Ponadto, aby poradzić sobie z (tymczasową?) popularnością, dodano wiele nowych serwerów, co ma po części rozwiązać problemy z lagami.
Ma być lepiej.
Aby uspokoić nieco nastroje, NeoWiz zezwolił na zwrot pakietów fundatorów, bez względu na to ile godzin miała dana osoba przegrane. Przypomnijmy, iż na Steam można zwracać gry, o ile nie przegrało się w nie więcej jak dwie godziny.
Moja rada? Poczekać z miesiąc i zobaczyć co się będzie działo. Ja po prostu poczekam aż opróżnią się serwery i wtedy spokojnie zwiedzę ten świat 😀
A tymczasem zainteresowanie Bless Online nie spada, bo steamcharts pokazuje iż nadal gra w ten tytuł ponad 30.000 osób. No cóż, to tylko pokazuje jak bardzo my, jako gracze, jesteśmy zdesperowani, jeśli chodzi o nowe pełnoprawne MMORPG, których ostatnio brakuje…
Przepraszam !!! Grałem parę godzin i już dostałem kasę z powrotem .
Ja osobiście też nie jestem zadowolony , ponieważ faktycznie gra ma lagi i mnustwo błędów ,ale z drugiej strony jest w wczesnym dostepie to można było się spodziewać że tak wlawłaś będzie :
Ja mimo wszystko daje tej grze szansę poczekam miesiąc i zobaczymy co twórcy gry postanowią 🙂
Pamiętaj, że ona na Zachodzie jest we wczesnym dostepie po tym jak zaliczyła dwie nieudane premiery w innych regionach. Wydawałoby się, że NeoWiz nauczył się na błędach 🙁
No to liczę że to się zmieni może jestem naiwny ale czas pokaże 🙂
Warto zajrzeć na stronę Neowiz i pobrac sobie oficjalną prezentację (dla inwestorów) dostępną ze strony głównej – fakty ze źródeł: Bless jest w budowie od 2009 roku i pierwszy raz został opublikowany w styczniu 2016 roku w Korei. Jest to kluczowa marka budująca przychody tej korporacji i w planie 2017 roku mamy wydanie tej gry na zachodzie i również na konsole. W tym kontekście nazywanie tego Early Access’em, ukrywanie mankamentów przed premierą to zwykłę, cyniczne naciąganie klientów. Tak, czekamy na porządne, nowe MMO w Europie, ale to na pewno nie jest i nie będzie BLESS.
NeoWiz nauczył się na błędach, wcześniejsze wersje były F2P a ta jest B2P.
Czyli tłumacząc z NeoWiz na nasze: zróbmy wersję płatną żeby się jak najwięcej nachapać, a fraje… znaczy się gracze i tak za to zapłacą. 😛
Dalszy ciąg tłumaczenia: teraz poudajemy że wszystko już jest OK, przeprosimy, a potem dodamy odpowiednie przedmioty do Item Shopu i będzie można zamknąć serwery bo kasa się zgadza 😀
Zgadzam się.
Tłumaczenie ze gra dopiero ruszyła… itp. i ze będzie lepiej – moim zdaniem nieprawda… ponoć graczy było 31 tyś + (kiedy był najtańszy pakiet za 40 euro) 1,24 mln euro zarobili – zwrot… powiedzmy ze 5 tyś ludzi zwróci… grę… ok… ale i tak powiedzmy nachlapią się kasą z tytułu odgrzewanego kotleta… który został trochę poprawiony (combat), a tak ponoć narzekają ludzie własnie na ten combat…
Powiedzieć można ze zarobili, poczekają 6 miesięcy aby gracze nie mogli oficialnie sądownie zarządzać zwrotów tak jak Landmarkiem było po odwołaniu Everquest Next…
Gra po tylu latach powinna być mega dopracowana …