Witamy w alternatywnej Szwecji w latach 80-tych. Miejscowa ludność zaginęła, a świat przemierzają roboty nieznanego pochodzenia. W Generation Zero zwiedzamy rozległy otwarty świat, starając się rozwikłać tajemnice związane z bezlitosnymi najeźdźcami.

Zapowiedziana w zeszłym roku kooperacyjna strzelanka studia Avalanche – Generation Zero, w końcu doczekała się premiery na PC, PS4 i Xbox One. W rozgrywce może brać udział jednocześnie do czterech graczy, ale można też spróbować zwiedzać ten świat grając solo – jest to jednak podobno spore wyzwanie.

Dzięki silnikowi Apex, gra oferuje pełen cykl dnia i nocy, nieprzewidywalną pogodę, złożone zachowania przeciwników, zaawansowana balistykę, wysoce realistyczną akustykę i dynamiczną ścieżkę dźwiękową z lat 80-tych.

Wszyscy mechaniczni wrogowie nieustannie przemierzają ten świat z zamiarem i celem. Dzięki taktycznemu łączeniu broni, umiejętności oraz wyposażenia, roboty te można zwabić, okaleczyć i zniszczyć. Co ciekawe, jeśli nie uda się nam ich zniszczyć, a jedynie uszkodzić dany komponent, czy też zbroję, to przy następnej potyczce z tym przeciwnikiem – bez względu na to po jakim czasie, wrogowie nadal będą mieć te same uszkodzenia.

Tytuł zapowiada się dość ciekawie, ale czy odniesie sukces? Niestety, pierwsze recenzje nie napawają optymizmem, ale może sami będziecie chcieli wypróbować i ocenić.

 

 

ŹRÓDŁOSteam
Poprzedni artykułFallout 76 dodaje tryb przetrwania, zmienia obrażenia w trybie przygody
Następny artykułFallout 76: Nukabimber daje w palnik, Fasnacht rozczarowuje