Ja! Przyznaje się, trzeźwa nie byłam bo mój skill na Alkohol Tolerance nadal niski, no ale podniosłam go z 4/450 do 28/450. Uprzejmie donoszę, że byli lepsi ode mnie, na przykład taki porządny (mogłoby się wydawać) monk Vilemo wbił 120/450.

A dlaczego? Ano Oktoberfest zagościł w Norrath na 6 godzin, a z nim niezliczone beczki piwa, pijane krasnoludy, bójki na poduszki i książki, a to wszystko dostępne dla posiadających buff  „Play Nice”…

Chociaż ja do końca nie jestem przekonana, że ten buff działał poprawnie. Pisza na nim „No fighting”, a tymczasem wszyscy okładali się książkami powodując, że co i rusz któreś z nas lądowało na kolanach…

Po tak wyczerpującej bieganinie, z radością wszyscy sięgali po zimne piwo, i tu kolejna niespodzianka… albo piwo tak mocne, albo głowy tak słabe, ale wszyscy zmieniali wygląd na Coldain’y i to za każdym łykiem inne…

Twardy i Kinya (z brodą, a fe!)

Vilemo, ciągle zbyt pijany by widzieć co się dzieje dookoła...

Ogólnie to wesoło było, modystka Kinya zakupiła sobie różniste kapelusze z piórkami i „na zapas”. A co… wiadomo, nie ma to jak kobieta na zakupach…

Dziś po zalogowaniu do gry przeżyłam małe Deja’Vu i juz myśłałam, że nadal pijana jestem, ale to tylko dobry stary Vil zrobił sobie zapas piwa i zmienia wygląd co 5 minut 🙂

Następny Oktoberfest już za rok…

Poprzedni artykułNo w końcu!
Następny artykułNowe rzeczy za Seal of Arads…