Wiem, nie powinnam grać w gry wczesnego dostępu, ale proszę – pokażcie mi taką już wydaną, w której nigdy nie natrafiliście na żaden błąd?
Chyba takowej nie ma, bo nawet w dopracowanym The Elder Scrolls Online udało mi się raz spaść pod tekstury i zwiedzać imperialne miasto od dołu.
Tak naprawdę, to przez 30 godzin gry w Subnauticę napotkałam tylko dwa błędy, co naprawdę nie jest aż takie złe. Pierwszy, to podwójna początkowa kapsuła ratunkowa – widzicie, powinna być tylko jedna. Nie wiedząc o tym, używałam obu, po czym po dwóch dniach, ta zapasowa znikła, a wraz z nią wszystkie ciężko uzbierane przedmioty, jakie miałam tam schowane. No cóż – da się przeżyć.
Drugi błąd pojawił się wczoraj i okazał się mega poważny.
Błędem było, że chciałam swoim czytelnikom pokazać co kryje się w tajemniczych budowlach obcych. Chwile po tym, jak zamieściłam link do streama na FB, gra się popsuła… Ot – jak pech, to pech.
Co się stało? Otóż zwiedzając strukturę obcych, wpadłam pod tekstury. Ale to nie koniec, bo część tekstur całkowicie zniknęła, w tym ściany i woda. Przez dwie godziny próbowałam różnych rozwiązań: śmierć, relog, restart komputera, wykasowanie cache, sprawdzenie spójności plików, ponowna instalacja gry, czy nawet konsolowe komendy przenoszące moją postać. Nie pomogło – woda po prostu przestała istnieć, ryby unosiły się w powietrzu, a ja ginęłam, za każdym razem gdy próbowałam zejść lub zeskoczyć na niżej położone powierzchnie. W sumie, to mogłabym spróbować pozwiedzać Subnauticę, bo widoczność była doskonała 🙂
Niestety, wizja utraty ponad 30 godzin rozgrywki, popsuła mi humor. I to bardzo…
I kiedy już myślałam, że to koniec i trzeba będzie zaczynać od nowa, moja połówka znalazła rozwiązanie tegoż problemu. Okazuje się, że w miejscu które zwiedzałam, od kilku miesięcy istnieje punkt, w którym gracze wpadają pod tekstury i znika im woda. Wystarczy wtedy ponownie go przekroczyć i powinno wszystko wrócić do normy. A jeśli to nie pomoże, to otwiera się konsolę (F3 – odznaczyć Disable Console) i wpisuje się komendę: GOTO GUN. Po jej wpisaniu, postać zostaje przeniesiona w pobliże tej budowli i woda powinna się pojawić. Podobno, czasami trzeba spróbować kilka razy, aby zadziałało…
Można powiedzieć, że prawie wszystko wróciło do porządku. Prawie… Na tą chwilę wiem, że zniknęły moje artefakty otwierające wejścia do bazy obcych, a bez nich nie zdobędę kryształów potrzebnych do ich wytworzenia. No chyba, że leżą tam, gdzie je uprzednio znalazłam, tylko żebym pamiętała gdzie to było…
I tak się zastanawiam, może powinnam zacząć grę w Subnauticę od poczatku, ale tym razem wybrać hardcorową wersję z jednym życiem i zobaczyć, jak długo dam radę przetrwać? Co o tym myślcie?
To zależy ile razy już ginęłaś w tej normalnej wersji 😀