Nie oparłam się i wróciłam do The Elder Scrolls Online. Może i nie grałam w TESV: Skyrim, ale to nie znaczy, że nie chcę zwiedzić tego regionu, tym bardziej, że jak dobrze wiecie, od dawna jestem zauroczona wyglądem Tamriel.
Swoją przygodę z Greymoor zaczęłam od prologu wprowadzającego do tego rozdziału, w którym to miałam szansę powalczyć z czarownicami, wilkołakami i wampirami. Udało mi się także zwiedzić pewne zapomniane miejsce, uratować mieszkańców Tamriel i po raz kolejny oczarować króla. Pikuś.
Niestety okazało się, że główny spiskujący Zakon Zła, przeniósł swoje plany do Zachodniego Skyrim, więc – jak to zwykle w grach MMO bywa, udałam się w ten region, by po raz kolejny zaprowadzić porządek. Myślicie, że mi się uda?
Prócz przepięknego świata, jest jeszcze jedna rzecz, którą uwielbiam w The Elder Scrolls Online: questy. Tak, ja, osoba nienawidząca robienia questów w grach MMO (bo zazwyczaj są irytująco durne), w tym przypadku wykonuję je wszystkie. Szczególnie te poboczne, które są często nie tylko zabawne, ale i zachwycają podkładem głosowym. Uwielbiam, gdy każdy NPC, nawet butelka, ze mną rozmawia – nadaje im to bardzo wyraźnego charakteru.
A Zachodnie Skyrim jest złowróżbnie przepiękne, szczególnie podczas tajemniczych magicznych burz przecinających nieboskłon. Mam już kilka swoich ulubionych miejscówek, ale nie oszukujmy się – jestem przekonana, że nie zobaczyłam więcej jak 30% zony. Przede mną jeszcze wiele ciekawostek do odkrycia.
Poniżej kilka fotek – może któraś Wam się spodoba:D