Minęło kilka dni od zakończenia beta testów New World i jedno jest pewne: MMO od Amazon Games narobiło sporo szumu. Gra zgromadziła wokół siebie rzeszę fanów, ale znalazła się też spora rzesza przeciwników, którzy wróżą jej szybki koniec.

Jak i wiele innych osób, także i ja wzięłam udział w ostatnich beta testach – znacznie intensywniej, niż pierwotnie planowałam. Dlatego też chciałabym podzielić się z Wami myślami na temat tego co mi się podoba w New World oraz tych elementów, które nie do końca przypadły mi do gustu. Pamiętajcie jednak, że jestem turbo-casualem preferującym eksplorację świata oraz rozgrywkę PvE, więc ocenę aspektów PvP oraz endgame, do którego nie dotarłam, pozostawię Wam.

Turbogroszki – pożegnanie bety

—  PLUSY  —

Świat Aeternum

Przygodę w New World rozpoczynacie na plaży, gdzie przeżyliście katastrofę waszego statku i wylądowaliście na tajemniczej wyspie Aeternum. I już od tego miejsca widać ogrom serca, jakie włożyli developerzy w stworzenie tego fantastycznego świata.

Podczas eksploracji Aeternum zachwyca kolorami, a do tego każdy biom nie tylko wygląda inaczej, ale i ma swoja specyficzną atmosferę, dzięki której dość łatwo rozpoznać, gdzie trafiliśmy. Zwiedzając świat natrafiamy na wiele stron odkrywających historię tej wyspy, a także interesujących lokacji wypełnionych charakterystycznymi dla tego świata przeciwnikami. I wiem, że sporo ilość graczy narzekała, iż jest za mała różnorodność przeciwników, ale mnie to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, podoba mi się takie podejście developerów, bo poniekąd wiem czego się spodziewać.

To co jednak dla mnie jest największym plusem, to fakt, że nawet na średnich i niskich ustawieniach gra wygląda wspaniale. Mój komputer ma sporo lat i dawał spokojnie radę. Ponadto zamieszczone w artykule zdjęcia robiłam na średnich ustawieniach, więc sami możecie ocenić, że i tak gra wygląda ślicznie.

Zbieractwo i łowienie ryb

To jest właśnie ten element, który mnie zachwycił i czuję, że spędzę nad nim wiele godzin. Kopanie kamyczków, rąbanie drzew, wyścig po konopie, czy też wydobywanie żelaza – już dawno nie miałam takiej frajdy wypatrując i zbierając zasoby. Osiągając kolejne poziomy, odblokowujemy sobie dostęp do wyższych i nieco lepszych surowców, przy czym te podstawowe nadal są potrzebne do ich przetwarzania, co jest naprawdę dużym plusem. Prócz tego, podczas ich zbierania możemy znaleźć różne modyfikatory dające określone statystyki, czy też profity podczas wytwarzania przedmiotów.

Nawet zbieranie zwykłych ziół do gotowania, nie jest takie proste jakby się wydawało. Bo przecież jeśli chcę czosnek to znajdę go w Jesienieowieczni, podczas gdy miętę w Wiatrochronie. I trzeba o tym pamiętać wybierając się na wyprawę po zaopatrzenie lub też nawiązać handel wymienny z innymi graczami.

Ciekawie też wygląda łowienie ryb, chociaż w trakcie beta testów nie poświęciłam mu zbyt wiele uwagi. Nie tylko mamy do dyspozycji różne przynęty, ale i mini grę, która czyni to zajęcie nieco większym wyzwaniem.

Rzemiosło

Jeden z lepszych i najprzyjemniejszych systemów crafterskich, jakie widziałam ostatnio w grach MMO. Do naszej dyspozycji oddano siedem profesji rzemieślniczych i w każdej z nich maksymalny poziom to 200. Co ważne, to nie musimy skupiać się na jednej, ale możemy wyspecjalizować się we wszystkich.

Im więcej danej rzeczy tworzymy, tym większą biegłość osiągamy i tym większą szansę na lepszy końcowy produkt. Prócz tego do wytwarzanych przedmiotów możemy dodać różnego rodzaju modyfikatory oraz zwiększyć szansę na kolejne profity poprzez dodanie drogocennego Azothu – z którym nie miałam aż tak wielkiego problemu, jak to niektórzy narzekali, bo dzięki specjalnym narzędziom zbierackim, miałam go cały czas prawie pod limit.

Poziomy terytoriów

Każde miasto oferuje – a przynajmniej powinno, jeśli rządzi nim porządna gildia – specjalne projekty, dzięki którym możemy podnieść poziom na danym regionie. Dzięki tym poziomom możemy odblokować takie profity jak mniejsze podatki, więcej miejsca w magazynie, możliwość zakupu domu, szybszą prędkość zbierania surowców, więcej zarabianej waluty frakcyjnej i inne rzeczy.

I mimo, że misje te są proste i bardzo powtarzalne, to system ten przypadł mi do gustu. Ba, już widzę jak w przyszłości będę podnosiła poziomy tych regionów, gdzie będę chciała wytwarzać przedmioty, czy też kupić dom. Na razie podczas beta testów udało mi się wbić rangę terytorium na 31, a to nadal nie koniec.

Jedyną uwagę jaką mam do tego systemu, to że misje nagradzają zbyt dużą ilością punktów doświadczenia, co niestety wpływa na dość szybkie levelowanie postaci.

Brak klas

Mała rzecz, a cieszy. W New World wystarczy wylevelować bronie, odblokować związane z nimi i wybrane przez nas umiejętności, i można grać w taki sposób, w jaki się chce. Ba, można nawet być magiem w pancerzu płytowym, bo zaprzyjaźniony i wyspecjalizowany rzemieślnik, może nam takowy wytworzyć.

Walka

Tak, podoba mi się system walki w New World. W końcu nie muszę spamować kilkunastoma umiejętnościami wplatając między nie lekkie i ciężkie ataki, a także pamiętać o ich rotacji. Tutaj liczą się uniki, blokowanie ataków oraz wiedza, kiedy użyć umiejętności, które mają w końcu jakieś znaczenie. Przynajmniej jeśli gra się solo, bo w grupie to już inna sprawa…

Brak wierzchowców

Brak wierzchowców zmusza nas do biegania po mapie w te i we wte. Jednak ile rzeczy, ile ciekawych lokacji ominęlibyśmy, gdybyśmy przemierzali Aeternum na grzbiecie wierzchowca. Ich brak spowalnia nieco rozgrywkę, dając nam czas na podziwianie otaczającego nas świata, czy też pomóc innym graczom, którzy porwali się na niebezpiecznych przeciwników.

A poza tym podróż w Aeternum naprawdę nie jest taka trudna, bo przecież można wykorzystać do tego teleport do karczmy, domu, czy też do specjalnych miejsc służących w tym celu, które odkrywamy przemierzając świat.

—  MINUSY  —

Za szybkie levelowanie postaci

Nie, nie żartuję. Jak dla mnie otrzymujemy zbyt duża liczbę punktów doświadczenia za misje terytorialne, frakcyjne oraz przetwarzanie surowców, co niestety przekłada się na to, że w dwa dni można osiągnąć maksymalny poziom. A po tygodniu narzekać, że nie ma co robić, bo ominęło się 80% zawartości gry…

Chciałabym, by twórcy ograniczyli zarabianie punktów doświadczenia lub też dali nam możliwość zablokowania poziomów, tak abym to ja mogła decydować, kiedy chcę wbić kolejny poziom – coś podobnego, do systemu, jaki jest obecny od wielu lat w EverQuest2.

Za dużo łupów

Ilość łupów, jakie znajdujemy w otwartym świecie jest wręcz olbrzymiasta. Nie wiem gdzie te wilki i inne zwierzaki mają kieszenie, że po ich zabiciu otrzymujemy pancerze i bronie. To jednak nic w porównaniu z ekspedycjami, bo tutaj przychodząc z pustym plecakiem, wychodzimy z pełnym.

A do tego z ekspedycji otrzymujemy znacznie lepsze wyposażenie niż te od rzemieślników – przynajmniej na niższych poziomach – co sprawia, że ten wspaniały system wytwarzania przedmiotów w New World, staje się totalnie bezużyteczny.

Ekspedycje

Tu byłam rozdarta.

Z jednej strony podoba mi się, że developerzy zdecydowali się dodać do nich elementy zagadek i puzzli, a z drugiej strony… przeciwnicy są zdecydowanie zbyt łatwi. W dwóch pierwszych ekspedycjach w jakich byłam wystarczy stać i ich lać. Nie ma większego wyzwania nawet z bossami, które powinny nami pozamiatać na niższym poziomie. No bo jeśli ekspedycja zalecana jest na poziom 25, a może zostać spokojnie ukończona w grupie postaci na poziomie 18-20, to nie świadczy o tym zbyt dobrze.

O minusie przeważyła też ilość łupów jakie otrzymujemy z ekspedycji – zamiast nich wolałabym zobaczyć więcej rzadkich elementów dla rzemieślników, takich jak na przykład epickie modyfikatory.

Housing

Nie jestem wielką fanką dekorowania domów, ale trudno mi sobie wyobrazić, by komuś podobały się te w większości rozsypujące, zabite deskami, dziurawe ruiny. Owszem, jest kilka miast, gdzie domy wyglądają w miarę dobrze (na przykład Jesieniowiecznia i Wiatrochron), ale w pozostałych trochę kiepsko to wygląda.

Naprawdę miałam nadzieję, że umożliwiony nam zostanie zakup wolnostojących domów w świecie, tak bym mogła hodować marchewki.

Przyznaję, New World nie jest idealne. Wskażcie mi jednak jedną grę MMO, która była takowa już w dniu premiery. Nie umiem takiej znaleźć i chyba każda miała jakieś problemy. To co się jednak liczyło po premierze, to podejście developerów do wprowadzania ewentualnych poprawek. To właśnie dzięki ich determinacji mamy na rynku takie hity Final Fantasy XIV, czy też The Elder Scrolls Online. I patrząc na podejście studia Amazon Games do opinii graczy, wierzę, że mamy solidne podstawy, by New World dołączył do grona solidnych i kapitalnych gier MMO.

A Wy braliście udział w beta testach? Dajcie znać co Wam się podobało się w New World, a co według Was powinno zostać zmienione.

Poprzedni artykułProjekt Magnum – nadciąga nowa strzelanka od Nexona
Następny artykułNo Man’s Sky świętuje piąte urodziny i zapowiada wielką niespodziankę
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Pikiel KnypelD

Uwazam ze dalej warto zagrac. Tak malo mamy nowych MMO w ostatnich latach, poza mniej lub jeszcze gorzej udanymi produkcjami azjatackimi.

Na premiere gry malo kiedy sa doszlifowane. Najwazniejsze jest, zeby Amazon pracowal dalej i szlifowal gre oraz dodawal nowy kontent.