Pamiętacie może film z lat 80-tych „Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki!„? Pewnie nie bardzo, a szkoda, bo była to dość mocno popularna wówczas komedia o facecie, który niechcąco zmniejszył swoje dzieciaki do wielkości owadów.
I teraz możecie wcielić się w rolę jednego z nich i poczuć na własnej skórze, jak to jest być malutkim człowieczkiem mieszkającym pomiędzy źdźbłami wielkich traw, starającym się zaprzyjaźnić z mrówkami, czy też przeżyć spotkanie z pająkami.
Survival Grounded studia Obsidian Entertainment zadebiutował kilkanaście dni temu na Steam Early Access i Xbox Game Pass, szturmem podbijając serca tysięcy graczy. I nie ma co się dziwić, zważywszy na dość ciekawe podejście do gatunku survivali oraz fajną oprawę graficzną.
Gra zebrała sporo pozytywnych opinii i wielu użytkowników potwierdza, że jest to początek czegoś fajnego – oczywiście, o ile twórcy włożą w swoją produkcję trochę serca i będą ją regularnie ulepszać i aktualizować. W tej chwili, poza dość oryginalnym podejściem, tytuł nie oferuje niczego zaskakującego w porównaniu do innych gier z tego gatunku. Standardowo trzeba przeżyć, zbierać surowce, eksplorować i można nawet zbudować niewielką bazę z kijków i liści.
Niestety, fabuła – a raczej jej początek – jest bardzo okrojona i gdyby się skupić tylko na tym aspekcie gry, to można ją ukończyć w kilkanaście minut. Martwi mnie także to, że studio milczy od dnia premiery i nawet nie wiadomo, kiedy naprawione zostaną najbardziej uciążliwe błędy, jak chociażby utrudnienia w dołączeniu do rozgrywki kooperacyjnej.
Jest to jednak dopiero początek wczesnego dostępu, więc z pewnością warto dodać sobie ten tytuł do listy obserwowanych. Wierzę, że będzie lepiej…
Jeśli boicie się insektów i owadów, to ten tytuł może nie być skierowany do Was, bo tutaj żuczki, mrówki