Wielu graczy uważa, że to naprawdę fajna rzecz pograć w grę zanim zrobi to ktoś inny. Pamiętam tą fascynację kiedy ktoś mówił mi, że gra od czasów Bety, albo nawet gdy ktoś twierdził, że udało mu się dostać do Alpha testów danej gry.

Niestety, twórcy gier oraz wydawcy, zdają sobie sprawę z faktu, że gracze uwielbiają próbować gier zanim to zrobi reszta ich znajomych. To dlatego właśnie tak popularne były i są rożnego rodzaju konkursy gdzie rozdawane są klucze do Beta testów. Był taki czas kiedy każdy wydawca gier rozdawał klucze do beta testów ich najnowszej gry.

Jednak trend ten powoli zanikł na rzecz nowego trendu, który to maksymalnie wykorzystuje chęć gracza do zagrania w grę kiedy nie jest ona jeszcze dostępna dla wszystkich. Nazywa się to Wczesny Dostęp (Early Access) i według mnie nie jest to to dobre zjawisko zarówno dla producenta gry, jak i dla samych graczy.

2014_06_04_landmark_emote

Zanim jednak napiszę dlaczego według mnie Wczesny Dostęp do gier jest okropnym pomysłem, przyjrzyjmy się jak kiedyś wyglądały etapy rozwoju gier, oczywiście w bardzo ogólnych założeniach:

  • Pre-Alpha – to wszystko to co dzieje się na początku gry, czyli prace przy grafice, silniku gry oraz podejmowanie wszystkich decyzji o tym w jakim kierunku będą szły prace rozwojowe nad ta grą.
  • Alpha – to chyba najdziwniejszy etap powstawania każdej gry i każdy producent sam decyduje kiedy eta ten się kończy. Ogólnie można powiedzieć, że Alpha to etap kiedy wszystkie podstawowe elementy gry są już wprowadzone i gotowe do pierwszych testów. Najważniejsze jednak o czym należy pamiętać, że praktycznie wszystko może zostać zmienione na tym etapie gry. Żadna opcja znajdująca się w grze na tym etapie nie jest bezpieczna i może zostać wyłączona z gry.
  • Beta – ten etap zaczyna się zazwyczaj, kiedy producent podjął już decyzję jakie elementy będą w grze na stałe. Oczywiście działanie tych elementów może zostać jeszcze zmienione i wprowadzonych może być wiele nowych pomysłów. Na koniec beta testów przewidywane są zazwyczaj testy na dużą skalę, a gra jest praktycznie nie do odróżnienia od wersji, która ma mieć premierę.
  • Otwarte Beta testy – to etap, kiedy każdy kto chce może przetestować grę. Oczywiście można potraktować ten etap, jako pewnego rodzaju darmową próbkę gry, ale tak naprawdę głównym zadaniem tego etapu jest przetestowanie obciążeń serwerów. W czasie tego etapu nie zachodzą też już żadne poważne zmiany, poza może naprawieniem istniejących w grze błędów.
  • Premiera – ten moment następuje kiedy producent gry stwierdzi, że jest na niego gotowy. Może to być związane z końcem okresu finansowania, z tym, że studio potrzebuje pieniędzy, czy z zapowiedzianą rok wcześniej datą premiery gry. Oczywiście najlepiej dla klientów jest, gdy premiera została ogłoszona bo naprawiono wszystkie błędy i gra jest gotowa na przyjęcie graczy.

h1z1 forteca

No więc do którego etapu można przypisać Wczesny Dostęp? Tak naprawdę, do każdego z nich. Do niedawana wczesny dostęp do gry umieszczany był pomiędzy otwarta betą, a premierą. Była to nagroda dla osób, które zdecydowały się zakupić grę z wyprzedzaniem czasu i mieli szansę zalogować się do niej kilka dni wcześniej niż pozostali gracze.

Jednakże nowym trendem jest umieszczenie Wczesnego Dostępu na równi z Alpha testami, tak aby zarabiać pieniądze zanim gra jest gotowa. I to jest właśnie złe.

Dave Georgeson, były dyrektor kreatywny EverQuest, opisuje w swoim artykule zamieszczonym na MMORPG.com jak wygląda praca nad MMO w czasie ostatnich 15 lat i porównuje to do serialu TV. Zgodnie z jego słowami pierwszy sezon serialu telewizyjnego ma zazwyczaj ogromny budżet i przyciąga największa widownię, ale od tego momentu obie te rzeczy zaczynają się zmniejszać. Tak naprawdę bardzo mało gier czy seriali TV zwiększa ilość graczy, czy też widownię po pierwszym sezonie. To w sumie nie jest nic złego, tak po prostu już jest i należy do tego przywyknąć.

Zastanawiam się jednak, dlaczego tak wielu producentów gier myśli, że dobrym pomysłem jest zaproszenie ludzi do gry, zanim zostanie ona ukończona? Odpowiedź może być tylko jedna – pieniądze.

Nie zrozumcie mnie źle. Uważam, że każdy producent gier powinien zarabiać tak dużo pieniędzy jak to możliwe. Moim jedynym zastrzeżeniem jest tylko forma Wczesnego Dostępu do gry, która nie przynosi nic dobrego. Tak naprawdę ilość graczy w czasie Wczesnego Dostępu może nieco wzrosnąć – głównie ze względu na kolejne etapy rozwoju gry, ale oczywiście może tak też się nie stać.

the_repopulation_mount2

Moje spojrzenie na Wczesny Dostęp wygląda następująco: producenci gry sprzedają nie działającą wersję gry i wyciągają maksymalna ilość pieniędzy od graczy, zanim trafią tam inne fundusze.

Aby ocenić reperkusje sprzedanych zbyt wcześnie gier nie musimy patrzeć daleko – wystarczy Landmark i H1Z1.

Od momentu uruchomienia Wczesnego Dostępu do Landmarka wiele osób straciło zainteresowanie tą grą. Jest to z pewnością dobra gra, ale gra w nią obecnie naprawdę niewiele osób i fanów ciągle ubywa. Teraz DayBreak Games ma grę, która oficjalnie nie wyszła jeszcze poza fazę zamkniętych Beta testów, a już ma olbrzymi spadek  w przychodach i zainteresowaniu tytułem, który to normalnie jest widoczny kilka miesięcy po premierze gry.

Nie będę wspominać o tym jak wielki negatywny wpływ ma to na spadek zainteresowania EverQuest Next, który zgodnie z zapowiedziami ma mieć wiele wspólnego z Landmarkiem

Wiele osób zakupiło dostęp do H1Z1, ale tak naprawdę tylko cześć z nich polubiła ta grę, która doświadcza wielu poważnych problemów. Co mnie zastanawia to to, dlaczego DayBreak Games zdecydował się na wydanie kolejnej niedokończonej gry surviwalowej? Patrząc na Steam liczba osób logujących się do H1Z1 spada, podczas gdy liczba osób grających w DayZ i Rust jest w miarę stabilna. Mimo iż sama nie grałam w te tytuły, to wydaje mi się, że wiele z osób, które zakupiły H1Z1, mają już DayZ lub Rust, i tak naprawdę H1Z1 nie odciągnęło ich na długo od tych tytułów.

No więc, co Wy myślicie o płatnym Wczesnym Dostępie do gier i czy z niego korzystacie?

Poprzedni artykułCiekawostki z testowego
Następny artykułEkipa H1Z1 – Adam Clegg
10 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
drake84pl

Ja to widzę tak:

Producenci zakładają że dzięki wczesnemu dostępowi zyskają Feedback od graczy dzięki któremu będą budować grę według ich upodobań oraz zyskają też dodatkowe fundusze na rozwój gry. Prawda jest niestety taka że gracze nie rozróżniają już wczesnego dostępu od alfy, bety itp. wydaje im się że skoro mogą zagrać to gra już jest w 90% gotowa i zostały tylko drobnostki do doszlifowania. Po prostu przyzwyczaili się to starych Bet gdzie startowały one zazwyczaj tuż przed premierą i gra rzeczywiście była już ukończona a sama Beta służyła jedynie zwiększeniu popularności i wyłapaniu niedopatrzonych błędów.

Gracze przyzwyczaili się do tego stanu i dlatego teraz mierzą wszystkie wczesne dostępy, alfy, bety tą samą miarą co jest błędem bo jak już sama zauważyłaś każda gra we wczesnym dostępie jest na różnych poziomach – jedna dopiero zaczyna się formować, inna jest już prawie na ukończeniu, jeszcze inna jest w połowie produkcji itd. ale tak jak już pisałem wyżej gracze tego nie rozumieją i wydaje im się że skoro mogą grać to mogą też oceniać produkt jak prawie ukończony.

Innymi słowy: producentom / twórcom wydaje się że budują grę wraz ze społecznością i przy okazji zarabiają pieniądze a tak naprawdę bardziej sobie tym szkodzą niż pomagają. Gracze oceniają grę po tym co widzą przed sobą, nie po tym co będzie w przyszłości – i tak największą popularność gra zyskuje na etapie wczesnego dostępu, bo ludzie się na nią rzucają, jednym się podoba ale większość drażni jej niedokończony stan po czym sobie odpuszczają dalszą zabawę i już ich nie interesuje jak gra się rozwija – może kiedyś do niej wrócą, może nie ale co by nie było gra nie zyska już na popularności tak bardzo jak za w czasu wczesnego dostępu. To samo tyczy się oceny gry, której większość ludzie będą wystawiać za to co widzieli we wczesnym dostępie a nie po premierze.

Co jak co, ale stary system był jednak najlepszy. Niech studia budują gry za zamkniętymi drzwiami i udostępniają je tuż przed albo w czasie premiery a jeżeli chcą feedbacku od graczy co im się podoba a co nie to niech robią ściśle zamknięte testy w których gracze muszą podpisać NDA i trzymać język za zębami póki gra nie ujrzy światła dziennego. A jak chcą zwiększyć popularność to niech zajmie się tym dział marketingu wypuszczając od czasu do czasu jakieś obrazki, klipy itp. a nie chwalą się niedokończoną grą obiecując że kiedyś tam w przyszłości z brzydkiego kaczątka wyrośnie przepiękny łabędź.

Słowo na koniec: coraz częściej gracze kupują półprodukty albo nawet same obietnice zamiast gotowej gry, co nie odbija się zbyt dobrze na tej branży.

balrogos

Wszesny dostęp nie ma sprawy ale ZA DARMO,

balrogos

I jak się skończyła płatna closed/open beta w FireFallu wogóle nie posłuchali graczy i przywrocili gre z przed tych 4-5 lat wstecz.

Ed

Wczesny dostęp to bardzo dobra rzecz wbrew pozorom. Ja gram w Landmarka i gra dużo lepiej się rozwija, niż jakby była zamknięta.
Gracze podczas wprowadzania nowych elementów mogą dać opinie na temat ich, co bardzo dobrze robi dla rozwoju gry. Także potrafią odkryć nowe rzeczy, których twórcy nie odkryli, np. mikrowoksele.
Też ważną kwestią w becie Landmarka jest The Woirkshop – gracze tworzą budynki do Everquest Next w Landmarku. Jak sobie wyobrażasz, by tworzyć budynki, gdy gra nie jest dostępna? Wczesny dostęp pozwala na wcześniejsze zorganizowanie Workshopów. Dla trzech ras już jest ukończony, teraz buduje się Queynos. Pomyśl, jak mniejszy postęp by był w EQN, gdyby nie wczesny dostęp. W Landmarku też testujemy systemy, które wejdą do EQN. Niech se gracze opuszczają grę, nie rozumieją, że mają pomagać w rozwoju gry, dawać opinie na temat mechaniki i łapać błędy. Ich obchodzi tylko, by jak najwcześniej zagrać w grę.
Ja gram w Landmarka nie po to, by grać, ale by pomagać rozwijaniu się gry. Wczesny dostęp wbrew powszechnym opiniom nie jest wcale zły. Na wizerunku traci tylko dlatego, że gracze są głupi i zamiast dać opinii, uciekają.

drake84pl

I znowu to samo, wziąłbyś już odpuścił. Jak masz problemy z Firefallem to idź pożal się Redom nie nam, my jesteśmy jedynie fanowską stroną poświęconą tej grze, nie odpowiadamy za jej produkcję.

Raido Lato

Nie korzystam z Early Access i nie razi mnie że ktoś płaci by spróbować alphy, bety. Odnoszę jedynie wrażenie że gracze zabierają się za Wczesny Dostęp bo nie mają w co grać, nadal nie wyszła żadna konkretna dobra survivalówka, nadal nie wyszedł żaden next-gen mmo.

Biotyk

Nie mam nic przeciwko płaceniu za wcześniejszy dostęp do produktów niezależnych.
Nie każdy ma kasę na gotową grę i musi jakoś w trakcie nadgonić.
Za to jeśli to samo robi multimilionawa korporacja to jest żałosne.

rarrq

Pomimo problemów technicznych, w H1Z1 gra mi się bardzo dobrze. Niestety zaczyna brakować contentu… Z początku duży świat teraz sprawia wrażenie, jakby znało się go na pamięć. Jest niewiele broni, ich działanie znam już na pamięć. W DayZ jest wiele broni i czasami nie jest się pewnym z czego ktoś strzela. Naprawdę brakuje mi chociaż jeszcze jednego dużego miasta + różnorodności broni palnej. Wiem, że to Early Acess, ale no właśnie… zapłaciło się za grę więc człowiek wymaga… dlaczego gry survivalove tak długo tkwią w Early Access? Czy doczekamy się kiedyś dużej dopracowanej gry w stylu DayZ? Trzymam kciuki za H1Z1 i naprawdę licze na nowy content do końca marca…

balrogos

Ale ja ci sie nie zale tylko stwierdzam fakty LOL

rascal

Wczesny dostęp i preordery to formy finansowego wspierania twórców przed premierą gry. Early Access wypada duzo lepiej mamy teoretycznie wpływ na powstawanie gry, dobrym przykładem sa Kerbale, gdzie wiele modow tworzonych przez społeczność w trakcie trwania bety weszło do finalnej gry. Gdy kupimy preorder czesto pod wpływem podrasowanych jedynie zwiastunów, możemy dostać zupełnie inna gre niz sie spodziewaliśmy.