Zaledwie tydzień po katastroficznej premierze The Culling 2, kolejnej gry z gatunku Battle Royale, twórcy robią krok w tył i powracają do jego poprzednika.

Nie wiem czy pamiętacie te czasy, gdy praktycznie jedynym tytułem Battle Royale obecnym na rynku było H1Z1. To właśnie wtedy, na początku 2016 roku, małe studio indie udostępniło graczom The Culling, grę skupiającą się na walce wręcz.

Trzeba powiedzieć jedno, The Culling w ówczesnej formie przypadł graczom do serca i był przez jakiś czas jedną z popularniejszych gier na Steam.

Do czasu…

Wraz z upływem czasu twórcy zaczęli wprowadzać kolejne zmiany, które nie do końca podobały się społeczności. Usunięto perki, dodawano bronie palne, zmieniono system walki. Z każdą kolejna aktualizacją pojawiało się coraz więcej niezadowolonych graczy i zmniejszała ilość tych aktywnych. Aż przyszedł taki moment, że już nikt nie grał w The Culling.

To właśnie wtedy studio Xaviant zdecydowało iż The Culling powinien opuścić wczesny dostęp, tak by projektanci mogli skupić się na kolejnym tytule. I tak się stało w październiku 2017, kiedy to premiera tej gry przeszła praktycznie bez echa, a o dalszych aktualizacjach można było tylko pomarzyć.

Kilka miesięcy później – 10 lipca, studio Xaviant wydaje The Culling 2. Z kilku powodów nie wspominałam na stronie nawet o tej premierze. Po pierwsze, to gracze nadal nie zapomnieli porzucenia pierwszej wersji gry. Po drugie, to The Culling 2 nie wnosił nic ciekawego i oryginalnego do gatunku Battle Royale. I po trzecie to nawet na zwiastunie gra ta nie wyglądała zbyt dobrze.

Tak jak można się tego było spodziewać, premiera okazała się katastrofą. Totalna porażką. A do tego na studio wylało się „wiadro pomyj”.

Trzeba było właśnie takiego fiaska, by studio Xaviant zrozumiało, iż musi wrócić do korzeni i odbudować relacje ze społecznością The Culling.

W najnowszym materiale filmowym, dyrektor studia Josh Van veld, przyznaje się do popełnionych błędów i zdradza najbliższe plany studia.

Zacznijmy od The Culling 2, które znika. Twórcy skontaktują się jeszcze w tym tygodniu z Valve, Sony i Microsoftem, aby firmy te usunęły te produkcję ze sklepów i zwróciły pieniądze osobom, które zdecydowały się na jej zakup.

Studio Xaviant powraca do The Culling.

Jeszcze w  tym tygodniu wystartować ma serwer testowy tej gry, na który trafi wersja z dnia premiery we wczesnym dostępie, czyli z 5 marca 2016 roku. Docelowo, obecna wersja gry (z października 2017) zostanie przerobiona tak by odzwierciedlała tę wcześniejszą, a to oznacza powrót pierwotnych broni, systemu walki, zrzutów, perków i wielu innych rzeczy, które podobały się graczom.

To nie koniec, bo by przyciągnąć nowych graczy, The Culling stanie się w niedługim czasie tytułem Free-to-Play.

Powiem Wam szczerze, że chyba po raz pierwszy widze studio, które umie przyznać sie do błędów, przeprosić i wrócić do podstaw.

Oczywiście trochę to potrwa, zanim odbudowane zostanie zaufanie pomiędzy graczami, a studiem Xaviant, ale pierwszy krok został uczyniony.

To co – zaufacie twórcom The Culling i dacie tej grze jeszcze jedną szansę?

Poprzedni artykułDauntless chwali się milionami graczy, zapowiada darmowe rozszerzenie
Następny artykułBlack Desert Online dodaje podwodne jaskinie