Wiecie co? Nie mam planów na rok 2017. Żadnych. Nada. Co będzie to będzie i tyle.
Dlaczego? Bo nie wiem jak to jest u Was, ale jeśli ja coś sobie zaplanuję, to i tak nie wychodzi tak jakbym chciała, więc po co się starać?
2016 był rokiem do dupy i teraz może być już tylko lepiej.
Ten post będzie inny niż wszystkie. Owszem, co nieco będzie o grach, ale przede wszystkim trochę ponarzekam.
Wielu moich stałych czytelników z pewnością wie, że nie pracuję – w sumie to od kilku lat. Powód? Uszkodzony kręgosłup odcinka szyjnego, więc czasami nie jest za ciekawie. Owszem, patrząc z boku, to nie widać aby cokolwiek mi dolegało, ale niestety tak nie jest.
Ze względu na uszkodzony akurat ten odcinek kręgosłupa, każda kolejna dolegliwość, jaka pojawiała się w przeciągu ostatnich kilku lat, była podciągana jako symptom tej kontuzji.
Nie słyszy Pani? Pewnie źle Pani spała i jest nacisk na rdzeń – minie za kilka dni…
Nie może Pani podnieść rąk do góry? No wie Pani – kręgosłup.
Nie może Pani zginać palców u rąk? Kręgosłup…
Bolą Panią wszystkie stawy? To wina elastopatii – są za bardzo wyrobione.
Nie może się Pani ruszać? Trzeba pomyśleć o operacji, ale że ma Pani elastopatię, to będzie ciężko.
Uwierzcie mi – było źle. Na tyle źle, że od września nie dawałam rady siedzieć więcej przy kompie niż 30 minut, że palce mnie potwornie bolały oraz drętwiały od klawiatury i myszki, a w listopadzie nie mogłam chodzić. 89-letnia babcia mojego męża czuła się lepiej niż ja…
Podjęcie decyzji o operacji kręgosłupa na odcinku szyjnym, nie należy do najłatwiejszych, ale w końcu się na to zdecydowałam i trafiłam do neurochirurga, który uważany jest za jednego z najlepszych w Szczecinie.
I wszystko się zmieniło. I to bez operacji.
Po wnikliwym badaniu Pan Doktor powiedział mi, że operacja może i kiedyś, ale na razie to mam się zająć tą chorobą autoimmunologiczną, która zżera mój organizm.
Dziesięć lat bólu i setki ograniczeń, a lekarz mi mówi, ze to nie wina mojego kręgosłupa, tylko choroby, która nie została zdiagnozowana przez moich lekarzy.
Na Pani miejscu odstawiłbym nabiał i zboże. Po kilku dniach poczuje się Pani lepiej. Polecam dietę Paleo, która przeznaczona jest dla osób mających chorobę autoimmunologiczną.
Ale, że jak – nabiał??? Przecież jogurty, maślanki, kefiry inne produkty są takie zdrowe?! A do tego ja wychowałam się na wsi i kocham mleko!
No cóż, 6 grudnia odstawiłam nabiał, a trzy dni później zaczęłam odczuwać różnicę. Po tygodniu mogłam ponownie wychodzić na spacery z psem, a po dwóch nie pamiętałam który staw mnie wcześniej bolał.
Do tej pory jestem w szoku. Dziesięć lat bólu, a rozwiązanie było takie proste!
Ale, żebyście nie myśleli, że już wszystko gra. Oj nie – coś takiego nie istnieje w moim życiu, bo gdy jedno wychodzi, to coś innego się psuje… Przed świętami dostałam na coś uczulenia i to takiego, że musiałam przyjąć zastrzyki oraz mnóstwo silnych leków i do tej pory zmagam się z efektami ubocznymi. Nie będą pisać jakimi, ale uwierzcie mi – nie życzę najgorszemu wrogowi (no może jednemu z nich), a leczenie ma potrwać nawet kilka tygodni. I niestety, musiałam zrezygnować z diety Paleo, i przejść na razie na gotowany ryż i warzywa, co oznacza, że wracam do punktu wyjścia.
No jak nie urok, to….
Więc jak myślicie – 2017 będzie lepszym rokiem od poprzedniego, czy tak samo do bani?
No to jak sobie pomarudziłam na temat mojego zdrowia, to teraz czas pomarudzić na temat gier. A działo się w tym roku – oj działo.
Styczeń to premiera Blade & Soul, która to gra momentalnie zapełniła się botami, aktualizacja 2.5 w ArcheAge oraz ujawnienie przez studio Funcom rozpoczęcie prac nad survivalem osadzonym w świecie Conana Barbarzyńcy. Nie zapomnijmy o PanetSide 2, gdzie jeden z największych fanów tej gry – Wrel, został projektantem studia DayBreak Games i w końcu coś się ruszyło.
Luty kręcił się wokół przygotowań do premiery strzelanki The Division oraz zawieruchy z podziałem H1Z1. W tym miesiącu także, studio Above & Beyond ogłosiło, iż z przyczyn od nich niezależnych, musi zmienić silnik graficzny do ich, już prawie gotowego i oczekiwanego przez mnie MMORPG, The Repopulation. Co to oznacza? Ano to, że minął rok, a gry nadal nie ma…
W tym miesiącu przeżyłam małe i krótkie zauroczenie grą Fortnite, o której niestety nie mogę pisać i mówić, bo nadal objęta jest NDA. Fajnie było i na pewno do niej powrócę, kiedy to devsi pozwolą już o niej pisać. Oprócz tego Neowiz potwierdził, że Bless trafi na Zachód, ruszyły otwarte beta testy The Division, no i oczywiście premiera wyczekiwanego Black Desert Online.
Żeby nie było, ale też zagrałam w Black Desert. Gra może i jest ładna, ale jak dla mnie zbyt irytująca. Pojawiający się znikąd gracze oraz mnóstwo funkcji nawet nie zachęcających, ale wręcz zmuszających graczy do pozostania online – oczywiście o ile chcą coś osiągnąć w tym tytule. Kwiatki nie rosną na działce, gdy nie jest się online, ryby łowione podczas bycia AFK są rzadsze, a co za tym idzie otrzymuje się za nie więcej pieniędzy, levelowanie koni też nie należy do najłatwiejszych.
Dorzucić do tego trzeba potwornie drogi Cash Shop, elementy P2W i mogę powiedzieć jedno – ten tytuł zdecydowanie nie przypadł mi do gustu.
Luty to także miesiąc, kiedy z powodów od siebie niezależnych (walnęła mi karta graficzna), zaczęłam grać w The Elder Scrolls Online. Była to jedyna gra, którą mogłam uruchomić na zintegrowanej karcie graficznej. I zakochałam się w niej. Mogłabym powiedzieć, że jest to gra z prawie najlepszym Cash Shopem, bo oferuje jedynie artykuły kosmetyczne. „Prawie”, bo niestety twórcy zdecydowali się wprowadzić skrzynki z losowymi nagrodami, a to mi się już nie podoba.
Niestety, nie mogłam grać w nią tak jakbym chciała w ostatnim czasie, ale mam zamiar do niej powrócić. Tylko się nagram, we wszystkie inne, za te ostatnie kilka miesięcy niegrania 🙂
Marzec to koniec marzeń o EverQuest Next. W sumie, to ogłoszenie zawieszenia prac nad ta grą nie było chyba zbyt dużym zaskoczeniem, ale i tak wielu osobom zrobiło się smutno. Szczególnie tym, co wydali 100$ na pakiety do Landmarka.
Oczywiście nie zapominam o premierze The Division – gry która miała być hitem, ale niestety ze względu na plagę błędów i wielką rzeszę oszustów oraz trolli, ilość graczy spadła i to bardzo. Po miesiącu, chyba mało kto pamiętał o tej, najszybciej sprzedającej się w dziejach Ubisoftu, grze. Powiem Wam jednak, że ostatnie aktualizacje znacznie zmieniły ten tytuł i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Od kilku dni pogrywam w niego ze znajomymi i mamy mnóstwo frajdy.
Jeszcze żebym pamiętała, że zrzuty ekranu robi się tutaj F12, a nie PrtScr 🙂
Przechodzimy do kwietnia, kiedy to jeden z graczy PlanetSide 2 – niejaki Shaql, wywinął niezły żart swoim współbratymcom i spreparował prima-aprilisowy event. Największym jednak hitem okazało się dodanie systemu konstrukcji baz przez graczy w PlanetSide 2. Kwiecień to także łączenie serwerów w innej grze studia DayBreak Games – EverQuest 2, ugoda pomiędzy studiem Wildcard z Trendy, nowy tryb Igniton w H1Z1: King of the Kill.
Z gier w jakie zagrałam, zaskoczyło mnie To The Moon. Przepiękna opowieść, która doprowadziła mnie do płaczu.
Maj rozpoczął się od informacji, że były dyrektor kreatywny PlanetSide 2 – Matt Highby, został dyrektorem w Massive Entertainment, czyli studiu odpowiedzialnym za powstanie The Divivison.
Podczas gdy w inne portale (i w innych serwisach) zdominowane są informacjami o Overwatch, u mnie pojawia się zabawna darmowa strzelanka Paladins, która wbrew popularnemu wierzeniu, nie jest kopią tego pierwszego tytułu.
W tym miesiącu także zaprezentowano światu Dual Universe – MMO w klimatach sci-fi oraz przepięknie wyglądającego Absolvera, a polski survival Edengrad wystartował z kampania na Kickstarter.
Jeśli chodzi o gry, to miałam ostatni zryw w ArcheAge i wybudowałam dom na drzewie. Po czym go sprzedałam za grube pieniądze i pożegnałam się z tym tytułem.
Czerwiec to miesiąc kiedy WildStar świętował swoje drugie – i miejmy nadzieję, że nie ostatnie, urodziny oraz pojawił się na Steam. To także miesiąc, kiedy dowiedzieliśmy się, że chińskie Revelation Online doczeka się premiery na Zachodzie i o planach XL Games względem ArcheAge. Landmark natomiast doczekał się tysięcy negatywnych komentarzy na Steam.
Największym wydarzeniem i sukcesem za razem, była jednak premiera polskiego Gloria Victis na Steam. Gra nie podobna do innych i oferująca naprawdę ciekawe rozwiązania, a do tego animacje tworzone są przez tą sama osoba, która pracowała nad Wiedźminem 3.
Czerwiec to także miesiąc w którym mam urodziny, zagrywam się w Trine 2 oraz patrzę z podziwem, jak babcia Bogusia szaleje w grach na gamepadzie. Nie zapominam też o Marku Kernie, który planuje stworzyć następcę FireFall.
Lipiec nie należy do spokojnych miesięcy, i tak Brendan Green ogłasza nowy tytuł nawiązujący do popularnego trybu H1Z1 Battle Royale – PlayerUnknown’s Battlegrounnds, DayBreak Games wyłącza ostatni serwer PlanetSide 1, a Lord British sprzedaje swoją krew, by zebrać środki na tworzoną przez niego grę. Dodajmy do tego dramę wokół skórek do CS:GO, tajemnicze zniknięcie studia Red 5 oraz informacje o możliwości odzyskania wpłaconych na Kickstarterze pieniędzy na Star Citizena. Oj – działo się…
U mnie rozpoczęła się faza na Banished, bo przecież nie ma chyba lepszej survivalowej gry niż ta, o czym jeszcze bardziej się upewniłam, po tym jak zawitałam do H1Z1: Just Survive. A raczej do tego czegoś, co z tej gry zostało…
Sierpień to miesiąc kiedy wprowadzono zmiany zarówno w H1Z1: Just Survive, jak i w H1Z1: King of the Kill. Miało być lepiej, a wyszła mapa Z2 zwana Areną 🙂
Oprócz tego Kakao Games EU pozwala na sprzedaż poprzez MarketPlace przedmiotów zakupionych za perły, a gracze szykują się do premiery No Man’s Sky – gry, która miała zawojować świat, a wszyscy wiedzą jak to się skończyło. Nie zapominam o otwartych beta testach Paragon, o olbrzymiej prezentacji Star Citizena na Gamescom oraz o informacji, że EVE Online staje sie Free-to-Play.
To także miesiąc, kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z karcianką Hearthstone i nie mogę sie od niej oderwać :/
Przejdźmy do września, bo po wakacjach twórcy gier odpoczęli i nie pozwolili nam się nudzić. Na sam początek zapowiedziana przez DayBreak Games na 20 września premiera H1Z1: King of the Kill. Nie wyszło – do dziś gra ta jest we Wczesnym Dostępie, ale kto by tam marudził skoro zarabia miliony.
Poza tym Ubisft decyduje się na wprowadzenie serwera testowego dla The Division, twórcy Dual Universe pokazują jak będziemy mogli tworzyć statki, a Skyforge szykuje się na wielkie zmiany. twórcy ARK: Survival Evolved po ogłoszeniu płatnego rozszerzenia zebrali tęgie baty od społeczności tej gry, a studio Fenix Fire Games zaprezentowało survival Osiris: New Dawn. Przez cały ten czas gry Free-to-Play zarabiają mnóstwo pieniędzy, ArcheAge świętuje druga rocznicę od premiery gry, a Amazon ogłasza trzy nowe gry.
Jeśli o mnie chodzi, to na pierwszym miejscu nadal jest The Elder Scrolls Online, chociaż nowa produkcja Snail Games – Dark And Light, zaczyna powoli przyciągać moją uwagę.
W październiku ruszyły pierwsze testy rosyjskiej wersji Bless, Hi-Rez wprowadza ostatnią aktualizację do Tribes: Ascend, a na serwery The Elder Scrolls Online trafia olbrzymia aktualizacja – One Tamriel. Nie zapominajmy także i o aktualizacji 1.4 do The Division, która to znacznie poprawiła tą grę. Na Steam natomiast pojawił się Tiger Knight, który zbiera sporo pozytywnych komentarzy, a NetEase pokazuje kolejna klasę do Revelation Online.
Jeśli o mnie chodzi, to w końcu wbiłam poziom 50 w The Elder Scrolls Online, walczyłam z pingwinami oraz zachwycił mnie survival Miscreated.
Listopad – miesiąc o którym wolałabym zapomnieć. Niestety nie wiele grałam i jeszcze mniej pisałam.
Zasmuciła mnie informacja o tym, że XL Games kończy prace nad Civilization Online. Oprócz tego Aeuria Games wyjaśnia opóźnienie prac nad europejska wersją Bless, a My.com uruchamia pierwsze beta testy Revelation Online. Oprócz tego pojawiły się pogłoski, jakoby kolejna gra od CD Projekt miała być MMO, a Bluhole ogłasza rozpoczęcie prac nad tajemniczym Projektem W.
A na to wszystko jeszcze Cywilizacja 6 i zezowata królowa Wiktoria.
No i dotrwałam do grudnia, a Wy razem ze mną. Podziwiam Was i bardzo dziękuję 🙂
Na początku miesiąca Pearl Abyss zaprezentowało graczom kolejną klasę w Black Desert Online – Dark Knight. Oprócz tego ekipa DayBreak Games postanowiła skorzystać z podpowiedzi graczy i uruchomiła ankietę dotyczącą przyszłości H1Z1: Just Survive. Nie zapomnijmy także o objęciu władzy w DBG przez przedstawicieli Columbus Nova oraz porażce byłego wieloletniego szefa tego studia – Johna Smedleya.
W grudniu mieliśmy także szanse obejrzeć pierwszy stream z rozgrywki w Conan: Exiles oraz dowiedzieć się o systemie housingu, jaki trafi w styczniu do The Elder Scrolls Online.
Z nowych gier to pojawiły się zapowiedzi kolorowego Dauntless, wspaniale wyglądającego Ashes of Creation oraz coraz więcej informacji o Dark and Light.
A co jeśli chodzi o tytuły w jakie grałam? Ło reny… w końcu lepiej się poczułam, więc musiałam poszaleć. Prócz TESO, Don’t Starve, Banished, zajrzałam także do Star Trek Online, The Division oraz GTA V!
I właśnie tak mi upłynął rok 2016.
A jaki Wasz był rok 2016? W co ciekawego Wy zagraliście i na co czekacie w 2017?
Ten screenshot z Miscreated przypomina mi Killroye. Takie znajdźki w Brothers in Arms: Hell’s Highway 😀
Trine 2- pierwsza kooperacyjna gra Kindżoliny, którą skończyła. Było wesoło jak nigdy. Gra godna polecenia do grania ze znajomymi(10/10)
Społeczne postanowienia growe na 2017 rok:
1. Skończyć wszystkie grupowe instancje z Kinyą w TESO.
2. Wbić z StukiemPukiem, Anselmem i Kinyą 30 lvl w The Division.
3. Zadanie karkołomne: GTA V i pojazdy(„Rise of the Kinya Pro Driver”) i napady(cykl: „Janushe zbrodni-bezprawie i nieporządek”).
4. Zniszczyć branżowego raka jakim jest Early Access.
5. Wrócić do Planetside 2 kiedy w końcu gra będzie mi znowu działać normalnie(ewentualnie zainwestować w nowy komputer).
Zatem dużo zdrowia w Nowym Roku.
Cel na 2017: wbic maxa w ….”tu wpisz nazwe gry” 😀
2016 była bardzo ciekawym rokiem. Dla mnie mocno pozytywnym zarówno pod względem prywatnym zawodowym jak i growym. Udalo mi się zerwać z nałogiem Archeage przeżyłem krotka acz intensywna przygodę z Blade and Soul’em ale najlepsze była ta masa ludzi których udało mi się poznać w świece około MMORPG’owym. Te znajomości które pozostaną na długo wspólne chwile w grach i na głupotach na TS’ie. Uznaje 2016 za świetny i mam nadzieje ze 2017 bedzie jeszcze lepszy.
No cóż, rok 2016 to trochę growych rozczarowań ale i nowych doświadczeń. W 2017 czekam na domki w ESO i na Mass Efecta.
dlaczego osoby, które poważnie chorują są tak bardzo kreatywne ? Mam nadzieję na szczęśliwy finał i że jest szansa na szybki powrót do zdrowia. Nie chcę wyjść na egoistę ale to mój ulubiony portal o grach … niech nowy rok da Ci siłę do prowadzenia go w 2017 roku.